„Marta nie chciała znać płci dziecka przed porodem, przerażało ją to, więc dała sobie z tym spokój. Jej ciąża przebiegała bez komplikacji”

Rodzina miała córkę Magdę. Była jedynaczką, więc rodzice bardzo ją kochali, robiąc wszystko dla swojej małej ulubienicy.

Rodzina żyła w dobrobycie, więc rodzice zawsze chcieli mieć własnego zięcia.

Rozglądali się więc za takim chłopakiem, choć nie byli pewni, czy Magdzie spodoba się wybranek.

Dziewczyna postanowiła nie kłócić się z rodzicami i poślubiła Eduarda. Młodej parze żyło się całkiem dobrze, ale rodzice męża domagali się wnuka od swoich dzieci.

Sam Eduard nigdy nie rozmawiał z żoną na takie tematy, chociaż zasugerował, że też chce syna.

Od tego momentu Magdę zaczęły nachodzić straszne myśli: a co jeśli urodzi się dziewczynka?

Czy ją pokochają i nie wyrzucą synowej? Magda długo nie mówiła o ciąży.

Magda nie chciała znać płci dziecka przed porodem, przerażało ją to, więc dała temu spokój.

Jej ciąża przebiegała bez komplikacji i pewnego dnia, prawie na czas, jej mąż zabrał ją na porodówkę.

Przez cały poród Magda błagała lekarzy, aby nie mówili jej mężowi, jeśli urodzi się córka. Personel medyczny śmiał się z niej i myślał, że żartuje.

Jednak córka rzeczywiście się urodziła, a zachowanie kobiety wskazywało, że stało się coś poważnego.

Magda przytuliła córkę do piersi i pocałowała ją, a potem płakała, że będzie musiała dorastać bez ojca.

Na oddziale Magdy była Lisa, matka wielodzietna, która miała trzech synów, choć jej mąż marzył o córce.

Lisa opowiadała o tym Magdzie, kiedy Magda przerwała jej i powiedziała.

Zaproponowała wymianę dzieci, ponieważ ona i jej córka nie będą mogły wrócić do domu. Lisa oczywiście bardzo chciała dziewczynkę, ale nie w takim samym stopniu.

Jeśli mężczyzna żąda od kobiety tylko syna i nie uznaje własnej córki, powinnaś go zostawić.

Marta zebrała się na odwagę i zadzwoniła do Eduarda, by powiedzieć mu, że ma córkę. Było to bardzo bolesne, ponieważ mężczyzna nie chciał nawet z nią rozmawiać.

Oddzwonił dwie godziny później i poprosił, żeby wyjrzała przez okno.

Marta niechętnie zrobiła to, o co poprosił mężczyzna i wpadła w szał. Na budynku naprzeciwko szpitala położniczego wisiał ogromny baner ze zdjęciem jej i jej męża, z napisem „Dziękuję za moją córkę” i pięknymi, wzruszającymi wierszami.

Marta nie mogła uwierzyć własnym oczom, a Lisa również podeszła do okna i powiedziała, że ma się dobrze.

Marta w końcu odpowiedziała mężowi, albo on ją zostawi. Zapytał ją, dlaczego zdecydowała się to zrobić.

Marta powiedziała, że jego rodzice bardzo chcieli mieć wnuka… a tu jest dziewczynka… Mężczyzna powiedział, że wnuczka też jest dobra. Tylko teraz będą musieli znowu iść na porodówkę, tym razem po chłopca.

Marta była wtedy bardzo szczęśliwa i wstydziła się swoich głupich myśli.

„Mój syn ma kilka miesięcy, mój mąż w ogóle się nim nie zajmuje, po prostu się nim nie interesuje. Przez cały ten czas tylko raz wziął syna na ręce”

„Zrobiłem dla was naprawy, jeśli nie wpuścicie Marii, ja też wyjadę: mój mąż przyprowadził swoją kochankę do domu teściowej i chciał, żeby została”

„Postanowiłam świętować moje urodziny w domu. Zaprosiłam gości i przygotowałam wszystkie potrawy. Nie wiedziałam jednak wtedy, że teściowie zrujnują moje święto”