„Marzyliśmy o własnym mieszkaniu, oszczędzaliśmy pieniądze przez wiele lat, ale teściowa wszystko zepsuła”

Mojego męża poznałam na ostatnim roku studiów w instytucie. To była moja pierwsza miłość, która niemal natychmiast przerodziła się w małżeństwo.

Na początku wszystko było w porządku, snuliśmy wspaniałe plany na przyszłość, marzyliśmy o kupnie mieszkania.

Dopóki nie mieliśmy własnego lokum, mieszkaliśmy z jego matką. Od wiosny do późnej jesieni teściowa jeździła do daczy, więc można powiedzieć, że w mieszkaniu była cały czas tylko zimą.

Dostałam pracę jako nauczycielka, mój mąż jest inżynierem. Zaoszczędziliśmy wszystkie pieniądze, które zarobiliśmy na mieszkanie i zrobiliśmy absolutne minimum.

Nie wydawaliśmy na kosmetyki, ubrania czy jedzenie na mieście. Mieliśmy cel.

Tak minęły cztery lata. Najpierw urodził się syn, potem córka.

Jak każda młoda mama, chciałam kupować ładne rzeczy, zabawki i rozpieszczać dzieci tym, co najlepsze, ale mąż przekonał mnie, żebym była cierpliwa. Z czasem moja cierpliwość zaczęła się wyczerpywać.

Kiedy mój syn poszedł do pierwszej klasy, zaczęliśmy wydawać pieniądze na szkołę. Nie chciałam ubierać go w szmaty, które dostawaliśmy od krewnych i przyjaciół. Poszłam więc i kupiłam mu zimową kurtkę i buty bez konsultacji z mężem.

Dziecko było zachwycone, czego nie można powiedzieć o jego ojcu. Tego dnia po raz pierwszy pokłóciliśmy się o pieniądze.

Nie mogłam i nie chciałam dłużej odmawiać sobie podstawowych rzeczy, zwłaszcza że zarabiałam pieniądze i chciałam dobrze wyglądać w moim zespole.

Mogłam nosić te same buty przez kilka sezonów, okresowo je podklejając. Chciałam iść do supermarketu i kupić to, co chciałam. Ale wiedziałam, że w domu są produkty, które moja teściowa sama wyhodowała na wsi. „Pyszne i zdrowe”, jak mówił mój mąż.

Gdy dzieci dorastały, nadal oszczędzaliśmy i nie kupiliśmy mieszkania. Z wiekiem moja teściowa zmieniła się w gospodynię domową, która próbowała kontrolować wszystkie procesy domowe.

W trzynastym roku naszego małżeństwa zaczęłam zdawać sobie sprawę, że to niezdrowe oszczędzanie. Mój mąż jest zwykłym skąpcem, który nie zapewnia normalnego życia ani mnie, ani dzieciom.

Wylałam swoje serce koleżankom, ale one zdawały się mnie nie słyszeć. Mówili, że nie pije, nie obraża mnie, nie włóczy się z kochankami — czego więcej mi trzeba? A ja z zazdrością patrzyłam na ich nowe stroje, podróże, wyjścia do kina i centrów handlowych. Bez wahania zamieniłabym się z nimi miejscami, by wydawać na siebie ciężko zarobione pieniądze.

I wtedy nadszedł długo wyczekiwany moment, kiedy uzbieraliśmy potrzebną kwotę na mieszkanie. Cieszyłam się na nowe życie, szukałam opcji mieszkaniowych, marzyłam o tym, jak urządzę swoje gniazdko. Ale moja teściowa pokrzyżowała nam plany.

Zaczynając naciskać na męża, by jej współczuł, mówiąc, że jest stara i nie pożyje długo, postanowiła napisać testament dla syna, abyśmy jej nie zostawili. Byłam temu przeciwna. Moja teściowa może żyć samodzielnie i nie potrzebuje opieki.

Mój mąż zdecydował, że nie kupimy mieszkania i zostaniemy z jego matką. Zasugerował, żebyśmy wydali wszystkie nasze oszczędności na przyszłość dzieci, ich edukację i przyszłe warunki życia. Byłam rozdarta ze złości. Tyle lat ciągłego oszczędzania — na co?

Wtedy powiedziałam mu o wszystkim, co nagromadziło się we mnie przez wszystkie lata mojego małżeńskiego życia. Powiedziałam, że jestem zmęczona mieszkaniem w cudzym domu, nadszedł czas, aby zbudować własne życie, a jego matka może mieszkać sama. Mój mąż był bardzo zły, rozmowa przerodziła się w skandal.

A teraz nie rozmawiamy od kilku dni. Nalegam na zakup mieszkania i przeprowadzkę, ale mój mąż nie chce. Słucha biadolenia matki i mówi, że potrzebuje opieki. Myślę, że ona tylko udaje.

Nie chcę dalej żyć i oszczędzać, nie chcę też mieszkać z teściową. Myślałam nawet o rozwodzie, ale to straszne. W końcu tyle lat mieszkaliśmy razem. Dzieci też czują, że coś jest nie tak, cały czas mnie pytają, a ja nie wiem, co im powiedzieć. Żyjemy więc w zawieszeniu.

„Jeśli opuścisz dom, możesz zapomnieć, że masz rodziców: moja starsza siostra, w przeciwieństwie do mnie, przez całe życie żyła dla siebie”

„Moja mama nie spodziewała się, że będę często odwiedzać teściową i zupełnie zapomniałam drogę do nich: co ci obiecała”

„Mój mąż zaczął odwiedzać swoją matkę przez dłuższy czas, ale nie zabierał mnie ze sobą: Mama nie lubi obcych”