Kiedy siostra mojego męża zobaczyła noworoczne menu, odmówiła jego spożycia: „Siedź ze swoją siostrą i jej „właściwym” jedzeniem, ja pójdę gdzie indziej”

Mój mąż Robert i ja spędzamy każdego Sylwestra z naszymi krewnymi. Spędzamy go naprzemiennie z moją rodziną, aby nikt nie poczuł się urażony.

W zeszłym roku świętowaliśmy Nowy Rok z moimi teściami. Szczerze mówiąc, było dość nudno. Moja teściowa dosiadła swojego ulubionego konia i narzekała na wszystko przez całą drogę.

W tym roku przyszła kolej na świętowanie z moimi młodszymi siostrami, które również już dawno założyły rodziny. Jak czekałyśmy, jak planowałyśmy!

Już wcześniej przygotowałam się na to, że będzie to jedna z najfajniejszych nocy sylwestrowych w ciągu ostatnich pięciu lat.

Wyobrażaliśmy sobie, jak usiądziemy przy świątecznym stole, jak pójdziemy potem na zjeżdżalnię, a rano zjemy pyszne śniadanie z resztkami sałatek i szampanem.

screen Youtube

Nasze nadzieje legły w gruzach, gdy pewnego wieczoru Robert wrócił z pracy wcześniej niż zwykle. Od progu krzyknął, że przyjeżdża do nas Anna.

Anna jest młodszą siostrą mojego męża. Nigdy wcześniej nie widziałam jej osobiście. Jeszcze zanim poznaliśmy się z mężem, wyjechała do pracy na drugi koniec kraju i tam została.

Robert bardzo lubił swoją siostrę. Dzwonił do niej prawie codziennie i strasznie się o nią martwił.

Osobiście, słuchając entuzjastycznych opowieści męża i teściowej, nie miałam wątpliwości, że ich Anna była bardzo bezczelną i przebiegłą osobą. Tacy ludzie nigdzie nie znikają.

Mój Robert po szkole nie otrzymywał żadnego wsparcia ze strony rodziców. Ale jego rodzice wysyłali Annie pieniądze na żądanie.

Kiedy usłyszałam, że Anna wraca do swojej małej ojczyzny, wzruszyłam ramionami. Nieważne, pomyślałam sobie. Mój mąż, widząc moją zdystansowaną minę, powiedział, że nie rozumiem, będzie z nami w Nowy Rok!

Hmm, nieproszony gość to oczywiście wiadomo co gorsze. Ale w zatłoczonym miejscu, bez urazy, jak to mówią. Niech przyjdzie, Ola, Magda i my chętnie się z nią spotkamy.

Robert zmarszczył brwi. Powiedział, że sylwestra chce spędzić tylko z siostrą. I ze mną oczywiście – dodał szybko. Tęskni za nią tak bardzo, że nie chce dzielić tej chwili z nikim innym. Dał słowo, że następny Nowy Rok spędzi ze mną i moją rodziną.

Cóż, nieprzyjemnie było odmówić moim siostrom, ale w końcu jestem żoną mojego męża. A Anna przyjeżdża po raz pierwszy od wielu lat. Dobrze, powiedziałam mężowi, będzie po jego myśli.

Nie zmieniłam noworocznego menu. Zostawiłam te same sałatki, które ja i moje siostry uwielbiamy najbardziej.

Na danie główne zaplanowałam faszerowaną paprykę, a na deser moje ulubione ciasto czekoladowe. Mój mąż, z którym podzieliłam się swoimi przemyśleniami, powiedział, że to dobrze, że przypomniałam mu o jedzeniu.

Anna poprosiła mnie, żebym do niej zadzwonił lub napisał, musiała coś wyjaśnić w sprawie menu.

To dobrze, pomyślałam, tak jak w restauracji. Żeby wyjaśnić menu. Tego wieczoru napisałam do szwagierki. Wysłała mi „cześć” i od razu przeszła do rzeczy. Okazało się, że nie lubi sałatek z majonezem, więc rano czekała na pełne menu, jakie będziemy mieli.

Byłam oszołomiona tym rozkazującym tonem. Zapytałam, czy ma jakąś alergię. A Anna po prostu wyjaśniła, że nic nie je, bo różni się od zwierząt.

Wiesz, to już pachnie chamstwem. Wściekła na tę rozmowę, powiedziałam mężowi, że jego siostra jest źle wychowaną osobą. Robert roześmiał się, bo pomyślał, że jestem uprzedzona. Po prostu ma swoje tradycje kulinarne z dzieciństwa.

I tak wysłałam menu, odpuściłam. A potem za nie zapłaciłam. Moja szwagierka skreśliła wszystkie normalne dania i nagrała dziesięć wiadomości głosowych, w których mnie skrytykowała.

Jestem nieudolną kucharką, kucharką bez talentu i kucharką niekompletną. A na koniec swojej tyrady napisała, że sama przyjdzie i przygotuje normalny noworoczny stół.

Nie mogłam tego dłużej znieść. Powiedziałam mężowi, że będzie świętował Nowy Rok beze mnie: „Ty zostań ze swoją siostrą i jej „właściwym” jedzeniem, a ja pójdę gdzieś, gdzie nie będę obrażana”.

Jeśli chamska siostra męża jest dla niego ważniejsza niż żona, to niech z nią zostanie! Zarówno w Sylwestra, jak i później!

Chciałem poprosić żonę o zrobienie kilku przetworów na zimę i prawie się rozwiodłem: „Idź do mamy, nie będę tego gotować”

Córka pewnej kobiety przyjmowała wszystko, co jej dawała jako oczywiste, a ona była już na emeryturze i nie mogła dać jej nic więcej

Mama musiała zapomnieć, że nie jestem już małą dziewczynką, a dom nie należy do niej. Musiałam porzucić ten pomysł, ponieważ ona wcale się nie zmieniła