Mamy z teściową dobre relacje, choć nie raz mogłyśmy je zepsuć: „Na twoim miejscu nie zostawiałabym z nią dzieci”

Słyszę wiele historii o młodych synowych narzekających na teściowe, teściowych narzekających na synowe, niezliczone historie o tym, że ktoś wtyka nos w cudze sprawy lub wręcz przeciwnie, nie interesuje się niczym poza własnym życiem.

Czy nikt nie ma dobrych relacji ze swoimi krewnymi? Po co skupiać tyle uwagi na tych złych?

Być może mam po prostu szczęście, że moja teściowa i ja mamy taki sam charakter, ale w ciągu dwunastu lat małżeństwa z jej synem nigdy nie mieliśmy ani jednej kłótni.

Jeśli się wgłębić i przypomnieć sobie, było wiele różnych sytuacji, które mogły zakończyć się skandalem, ale jakoś wygładziliśmy ostre krawędzie, nikt nie poczuł się urażony.

Na przykład zeszłego lata moja teściowa zebrała plony w ogrodzie i przygotowywała się do zrobienia szpinaku na zimę.

screen Youtube

Zwykle robiliśmy to razem, ale w tamtym czasie byłam całkowicie przytłoczona pracą i prawie nie miałam wolnego czasu.

Zasugerowała więc, żebyśmy przynieśli jej kilka słoików, a ona zrobi coś dla ciebie. Odpowiedziałam, że nie ma takiej potrzeby, a ona ma wystarczająco dużo pracy w swoim domku letniskowym bez nas, a poza tym przygotuje je dla nas.

Moja teściowa odpowiedziała, że to nie jest ciężar i nie powinna się martwić. Po tym wydarzeniu nie stałam się w oczach teściowej obrzydliwą gospodynią domową ani leniwą i nikt nie zarzucał mi, że zrzucam na nią całą pracę lub zostawiam rodzinę bez domowych przetworów z ogórków na zimę.

Wiosną było też dużo pracy w domku letniskowym. Moi teściowie nie mają samochodu, więc mój mąż woził ich tam w każdy weekend.

Raz zdarzyło się, że moja mama potrzebowała naszej pomocy, musieliśmy spotkać się z nią na dworcu kolejowym, a następnie pomóc jej z kilkoma rzeczami w domu.

Zadzwoniłam do teściowej i powiedziałam jej, że niestety nie będziemy mogli jej zabrać w ten weekend.

Moja teściowa powiedziała bez żadnych pretensji czy narzekań, że to nic wielkiego. Wyjaśniłam, że moja mama potrzebuje pomocy.

Teściowa powiedziała, że wszystko jest w porządku i że powinnam pozdrowić mamę. I nikt nie zaczął się złościć i mówić, że zmusiłam syna do zamiany własnej matki na teściową czy coś w tym stylu.

Wszyscy wszystko rozumieją i zawsze starają się sobie pomagać i wspierać się nawzajem. Myślę, że to normalna relacja międzyludzka.

Często słyszę od znajomych, że kłócą się ze swoimi krewnymi z powodu dzieci. Mam dwie córki i przez lata znalazłam wiele powodów do robienia zamieszania z niczego.

Pierwszy przypadek, który przychodzi mi na myśl, to kiedy zostawiłam dzieci z teściową na weekend, a ona prawie straciła je z oczu.

Moja teściowa przeprosiła i powiedziała, że zabierze je do prawdziwego fryzjera, ponieważ bawiły się w fryzjera.

Jak nietrudno się domyślić, córki bawiły się w fryzjerki i robiły sobie nawzajem modne fryzury.

Zapewniłam teściową, że nie ma w tym nic złego, bo chyba każdy choć raz w dzieciństwie eksperymentował z nożyczkami. Najważniejsze, żeby się nie skaleczyć, a włosy odrosną.

Zapewniłam teściową, że nie powinna się martwić, nie powinna wydawać pieniędzy, planowałam zabrać je do fryzjera w najbliższym czasie. Wszystko jest w porządku.

Naprawdę nie miałam do niej żadnych pretensji. To są dzieci i wszystko może je zrazić.

Wręcz przeciwnie, byłam wdzięczna mojej teściowej za to, że dała mi i mojemu mężowi możliwość pobycia sam na sam i zaprosiła moje wnuczki do spędzenia nocy u niej w weekendy.

Następnego dnia zabrałam dziewczynki do fryzjera do mojej dobrej przyjaciółki.

„Gdyby moja teściowa tak nie pilnowała mojego dziecka, to miałaby kłopoty” – powiedziała moja przyjaciółka, gdy usłyszała historię o modnych fryzurach swoich córek.

Jestem przyzwyczajona do brania wszystkiego z przymrużeniem oka i szukania pozytywów we wszystkim. Ale moje córki będą teraz wspominać ten moment. Nie widzę w tym nic złego i nie znajduję powodu do głośnych skandali.

Co więcej, zawsze cieszę się widząc teściową w naszym domu. Mieszkają tu jej syn i wnuczki. Zawsze mówię, że drzwi naszego domu są dla niej otwarte, ale nigdy nie zdarzyło mi się, żeby Katarzyna nie dała mi żadnego gościny.

Ona nie uprzedziła mnie o swojej wizycie. Zawsze traktowała mnie z szacunkiem, gdy przychodziła w odwiedziny, zawsze przynosząc mi herbatę lub domowe wypieki.

Uważam, że wielu kłótni można uniknąć i nie ma potrzeby wywoływania skandali z niczego.

Owszem, nie twierdzę, że istnieją naprawdę bezczelni ludzie, którzy chcą schlebiać swojemu ego i zaczynają szukać wad we wszystkim, ale lepiej jest spróbować wygładzić ostre zakręty i znaleźć wspólną płaszczyznę.

Cieszę się, że pod tym względem moja teściowa i ja mamy takie samo zdanie. Czasami słucham opowieści moich przyjaciół i znajomych o ich relacjach rodzinnych i zdaję sobie sprawę, jakie mam szczęście z moją teściową.

Po rozwodzie moja była teściowa czeka, aż zwrócę jej wszystko, co na mnie wydała, ale ja nic od niej nie wzięłam

W małżeństwie sama miłość nie wystarczy. Mój mąż w ogóle mi nie pomaga, ponieważ uważa, że wszystkie prace domowe są moim obowiązkiem

Młoda matka samotnie wychowywała dziecko i nie wiedziała, czy uda jej się przetrwać, dopóki nie zobaczyła nadziei i miłości w sąsiednim oknie