Lech Wałęsa zdecydował się na szczerze wyznanie. Sprawa jest bardzo poważna, chodzi o życiu samego Wałęsy.
O tym chyba nikt nie wiedział, jednak były prezydent zabrał głos w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” i wszystko ujawnił. Jego słowa na długo zapadną w pamięci.
Lech Wałęsa często pojawia się na łamach prasy. Już wyciekło dużo rzeczy na temat rodziny byłego polityka.
Wyznania Danuty Wałęsy co do życia u boku legendy opozycji biją rekordy popularności.
Okazuje się, że są rzeczy, o których nikt jeszcze nie zna dotąd. Chodzi o jednej z jego relacji sprzed lat.
Nagła śmierć jednego z bliskich kolegów Lecha Wałęsy była dla niego trudną do zaakceptowania. Ciężko się zmierzyć z czymś podobnym.
Szczerze wyznanie byłego prezydenta nie pozostawia wątpliwości. Byli bardzo bliskimi osobami, mieli wspólną przyszłość.
– Nigdy jednak nie umniejszałem jego wielkich możliwości, wielkiego oddania. Zawsze traktowałem go z szacunkiem, choć nie zawsze się zgadzaliśmy. […] Przed sierpniem 1980 r. ja byłem mało znanym działaczem, Henryk Wujec był dobrze znaną postacią w środowisku opozycji. […] dołączyłem do tej grupy i do Wujca, i toczyliśmy wspólne boje.
Jeździłem do jego domu […] był dobrym organizatorem, wprowadzał nas w działalność opozycyjną. To był naprawdę wspaniały człowiek, wspaniały działacz — rozpoczął swój wywiad z dziennikarzami „Gazety Wyborczej” Lech Wałęsa.
Jego słowa zaskoczą każdego. Henryk Wujec był dla Wałęsy bardzo bliską osobą.
– Ostatnią kromką chleba się dzielił, w każdych warunkach, zawsze i wszędzie. Takich ludzi już nie ma, odchodzą do przeszłości. Bardzo szkoda, że odszedł w tym trudnym czasie. Będzie go brakowało, jest nie do zastąpienia — powiedział Lech Wałęsa.
Żona Lecha Wałęsy nie mogła już więcej milczeć. Powiedziała coś, czego nikt nie oczekiwał
Pewny sekret Agaty Dudy ujrzał światło dzienne. Bliska osoba wszystko ujawnia
Donald Tusk niemal został sam. Co tak naprawdę wydarzyło się w związku byłego premiera