Anna i Donald do niedawna wydawali się idealną parą. Wszyscy wokół zastanawiali się, jak udało im się tak dobrze żyć.
A teraz mają nieporozumienia i chcą odwołać ślub. Powodem tego była kwestia mieszkaniowa.
Anna nie ma własnej nieruchomości, a jedynie osobiste oszczędności w wysokości 30 tysięcy złotych. Donald mieszka w jednopokojowym mieszkaniu należącym do jego rodziców. Mieszkają w innym mieście.
Mieszkanie to od 20 lat nie doczekało się żadnego remontu. Tapety się odklejają, tynk się kruszy, instalacja wodno-kanalizacyjna przecieka. Wszystko wymaga wymiany.
Anna zaproponowała, że sprzeda to mieszkanie i kupi dwupokojowe mieszkanie w nowym budynku, zrobi remont i zamieszka tam, planując mieć dzieci.

Ale Dima stanął na nogi: dlaczego to konieczne? Miał mieszkanie, musiał je tylko wyremontować. A ja nie zamierzam spłacać kredytu hipotecznego, kiedy mamy gdzie mieszkać.
Remont zostanie przeprowadzony, oczywiście, za pieniądze Anny, plus pożyczka na nowe meble i sprzęt AGD.
Rodzice Donalda nie zamierzają przepisywać ani rejestrować aktu notarialnego mieszkania, które podarowali. Niech wszystko zostanie po staremu.
Ale Anna martwi się tym scenariuszem: co jeśli jej relacje z nimi się pogorszą i poproszą ją o opuszczenie mieszkania? A może miłość się skończy i Donald każe jej się spakować i wyjechać?
Mówi, że jeśli istnieją rachunki za zakup materiałów budowlanych i wyposażenia, łatwo będzie udowodnić w sądzie, że Anna zainwestowała w mieszkanie finansowo.
Ale ona nie chce zbierać paragonów i przechowywać ich przez lata, nie mówiąc już o udowodnieniu czegokolwiek w sądzie.
Chce być właścicielką własnego domu. Teraz wszystko jest w porządku, ale trzeba myśleć o przyszłości.
Można zostać z niczym po 10 latach małżeństwa z dwójką dzieci na rękach. A wtedy one zapytają: „Mamo, co ty sobie myślałaś?”.
„Chcę mieć własny dom, a nie inwestować w cudzy” – mówi Anna. Ale nie będzie w stanie wiele zrobić ze swoimi oszczędnościami. Nie wystarczy nawet na pokój.
Donald jest urażony: „Więc jesteś ze mną z miłości? Czy dla mieszkania?” Wszyscy chcą się chronić. Ale nie mogą się zgodzić…