Matka pracowała za granicą, aby pomóc swoim dzieciom, a kiedy sama potrzebowała pomocy, jej syn powiedział: „Nie możemy ci pomóc, w końcu trzeba było oszczędzać”

Nie każdemu życie układa się tak, jak byśmy tego chcieli od samego początku.

Tak było w moim przypadku, od 10 lat mieszkam z mężem, wychowuję 2 dzieci, dwóch wspaniałych synów i uważam się za wielką szczęściarę.

Czas mijał, dzieci dorastały, więc musieliśmy z mężem zastanowić się co dalej.

Nasza pensja wystarczała tylko na życie i nie było mowy o wyjeździe na wakacje czy oszczędzaniu na edukację naszych dzieci.

Długo się zastanawiałam i wtedy przypomniałam sobie, że mam sąsiadkę, która dwa lata temu wyjechała do pracy do Włoch.

screen Youtube

Po rozmowie z mężem i synami zadzwoniłam do Katarzyny i zapytałam, czy jest jeszcze możliwość wyjazdu do pracy, bo bardzo tego potrzebowałam.

Kilka dni później Katarzyna oddzwoniła do mnie i powiedziała, że wszystko zostało załatwione i mogę jechać.

Oczywiście byłam szczęśliwa, ale nie zdawałam sobie sprawy, że zostawiam moje dzieci bez matki i że będę tego żałować.

Wyjechałam na 15 lat, oczywiście od czasu do czasu wracałam, ale czułam, że moje dzieci oddalają się ode mnie. Oczywiście były już zabezpieczone finansowo, ale więź z matką została utracona.

Często płakałam, zdając sobie sprawę, że nigdy nie odzyskam tego czasu, że moi mali chłopcy nigdy nie będą tacy sami i że stałam się dla nich obca.

Później się pobrali, a ja oczywiście starałam się kupić im mieszkania i zadbać o ich finanse, aby niczego im nie brakowało.

Mój mąż już dawno znalazł sobie kogoś innego i zaczął mieszkać osobno, nawet się nie pokłóciliśmy, przyjęłam tę wiadomość ze zrozumieniem.

Ale to nie był koniec, zaczęłam się źle czuć, widocznie mój wiek dawał o sobie znać. Pomyślałam o tym i zdecydowałam, że czas wracać do domu.

Zadzwoniłam do moich synów, aby powiedzieć im, że wracam do domu, a oni oczywiście oczekiwali, że ich matka wróci z prezentami.

Podeszłam do mojego najstarszego syna i powiedziałam mu, że zdecydowałam się wrócić do domu, więc chciałam zostać z nim przez chwilę, gdy będę myśleć o tym, co robić.

Zapytałam go, czy mógłby mnie przygarnąć na jakiś czas, ponieważ nie miałam gdzie mieszkać, dom, w którym mieszkaliśmy wcześniej, należał do mojego męża, chociaż wiele w niego włożyłam.

A mój syn powiedział: „Nie możemy ci pomóc, w końcu musiałaś oszczędzać”. I w tym momencie zdałam sobie sprawę, że nikt mnie nie potrzebuje.

Myślałam, że przyjadę odwiedzić córkę i odpocząć, pobawić się z wnukami, ale skończyło się to sprzątaniem dla jej rodziny: „Przyjechałaś pomagać, więc pomagaj”

Ślub pewnej pary zapadnie w pamięć wielu osobom. A wszystko przez zachowanie księdza

Jan Englert powiedział, że podjął ważną decyzję. W tle rodzina aktora