„Kiedy zapraszam moją matkę na wakacje, zawsze jest skandal, a kiedy jej nie zapraszam, wpada w złość. Jestem zmęczona tym wszystkim”

Nie wiem, co zrobić z moją matką. Przechodzi długi, trudny okres w swoim życiu, który trwa już od dwóch lat. Nie doszła do siebie po rozwodzie z moim ojcem.

Moja mama jest osobą kreatywną i dość niestabilną emocjonalnie. Dziwię się, że mój tata przetrwał tak długo w tym wulkanie namiętności.

Każda drobna kłótnia zostałaby rozdmuchana do ogólnoświatowego skandalu z krzykami, omdleniami i załamywaniem rąk. Nawet jeśli powodem była kawa rozlana na stół.

Mój tata wytrzymał do ukończenia przeze mnie studiów, twierdząc, że nie chce przysparzać mi niepotrzebnego stresu, i jestem mu za to wdzięczna.

Ale po uzyskaniu przeze mnie dyplomu złożył pozew o rozwód, a sześć miesięcy później związał się z nową kobietą, z którą teraz żyje spokojnie i cicho.

To był prawdziwy cios dla mojej matki, odebrała rozwód jako osobistą zdradę, a jej nawyk skandalizowania nie pozwolił jej odpuścić tej sytuacji.

Mogła skorzystać z profesjonalnej pomocy, ale matka jej odmówiła, krzycząc, że nie powinna być umieszczana w domu wariatów, chociaż nikt nie próbował.

Ale praca z psychologiem i, być może, kurs leków uspokajających przyniosłyby jej korzyści. Ale nie można jej tam zaciągnąć siłą, a ona wcale nie była chętna do zmiany czegokolwiek.

Rozumiałam ojca, ale współczułam też matce, choć ostatnio bardzo trudno się z nią porozumieć. Ona sama nieustannie popada z jednej skrajności w drugą, co wstrząsa nią i jej otoczeniem.

Mam narzeczonego, za pół roku bierzemy ślub, ale już rozmawiam z jego rodziną, zapraszam ich na wspólne święta, tak jak oni zapraszają mnie. A moja mama psuje cały ten miły obrazek. Kiedy zapraszam ją na jakąś uroczystość, szybko zaczyna robić aferę, wymyślając powód znienacka.

Myśli, że została zaproszona z litości, albo że ktoś się na nią śmiesznie patrzy, albo że coś jej źle powiedziano. Wydaje mi się, że wcale nie potrzebuje wymówki, sama potrafi ją wymyślić.

Muszę się za nią rumienić, przepraszać gości, zabierać mamę, żeby się uspokoiła i ogólnie skakać wokół niej przez cały wieczór, żeby nie zepsuła wieczoru wszystkim innym.

Oczywiście rodzice pana młodego przyjmują to wszystko z przymrużeniem oka, nikt nic do mnie nie mówi, ale ja czuję się przy nich nieswojo. Dlaczego ludzie, którzy przyszli na imprezę, mają słuchać skandali innych ludzi?

Rozmowa z mamą nie ma sensu. Natychmiast zaczyna płakać i krzyczeć, że się jej wstydzę, co oznacza, że nie ma po co żyć.

Próbowałam jej nie zapraszać, myślałam, że przyjdę i będę świętować z nią osobno, ale to też nie wyszło dobrze. Matka wpadła w histerię.

Znowu łzy, krzyki, że nikt jej nie potrzebuje, nawet jej własna córka, że wszyscy ją zdradzili i tak dalej. To znaczy, było tak źle, było tak źle.

Sama jestem zmęczona jej ciągłymi napadami złości. Na początku tej całej historii rozwodowej było mi jej żal, ale teraz jestem zmęczona i poirytowana.

Swoim zachowaniem odpycha od siebie ludzi. Udało jej się nawet mnie dopaść, a cierpliwość najwyraźniej mam po ojcu. I mam dość rumienienia się za matkę.

Boję się, że rodzina mojego przyszłego męża już myśli, że w przyszłości mogę stać się taką samą niezrównoważoną histeryczką, bo jabłko nie pada daleko od jabłoni.

A już teraz ciężko mi przebywać w towarzystwie mojej mamy, spodziewając się co chwilę, że zostanie oderwana od swojej rzeźby i znów rozpęta się kolejna afera.

Postanowiłam sobie, że nie zaproszę jej do siebie. Niech się obraża, niech robi mi skandale, ale przynajmniej będę trzymać innych ludzi z dala od niej, bo wstydzę się spojrzeć mojemu narzeczonemu w oczy.

Mój tata wspiera mnie w mojej decyzji. Nie mówi przykrych rzeczy o mojej mamie, nie próbuje jej zjednać, mówi tylko, że doskonale mnie rozumie i że znalazłam najlepsze wyjście z sytuacji. Ja też tak uważam.

„Co czterdziestoletnia kobieta może dać mężczyźnie: nie jestem jeszcze żonaty i nie wiem, czy zrobić ten krok”

„Pewnego dnia zauważyłam, że moja córka całkowicie oddaje się swojej rodzinie. Nie można robić wszystkiego dla wszystkich, tylko nie dla siebie”

„Moja matka jest zazdrosna o moje relacje z ojcem, a jeszcze bardziej po tym, jak dał mi prezent: Nie chcę cię znać”