Lara zabrała swoją starszą matkę do siebie. Sąsiadka zadzwoniła i powiedziała, że moja mama nie powinna zostawać sama, więc musimy coś zrobić, spróbować wysłać ją do domu opieki.
Mama do domu opieki? Z córką, wnuczką i dwoma prawnukami, którzy jeszcze żyją? Nie, Lara nie mogła sobie na to pozwolić.
Następnego dnia Lara pojechała na wieś odwiedzić matkę. Z przerażeniem zobaczyła, jak szybko się zmieniła.
Jeszcze trzy miesiące temu jej matka miała jasny umysł i dobrą pamięć, radziła sobie z obowiązkami domowymi, robiła na drutach ciepłe skarpety i rękawiczki dla całej rodziny. A teraz… jest zaskoczona.
O dziwo, matka bardzo łatwo zgodziła się pojechać z Larą, chociaż wydawało się, że nie rozpoznaje jej jako swojej córki.
W autobusie jej matka śmiała się wesoło, opowiadając różne bajki i zachowując się, jakby była pięcioletnią dziewczynką.
W domu moja matka chodzi po korytarzu, głośno szurając kapciami. Ostrożnie zatrzymuje się przed drzwiami i unosi stopy, pokonując niewidzialne przeszkody.
Na śniadanie Lara robi matce owsiankę. Każdy rodzaj owsianki – płatki owsiane, kasza manna, proso. Najważniejsze, żeby to była owsianka z mlekiem, bo innego śniadania mama nie zaakceptuje, złości się i nadyma policzki jak dziecko.
Na stole stoi miska ze słodyczami i herbatnikami, bo inaczej mama przeszuka wszystkie szafki i półki w poszukiwaniu słodyczy. Zawsze zapomina, gdzie leży…
Matka straciła samodzielność i całkowicie powierzyła swoje życie córce. Boi się zostać sama w domu, więc Lara stara się nie wychodzić na długo. Tylko do sklepu i z powrotem. Matka zawsze czeka na nią pod drzwiami.
Jeśli matka nie dostanie tego, czego chce, znów kończy z niezadowoloną miną. Jest obrażona i milczy. Dobrze, że po pół godzinie zapomina o obrazie.
Wnuki Lary często ją odwiedzają, a syn zawsze wyjeżdża w delegacje. Mama zapomina ich imiona. Najmłodszy prawnuk
Andrzej jest dla niej „młodzieńcem” lub „chłopcem”, a najstarszy wnuk Krzysztof „bohaterem”.
Mama hojnie dzieli się walerianą z ulubionym kotem córki, ogromnym Tomem.
Spokojny Tom, który woli spędzać większość czasu w fotelu, zaczyna wariować: najpierw chodzi, zatacza się, a potem zaczyna wyć i wspinać się na zasłony.
Lara spokojnie mówi jej, żeby nie dawała kotu Toma waleriany, on wariuje z tego powodu, podarł zasłony. Zasłony są zupełnie nowe, kupiłam je w zeszłym roku. Mama roześmiała się wesoło, mówiąc, że jej mąż był takim samym łobuzem.
Czasami pił, wracał do domu i też bujał się tam i z powrotem, tam i z powrotem, krzycząc i wrzeszcząc. Miała go dość, a kiedy umarł, bardzo się smuciła.
Lara była zaskoczona. Pamięć mamy była niesamowita: pamiętała niektóre wydarzenia sprzed lat, jakby wydarzyły się wczoraj. Ale większość jej opowieści to czysta fantazja.
I tak jest tutaj. Lara nie pamiętała, żeby jej ojciec pił. Pił, ale tylko w święta. Był cichym człowiekiem, a kiedy pił, szedł prosto do łóżka, nigdy nie wywołując żadnych scen ani skandali.
Tata i mama żyli długo razem, ale nie doczekał ich złotego ślubu przez trzy miesiące. Mama bardzo to przeżywała, w ciągu kilku miesięcy postarzała się o dziesięć lat.
Lara czasem cicho złości się na dziwactwa matki, a potem się poddaje. Patrzy na nią, taką naiwną, jak dziecko, i nie może powstrzymać się od uśmiechu.
Lara nie żałuje, że w jej domu mieszka osiemdziesięciosześcioletnia kobieta. Cieszy się, że może uszczęśliwić matkę na starość.
Każdego dnia Lara niemal bezgłośnie szepcze te same słowa: „Mamo, zostań ze mną dłużej…”.