Kobieta upiekła swoje ulubione eklerki, zaparzyła kawę, skosztowała najpyszniejszych eklerków i zasmuciła się

Jedna kobieta upiekła cały talerz eklerów. Były niesamowite. Użyła naturalnej śmietany, prawdziwego masła i domowych jajek.

Wierzch posypała najbielszym cukrem pudrem. A na talerzu ze złotą obwódką leżały te wspaniałe, świeże ciastka.

Ponieważ musisz się rozpieszczać, moja ukochana. Musisz sprawić, że poczujesz się dobrze.

I po raz pierwszy w życiu zrobiłam dla siebie eklery. Moja mama robiła te eklery na wielkie święta, kiedy byłam dzieckiem.

A potem kobieta robiła te ciasta dla swojego męża. Dla dzieci. Czasami na święta. Mój mąż odszedł. Dzieci dorosły i wyjechały.

screen Youtube

Nie było już przyjaciół. Tylko sąsiadka z pierwszego piętra, Nina. Chodziły razem do szkoły, pięćdziesiąt lat temu.

Ale Natalia po ósmej klasie została malarką. A jej mąż był pijakiem. A jej syn poszedł do więzienia, a potem umarł…

A z sąsiadką nie ma o czym rozmawiać. Wygląda jak stara baba. Ale kobieta taka nie jest! Ona dba o siebie.

Robi manicure, farbuje włosy, ładnie się ubiera. Emerytura jej na to pozwala. Pomagają jej dzieci.

A teraz słucha rad psychologów. Upiekła najpyszniejszą, najlepszą rzecz, jaką kiedykolwiek jadła. Eklery.

Kobieta nalała kawy do pięknej filiżanki z różami. Wzięła najpyszniejszą eklerkę. Wzięła kęs. Zjadła połowę. Odłożyła ją na talerz i gorzko zapłakała.

To było dziwne. Eklery są takie słodkie. A łzy są takie gorzkie. Przy stole w jadalni siedzi zadbana kobieta. Starsza kobieta. Zupełnie sama.

I jest duży talerz z ciastami, bez smaku. Ponieważ smak jedzenia i radość z jedzenia ujawniają się, gdy jesz z tymi, którzy cię kochają.

Kiedy jesteś przyzwyczajony do dzielenia się z nimi zarówno słodkim, jak i gorzkim. A teraz masz ogromny talerz ciastek. A one są bez smaku. Jak skrobia lub wata.

A za oknem świeci słońce, niebo jest błękitne, a chmury płyną. Ptaki śpiewają, a dzieci krzyczą na placu zabaw.

A ty jesteś sam z talerzem ciastek, którymi chciałeś się poczęstować. Aby się uszczęśliwić. Ale nie ma radości…

I kobieta wyszła, zeszła na parter z piątego piętra. Strome schody w starej kamienicy… Zadzwoniła dzwonkiem do mieszkania. Natalia otworzyła drzwi. Była siwowłosa, szczupła, w starym szlafroku, bardzo stara.

Zapłakana kobieta cicho powiedziała, że przyniosła Natalii eklerki, które sama upiekła.

Natalia zrozumiała. Kiwnęła głową, przygotowała się, zdjęła kapcie i założyła buty. Nie dla eklerów. Oczywiście, że nie dla eklerów. Po prostu wszystko zrozumiała. Ci, którzy wiele wycierpieli, rozumieją.

I oboje weszli po schodach. Rozmawiali po drodze, tak jak w dzieciństwie. Wspierali się nawzajem. I tak dotarli na miejsce.

Usiedli przy dużym stole w jadalni. I jedli eklery. Które stały się smaczniejsze. Może stały przez jakiś czas i dlatego tak dobrze smakowały.

A za oknem było błękitno-niebieskie niebo. Chmury rozpłynęły się lub odleciały tam, gdzie wszyscy pójdziemy w swoim czasie. Czas zmienia wszystko. I szybko mija.

Mój brat dowiedział się, że jego żona go zdradzała i spędził dziesięć lat wychowując dziecko, które nie było jego. Najbardziej żal mi tego dziecka

Mąż wszystko przemyślał i był pewien, że jego żona przeprosi i zgodzi się z nim, ale ona miała swoje własne plany

„Niektórzy ludzie jeżdżą do kurortów, a innych nie stać na nowe buty”: powiedziała moja synowa na moim przyjęciu urodzinowym