Andrzej urodził się w pełnej i zamożnej rodzinie, był długo wyczekiwanym synem, więc każdy, kto nie był zbyt leniwy, rozpieszczał go, ale mimo wszystko chłopiec wyrósł na miłego i wrażliwego człowieka.
Od piątego roku życia Andrzej uwielbiał majsterkować przy samochodach i prawie nigdy nie wychodził z garażu, w którym stały trzy rodzinne auta.
Andrzej najpierw uważnie przyglądał się temu, co robił kierowca, a kierowca mówił chłopcu, jak nazywają się poszczególne części, pokazywał mu, jak wyglądają, a chłopiec uważnie patrzył i słuchał.
W wieku ośmiu lat Andrzej był już bardzo dobrze zorientowany w samochodach, pewnego razu pojechał z tatą do serwisu samochodowego, jego tata nie znał się na samochodach, więc pracownicy po ocenie klasy samochodu zorientowali się, że klienta można łatwo oszukać, zaczęli rozmawiać o jakiś wymyślonych szczegółach, a Andrzej wtrącił się do rozmowy, pracownicy zorientowali się, że z takim chłopcem nie będą mogli wziąć dodatkowego grosza.
Kiedy Andrzej miał 10 lat, niestety jego rodzice zmarli, a chłopiec został tylko z babcią, która całe życie żyła dla siebie.
Zabrała Andrzeja do siebie, ale po kilku tygodniach zrezygnowała z chłopca, ponieważ musiała się nim opiekować, karmić go, odrabiać lekcje, a ona nie była gotowa.
Andrzej trafił do sierocińca i wkrótce odwiedził go kierowca jego rodziców, przywiózł mu trochę smakołyków i prezentów, rozmawiali, a Krzysztof przychodził do Andrzeja codziennie. Trwało to prawie pół roku, a ostatni raz Krzysztof przyszedł i wyszedł z Andrzejem, nie mógł zostawić chłopca samego, bo znał go od urodzenia, Krzysztof bardzo polubił mądrego dzieciaka, który spędzał z nim cały czas w garażu.
Andrzej był bardzo wdzięczny Krzysztofowi, codziennie dziękował mu za to, że nie porzucił go w domu dziecka. Krzysztof powiedział mu w tajemnicy, że sam pochodzi z domu dziecka, więc rozumie, jak tam jest ciężko. Andrzej dorósł, poszedł na studia, Krzysztof nie wziął od rodziny ani grosza, sam utrzymywał Andrzeja, więc starczało mu pieniędzy na studia i na życie.
Gdy babcia Andrzeja dowiedziała się, że chłopak został adoptowany przez kierowcę, poszła do sądu, bo ten chciał zabrać jej pieniądze, które z powodzeniem wydawała z sejfu. Przegrała jednak wszystkie sądy, bo porzuciła Andrzeja i nie chciała go wychowywać. Babcia pojawiła się, gdy Andrzej skończył 18 lat, by zapewnić wnukowi pieniądze, ale Andrzej tylko cicho zamknął drzwi, a ona przychodziła i odchodziła przez kolejne pół roku.
Teraz Andrzej ma 28 lat, jest odnoszącym sukcesy biznesmenem z własnym warsztatem samochodowym, rok temu ożenił się i urodziły mu się bliźniaki, chłopcy. Szczęśliwym zbiegiem okoliczności Krzysztofowi też urodziło się dziecko, kilka dni po Andrzeju. Andrzej nie zapomina o Krzysztofie, odwiedza go w każdy weekend z rodziną, stali się dobrymi przyjaciółmi, a 20-letnia różnica wieku w ogóle im nie przeszkadza!
