„Mamo, przepraszam, miałaś rację”: syn prawie płakał do telefonu, gdy jego dziewczyna uciekła z innym kochankiem

Zawsze powtarzałam mojemu synowi, że powinien słuchać tego, co mówię. W końcu żyję na tym świecie od dziesięcioleci i wiem, co jest co.

Ale nie, on jest buntownikiem! Przynajmniej stara się nim być.

Kto pozwoli mu zrujnować sobie życie? Źle się stało, że się ode mnie wyprowadził, a ja jestem już w takim wieku, że ciężko mi wszystko zrobić samemu, więc często proszę go o różne rzeczy. Mam do tego pełne prawo.

Do prawie czterdziestego roku życia Radek nigdy się nie ożenił, bo nie był dobry w doborze partnerek życiowych.

Czasami przyprowadza kobietę, która jest niedaleko, czasami spacerowiczkę, czasami kiepską gosposię.

screen Youtube

I za każdym razem, gdy mówię mu, że nic dobrego z tego nie wyniknie, tak się dzieje.

A ostatnio to się stało. Zadzwonił do mnie i powiedział, że przyprowadzi swoją narzeczoną na spotkanie ze mną. Szykowałam się, mając nadzieję, że zobaczę kobietę w jego wieku, i już wyobrażałam sobie, jak powiesi na nim swoje dzieci z poprzedniego małżeństwa. Tak, jestem stronnicza, ale rzeczywistość często tak właśnie wygląda.

Ale rzeczywistość mnie zaskoczyła. To była młoda dziewczyna! Kiedy zobaczyłem ją po raz pierwszy, nie dałbym jej dwudziestu pięciu lat, ale Anna okazała się mieć dwadzieścia sześć.

Patrzyłam na nich ze zdumieniem przez cały wieczór. Wyglądali bardziej jak ojciec i córka niż para. Zastanawiałam się, dlaczego ona jest z Maciejem. On nie jest już młody i nie zarabia dużo pieniędzy. Jesteśmy zwykłą rodziną z przeciętnymi dochodami.

Kiedy dziewczyna wyszła, mój syn z entuzjazmem zapytał mnie, jak mi się podoba. Powiedziałam, delikatnie mówiąc, że jest w porządku.

Okazało się, że była siostrą jego kolegi. Często ich odwiedzała i tak się poznaliśmy. Na początku tylko rozmawialiśmy, ale ostatnio ich relacje się zacieśniły, więc nie mógł się powstrzymać przed przedstawieniem nas sobie.

Wyraziłam swoje obawy, mówiąc, że jest młoda, ma oczywiście wysokie oczekiwania i będzie chciała znowu gdzieś wyjść. Mój syn zaczął aktywnie udowadniać mi, że ona taka nie jest, że zależy jej na jego duszy, a nie na jakichkolwiek dobrach materialnych. Co więcej, wie, że nie jest tak bogaty, by być sponsorem.

Ogólnie rzecz biorąc, każdy z nas pozostał przy swoim zdaniu. Miałem tylko nadzieję, że nic złego się nie stanie i co tu dużo mówić, miałem szczerą nadzieję, że uda mi się zmienić zdanie o Annie. W każdym razie nie chciałam, żeby mój syn był samotny.

Niestety z każdym dniem przekonywałam się, że jest wręcz przeciwnie. Ta nieznośna dziewczyna wyrywała liny mojemu synowi.

Nie podobało jej się to, co często mi się zdarza. Marudziła, że nie poświęca mu wystarczająco dużo uwagi, nie zdając sobie sprawy, że jestem jego matką. No tak, często proszę Macieja, żeby kupił mi zakupy albo naprawił coś, co się zepsuło. Nie mam nikogo innego, kto mógłby to zrobić!

A kiedy przychodziłam ich odwiedzić, zawsze okazywało się, że Anny nie ma w domu. Była w salonie, na spacerze albo u rodziców. W mieszkaniu panował wieczny bałagan. Zwróciłam na to uwagę synowi, ale on tylko to zbył, mówiąc, że idealna czystość nie jest dla niego taka ważna.

Przestał mnie słuchać, a nawet zaczął odmawiać moim prośbom! To było niemożliwe. Ale to były tylko kwiaty! Jagoda była pożyczką na zakup nowego, drogiego smartfona! Nie mogłam się powstrzymać i powiedziałam, co o tym myślę. Kłóciliśmy się, oczywiście, ale nie tak bardzo, szczerze mówiąc.

Na szczęście przynajmniej nie zamierzaliśmy brać ślubu w najbliższej przyszłości, ale oszczędzaliśmy pieniądze na wakacje gdzieś za granicą. Nie pamiętam dokładnie gdzie, ale miała obsesję na punkcie tego kraju.

Myślę, że gdyby jej syn nie zachorował, i to dość poważnie, bo zakup lekarstw pochłaniał sporą sumę pieniędzy, dalej wyciągałaby od niego i tak już skąpe pieniądze. Tyle samo, ile zaoszczędzili na wakacje, na które Maciej miał pojechać w przyszłym miesiącu.

Chciałam do niego przyjechać, ale stanowczo odmówił, mówiąc, że Alina może się nim zająć. Oczywiście poczułam się urażona, ale coś mi mówiło, że nie powinnam naciskać. Poradzą sobie beze mnie.

I dokładnie tak się stało. Kilka dni później Maciej do mnie zadzwonił. Po jego głosie mogłem poznać, że coś się stało. Zaczęłam się dowiadywać, obawiając się, że to coś związanego z jego zdrowiem, ale okazało się, że to coś innego.

Mój syn był zdenerwowany i prawie płakał do telefonu. Zapytałam go zdezorientowana, co się stało, rozumiejąc już przyczynę jego zdenerwowania.

Jak się okazało, Anna była bardziej zdenerwowana nie dlatego, że był chory, ale dlatego, że nigdzie nie wyjeżdżali, jak obiecał jej Maciej. A wszystkie pieniądze szły na jego leczenie.

Kilka dni temu powiedziała mu, że musi jechać do rodziców. Oczywiście pozwolił jej odejść, a potem dowiedział się z mediów społecznościowych, że pojechała na wycieczkę tak, jak chciała. Z mężczyzną, który jest nie tylko starszy od mojego syna, ale nawet bogatszy.

Oczywiście wybaczyłam Maciejowi. Jest dorosły, ale taki naiwny. Tak zakończyła się ta epopeja. I lepiej sam znajdę narzeczoną dla mojego syna, aby upewnić się, że nie będzie złą gospodynią lub najemniczką.

„Nie obchodzi mnie, kto się nią opiekował, zgodnie z prawem mieszkanie powinno należeć do mnie”: moja matka chce odebrać mieszkanie mojej babci

Na początku żałowałem, że zabrałem moją starszą matkę do siebie, ale później oddałem ją do domu spokojnej starości, gdzie będzie jej lepiej

Facet na randce odmówił zapłacenia za mnie w kawiarni. Sześć miesięcy później wrócił, by mi to wynagrodzić: „Nie pójdę na drugą randkę”