„Mamo, nie martw się, może tata wróci”: mój syn próbował mnie uspokoić w związku z rozwodem, ale bezskutecznie

Czy dobrze jest być kobietą, która zatrzymuje konia na wyścigu i zapewnia wszystkie usługi towarzyszące, takie jak ratowanie poszkodowanych z ich domów?

Prawdopodobnie nie. Ale taka się urodziłam. Nie potrafię inaczej. Swoją karierę zaczynałam od zera w sektorze bankowym. Prawie oślepłam przez te papiery.

A Krzysztof, mój mąż, szukał siebie. Chciał zostać projektantem wnętrz, potem kształcił się na fotografa lub artystę.

W rezultacie prawie nigdy nie pracował, przynajmniej nie za pieniądze. Zgadnij, kto go karmił i sponsorował jego studia przez cały ten czas?

Zgadza się, jedna naiwna kobieta, jego żona, czyli ja. Mama kazała mi być cierpliwą, bo nie byłam zbyt ładna, a Krzysztof był leniwy.

screen Youtube

Kiedyś matka wyprowadziła się dla mnie ze wsi. Chciała, żebym zdobyła wyższe wykształcenie i odnalazła się w świecie. Mogę powiedzieć, że oddała za mnie życie.

Mój ojciec nas porzucił, ale moja matka wychowywała naszą dwuosobową rodzinę, mimo że pracowała jako zwykła nauczycielka.

Pracowała również jako korepetytorka. Mieszkaliśmy w małym pokoju w akademiku, który kupiła za pieniądze uzyskane ze sprzedaży domu w wiosce. Ale zawsze było czysto, przytulnie i dobrze nakarmione. Nigdy nie czułam się nieszczęśliwa.

Ciężko pracowałam nie tyle dla męża, ile dla matki. Udało mi się kupić mieszkanie zarówno dla siebie, jak i dla mamy, chociaż musiałam spłacać kredyt hipoteczny.

Nie zgadzam się z moją matką, chociaż nie jestem taka piękna, ale mój mąż też nie jest księciem. Oczywiście, gdybym naprawdę chciała, mogłabym odejść od męża bez żadnego pozwolenia, ale bardzo kocham i szanuję moją matkę.

Mama powiedziała, że miałem rację. Mój Krzysztof na mnie nie zasługuje. Ale mężczyźni mają inne wymagania. Kobiety w dzisiejszych czasach nie wymagają od nich zbyt wiele. Jeśli nie robi większych szkód, to dobrze.

Syn też był przywiązany do ojca. Tak się złożyło, że znosiłam mojego dusznego, szkodliwego, wiecznie niezadowolonego męża, dopóki nasze dziecko nie osiągnęło pełnoletności.

Nie mówię nawet o jego zdradach. Oczywiście, że były zdrady! Krzysztof musiał mieć jakąś rozrywkę, skoro nie pracował i szukał tylko siebie.

Ogólnie okazałam się taką cierpliwą kobietą o szerokim profilu i zawsze to o sobie wiedziałam. Może nadal mieszkałabym z mężem. Ale pewnego dnia powiedział mi, że kredyt hipoteczny na nasze mieszkanie został już spłacony, a on zakochał się naprawdę i zamierza zabrać swoją część domu.

Nie wiem, dlaczego zdecydowałam się zażartować, ale było to bardzo rozczarowujące usłyszeć, że nawet tak bezwartościowa osoba mnie nie potrzebuje.

Zasugerował, że nie powinniśmy wpadać w napady złości i przemyśleć sprawę. Na początku byłam zdenerwowana. Ale potem nagle zdałam sobie sprawę, że to jest szczęście, wolność!

Dobrze, że mąż nie złożył pozwu o rozwód w tajemnicy, tylko najpierw mnie uprzedził. Wycofałam oszczędności z kont, o czym on nie wiedział. I zaproponowałam, że wykupię jego udział w mieszkaniu.

Jego nowa wybranka powiedziała mi, że mam szczęście, że mój mąż potraktował mnie tak szlachetnie. Zaskoczyły mnie te słowa. Jego kochanka powiedziała, że wie, że Krzysztof utrzymywał mnie przez całe życie, a my tylko nosiliśmy ładne ciuchy do jego banku, bo nam się nudziło i nie chcieliśmy prowadzić domu.

Zamieniliśmy nasze czteropokojowe mieszkanie. Krzysztof dostał jednopokojowe mieszkanie na obrzeżach. A ja i mój syn zostaliśmy z dwupokojowym mieszkaniem bliżej centrum.

Syn próbował mnie uspokoić i zapewniał, że tata wróci. Myśleliśmy z babcią, że nie pożyje długo z tą Natalią. Ona myśli, że on przyniesie pieniądze do domu. I bardzo szybko zrozumie, że tak nie jest. Będziemy tu mieszkać, jak dawniej.

Poprosiłam syna, żeby nawet o tym nie myślał, bo cieszę się, że tak się stało. Sama nigdy nie odważyłabym się go pozbyć. Ale teraz jestem szczęśliwa i wolna.

Przez długi czas byłam gospodynią domową i wszyscy byli szczęśliwi, a potem moja teściowa powiedziała mi: „Twoja córka już dorosła, czas pomyśleć o pracy”

„Nie mogłaś uratować małżeństwa, więc teraz płacisz za to cenę”: ani moja matka, ani siostra nie wsparły mnie, gdy zostawił mnie mąż

Mój mąż jest przyzwyczajony do tego, że jego rodzice pomagają nam we wszystkim, co doprowadziło do decyzji Marcina o zaprzestaniu poszukiwania pracy: „Mamy dziecko i musimy je utrzymać”