Małgorzata Rozenek nie mogła tego znieść i powiedziała całą prawdę o tym, co ją martwi

Małgorzata Rozenek udzieliła wywiadu Magdzie Mołek. Kiedy Małgorzata usłyszała jedno pytanie, nie potrafiła opanować emocji.

Gwiazda wychowuje synów, prowadzi interesy, pojawia się w różnych programach telewizyjnych i jest bardzo aktywna w mediach społecznościowych.

Postawiła sobie również za cel zdobycie doktoratu, a nawet wybrała temat pracy.

Jestem przekonana, że jeszcze obronię doktorat. Niektórzy seniorzy idą na Uniwersytet Trzeciego Wieku, to ja też mogę. Temat oczywiście będzie taki sam, jaki zgłosiłam wcześniej, czyli „Stosunki majątkowe między małżonkami”.

Małgorzata Rozenek przyznała, że ​​jest jej bardzo przykro z powodu tych kobiet, które zostawiają negatywne komentarze, być może mają trudne życie i nie wiedzą, co robić.

Jak czytam niektóre komentarze od kobiet, nawet te najbardziej obraźliwe w moim kierunku, to ja naprawdę mam taki odruch, żeby wziąć tę dziewczynę i ją po ludzku przytulić, bo ja sobie wyobrażam, jak ona się szarpie. Jak ona siedzi sama gdzieś, z dzieckiem, mąż jej nie pomaga, nie ma perspektyw, nie ma prawa jazdy, a do najbliższego przystanku ma tyle i tyle.

Przyznaje, że może to być przyczyną takich negatywnych emocji.

Ja wiem, dlaczego one mnie nie lubią. One sobie muszą myśleć: „Żyjesz w Warszawie, mąż się podrzuci, ojciec cię zawiezie”. Moja mama jest w stanie przywieźć mi jedzenie, pomóc z dziećmi, jest też nasza pani Bożenka ja naprawdę nie jestem self-made man. Te osoby, które to piszą, nie mają tego szczęścia i nie mają takich osób wokół siebie.

Na pytanie Mołek w sieci pojawiło się wiele negatywów.

Nie ma wątpliwości, że każdy z nas jest inny. Nie ma wątpliwości, że każdy z nas ma inne priorytety. Nie ma wątpliwości, że każdy ma inne dzieci – bardziej lub mniej wymagające. I nie ma wątpliwości, że jeden lubi ryby, a drugi lubi grzyby. Ja muszę non stop przepraszać wszystkich i non stop usprawiedliwiać się, że mi się po prostu chce. Magda, mi się po prostu chce! Ja się budzę każdego dnia z głową pełną energii, głową pełną pomysłów, apetytem na życie. Dziś obudziłam się o 6, wycałowałam mojego 6-zębnego Henia, wycałowałam tego Radzia. Poszłam, ruszyłam się, porozciągałam się, bo chciałam, bo budzę się i się cieszę.

Ale prezenterka telewizyjna postanowiła być szczera do samego końca, tak jak obiecała.

I dlaczego do cholery ja mam ciągle za to przepraszać?! Ja tak mam, dziewczyny, po prostu! Jeden się rodzi z blond włosami, drugi się rodzi z ciemną skórą, trzeci ze skłonnością do cukrzycy, a trzeci z cholernie dużą energią do życia. Ja tak mam! – powiedziała cała w emocjach – Boże, za co mam przepraszać?!

Czas już minął, kiedy zwrócała uwagę na negatywnych komentatorów.

Często mam tak, że myślę: „Dziewczyny, ja naprawdę was rozumiem, wiem, co wy chcecie mi wykrzyczeć”. Ten hejt, te komentarze często naprawdę obraźliwe, jak odbieram na zasadzie, że one już nie mogą tego zdzierżyć, że dla nich to już jest za dużo. Że ja jestem uosobieniem czegoś, czego one nienawidzą, może przez to, że to kładzie na nich za duże wymagania, one nie chcą takiego życia i ja uosabiam takie życie, które dla nich nie ma wartości. Ale to jest moje życie.

Nie wiedzą, co robią, a Rozenek chce żyć tak, jak uzna za stosowne.

Jak żyje Izabella Krzan? Jej dom robi ogromne wrażenie

Książę Karol przestał komunikować się z Harrym. Powodem tego jest decyzja syna o opuszczeniu rodziny

Fotograf robi wzruszające zdjęcia swojej babci i jej najlepszego przyjaciela