screen Youtube
Przez tyle lat nie potrafię wymienić żadnej naprawdę strasznej wady mojego męża. Wiem, że jest naprawdę dobrym człowiekiem.
Nie jest złośliwy, nie jest chciwy. Na początku naszego związku mój mąż był dla mnie synonimem niezawodności.
Taką osobą, na której zawsze można polegać. Jeśli poprosić go o pomoc lub przysługę, można być w stu procentach pewnym, że zrobi wszystko.
Dla mnie jednak mój mąż ma jedną istotną wadę. Jego bezuczuciowość graniczy z pewnego rodzaju chłodem. Wydaje się być cały czas gdzieś indziej, gdzieś daleko.
Jeśli nie powiem mu wprost, żeby coś zrobił, nigdy się nie domyśli. Na przykład nie ugotuje nam obiadu, jeśli pracuję do późna i w domu nie ma nic do jedzenia.
I to nie dlatego, że nie wie jak lub nie chce. Po prostu nie wie, że może to zrobić, dopóki do niego nie zadzwonię i go o to nie poproszę. Tak samo jest z innymi obowiązkami domowymi.
Mąż nie pomyśli o tym, by samemu wynieść śmieci. Ale jeśli postawisz worek przy drzwiach, po cichu zabierze go, gdy będzie wychodził.
Jeśli coś jest zepsute lub wymaga naprawy w domu, nie można oczekiwać, że mężczyzna przejmie inicjatywę. Każdego dnia może nadepnąć na przewróconą półkę i czekać, aż powiem mu, żeby postawił ją z powrotem.
Są dni, kiedy odbieram dzieci i wychodzimy z nimi na cały dzień. Idziemy do zoo, do kina na kreskówkę lub po prostu idziemy na spacer do parku.
Z drugiej strony mój mąż, kiedy wraca do domu i nie zastaje tam swojej rodziny, nigdy nawet do siebie nie zadzwoni.
Wychodzimy do wieczora, ale przez te kilka godzin nie dostanę telefonu ani wiadomości z choćby prostym pytaniem: „Gdzie jesteś?” lub „Kiedy wrócisz?”.
Czasami czuję się tak źle. Wydaje się, że nie ma dla nas miejsca w życiu naszego męża. Nie obchodzi go, co mamy, a czego nie. Jakby go to nie obchodziło.
Ale wręcz przeciwnie, mój mąż nigdy nie oszczędza dla nas pieniędzy. Dzieci uczęszczają do płatnych sekcji. Zawsze kupujemy córkom ładne prezenty. Nie mogę powiedzieć, że w jakikolwiek sposób nas gnębi.
W naszym związku to ja jestem inicjatorką wszystkich wydarzeń. Zawsze prosiłam go, żeby gdzieś wyszedł lub zaprosił kogoś do nas. Mój mąż nie ma przyjaciół. Nigdy nie zadzwoniłby do nikogo pierwszy.
Ostatnią nieprzyjemną dla mnie sytuacją był wyjazd z córkami na wakacje. Mąż nie mógł z nami pojechać, miał problemy w pracy, więc polecieliśmy we trójkę.
Przez trzy tygodnie nie zadzwonił do nas ani nawet nie napisał. Ja zawsze pisałam. Pisałam mu, co robiłyśmy z dziewczynkami, gdzie pojechałyśmy, co dzisiaj widziałyśmy.
Wysyłałam mu zdjęcia lub filmy, które nagrałam na smartfonie. W odpowiedzi otrzymywałam tylko suche: „dobrze”, »dobra robota« i emotikony.
A przecież jesteśmy jego rodziną! Ostatnio było mi bardzo ciężko. Kiedyś podzieliłam się swoimi odczuciami z przyjaciółką, a ona po prostu powiedziała, że wszyscy mężczyźni tacy są. Czy to prawda, że wszystkie rodziny tak żyją? Ale ja nie chcę tak żyć.
Moi rodzice nie zwracali uwagi na moje osiągnięcia. A teraz chcą, żebym zostawiła z nimi wnuczkę
Alan powiedział to prawie spokojnie. Jak coś, co już dawno dojrzało w nim, a teraz…
Przyjechałam do córki na urodziny wnuka. Michał skończył dziewięć lat. Wstałam rano, upiekłam ciasto z…
Mój mąż prosi mnie, abym przyjęła do naszego domu jego córkę z pierwszego małżeństwa. Ma…
„Mamo, nie mogę codziennie do ciebie przyjeżdżać. Mam własną rodzinę…” Te słowa Ola wypowiedziała kiedyś…
Od ponad 15 lat mieszkamy z mężem osobno. Już dawno wyjechałam do pracy, ponieważ wychowywanie…
Na tym filmie przedstawiono zabawną sytuację, w której znajduje się wiele zwierząt domowych, które otrzymują…