Moja matka i jej teściowa miały okropne relacje. Oczywiście jako dziecko nie rozumiałam wielu rzeczy.
Ale często zauważałam, że obie kobiety mówiły z trudem ukrywając irytację. Mama często mówiła mi z goryczą, że ma pecha do teściowej.
Dziwiło mnie, jak to możliwe. W końcu moja babcia zawsze przynosi słodycze i prezenty, kiedy nas odwiedza.
Potem weszłam w dorosłość i zaczęłam umawiać się z facetami, czyli poznawać ich matki. I wtedy dotarło do mnie znaczenie słów mojej mamy o teściowej. Przekonałam się na własnej skórze, że matki facetów potrafią być nieco dziwne.
I to delikatnie mówiąc. Na przykład matka jednego z moich chłopaków nie pozwoliła mu odprowadzić mnie wieczorem.
Powiedziała, że jest późno, na zewnątrz jest strasznie i niebezpiecznie. Zgodnie z jej logiką, musiałam wrócić do domu na własną rękę.
Matka kolejnego młodego mężczyzny zażądała, abym pomogła jej posprzątać dom w przeddzień świąt.
Nigdy nie prosiła o to nikogo innego z ich licznej rodziny. Nigdy nie rozumiałam, dlaczego mama uważała mnie za mistrzynię w sprzątaniu.
Kiedy poznałam matkę Igora, mojego męża, na początku nawet w to nie uwierzyłam. Czy naprawdę po raz pierwszy spotkałam odpowiednią matkę, osobę bez wad i dziwnych dziwactw?
Na początku trzymałam gardę. Niewiele rzeczy może przyjść do głowy starszej kobiecie. Na wszystkie pytania odpowiadała uprzejmym uśmiechem i niewiele mówiła o sobie.
Od pierwszego dnia naszego spotkania Izabela traktowała mnie z uprzejmym zainteresowaniem, ale nie więcej.
Kiedy stało się jasne, że to będzie ślub, przyszła teściowa odpowiedziała na nasz apel o pomoc, ale nie narzucała się ze swoimi natrętnymi radami.
Przyszła teściowa z uśmiechem zasugerowała nowożeńcom, że zna fotografa. Może dać nam niezłą zniżkę. Ale jeśli już kogoś znaleźli, to w porządku.
Byłam pod wrażeniem takiego podejścia. Każdy inny zrobiłby scenę, krzycząc, że jesteśmy niewdzięczni, odrzucając tak korzystną ofertę, marnując pieniądze. Ale Izabela zachowała spokój, nawet jeśli widziała, że się mylimy.
Moja przyszła teściowa dodała, że takie jest nasze życie, musimy popełniać błędy i uczyć się na nich. Stopniowo naprawdę się w niej zakochałam. Są ku temu powody. Po pierwsze, nawet na zewnątrz robi wyjątkowe wrażenie. Jest emerytką, ale wciąż o siebie dba.
Po drugie, chociaż nie pracuje, Izabela ubiera się jasno i stylowo. Wiesz, jak tylko kobieta zostaje w domu, natychmiast zamienia się w babcię. Wyprane szlafroki, znoszone kapcie. Nie chodzi o moją teściową.
Po trzecie, zawsze jest czymś zajęta. I ma to związek z jej życiem, a nie życiem jej syna. Wiele kobiet nie umie żyć dla siebie.
Żyją dla swoich dorosłych dzieci z przyzwyczajenia i obrażają się, gdy te odrzucają ich opiekę ze złością i irytacją. Ale Izabela ma wspaniałe własne życie.
W środy chodzi na próby amatorskiego teatru. W czwartki ćwiczy gorącą jogę, w piątki ma lekcje śpiewu, a w weekendy często wyjeżdża z przyjaciółkami za miasto.
Według niej lubi cyfrowy detoks. „Czasami mój mąż i ja nie widzimy się z mamą tygodniami. Ale wcale nas to nie obraża. Wręcz przeciwnie, bardzo się z tego cieszymy.
Często dzwonimy i dzielimy się wiadomościami. Jestem bardzo szczęśliwa, że mogę rozmawiać z teściową absolutnie o wszystkim.
I w każdym przypadku, w każdej sytuacji mogę liczyć na jej wsparcie i zrozumienie. Szczerze mówiąc, nie mam nawet tak bliskich relacji z własną matką, nie mówiąc już o moich przyjaciołach.
O nich w ogóle nie ma co mówić, po prostu mi zazdroszczą. Kiedy się spotykamy, tradycyjnie zaczynają marudzić i narzekać na swoje teściowe. Moja jest taka i taka, to wszystko, co można od nich usłyszeć.
Jeśli posłuchać ich narzekań, to nie ma na świecie gorszego potwora niż teściowa. To tak, jakby mieszkały z gestapowcami zamiast z emerytami. Kiedy mówię o Izabeli, moi znajomi śmieją się ze mnie.
Mówią, że to niemożliwe, aby synowa i teściowa były przyjaciółkami. To jak kot i pies, które od dawna uważane są za wrogów.
Kiedy ostatnio spotkałam się z dziewczynami, bardzo się pokłóciłyśmy. Mówiłam o tym, jak wspaniała jest moja teściowa i jak bardzo się przyjaźnimy.
Moje przyjaciółki mi nie uwierzyły i zaczęły krzyczeć. Powiedziały, że zanudzam je swoimi bajkami. A jeśli mam takie szczęście z matką mojego męża, to powinnam o tym milczeć i nie pozwalać innym mówić.
A jeśli naprawdę mam złotą teściową? Nie mogę po prostu wymyślać bajek na jej temat. Ogólnie rzecz biorąc, jesteśmy skłóceni z moimi przyjaciółmi, ale z matką mojego męża wszystko jest w porządku.