Po raz pierwszy od roku po ślubie przyjechałam odwiedzić syna i synową. Nie mogłam uwierzyć własnym oczom, gdy zobaczyłam stan mojego prezentu ślubnego.
Dałam im pieniądze, a także zestaw garnków, które odziedziczyłam po babci. Te garnki miały dla mnie ogromne znaczenie.
Owszem, nie były nowe, ale były w idealnym stanie. Moja babcia osobiście je wyczyściła, ugotowała i przekazała mi w potrzebie.
Prawie nigdy ich nie używałam, ponieważ miałam wystarczająco dużo przyborów. Ale zawsze trzymałam je w oczekiwaniu na dzień, w którym mój syn założy własną rodzinę i będę mogła mu je przekazać.
I tak dałam je w prezencie młodym. Wyglądało jednak na to, że moja synowa aktywnie z nich korzystała. Byłam zszokowana stanem garnków i patelni.
Trudno było uwierzyć własnym oczom! Cała powierzchnia była pokryta sadzą, tłuszczem, pociemniała nie do poznania.
W środku były resztki zupy, która najwyraźniej stała dłużej niż jeden dzień. W jednym garnku coś tak przywarło, że można to było usunąć tylko dłutem.
Diana, widząc moją reakcję, powiedziała beztrosko, żebym się nie martwił, to tylko garnki, umyje je później, po prostu nie miała czasu.
Ale jak można mieć naczynia w takim stanie. A potem Diana powiedziała obojętnie, że i tak są stare.
Ostrożnie odstawiłam jeden garnek na swoje miejsce, w obawie przed dalszym psuciem sytuacji, i wzięłam głęboki oddech. Chciałam coś powiedzieć, ale zmieniłam zdanie. Nie chciałam wzniecać konfliktu.
Ale w domu moje serce po prostu nie mogło tego znieść. Chwyciłam za telefon i zadzwoniłam do matki Diany: „Wiesz, to po prostu wstyd! Dałam im pamiątkę rodzinną, a twoja córka nawet nie potrafi o nią zadbać!”
Na co odpowiedziała, że nie ma w tym nic złego, garnki są używane, więc mój prezent się przydał!
Ale to nie powód, by doprowadzać je do takiego stanu: „Nie martw się tak, mój Boże! Są młode, może po prostu nie miały czasu ich umyć. Czy chciałeś, żeby Diana pielęgnowała te garnki tylko dlatego, że są to twoje rodzinne garnki?” – odpowiedziała matka synowej.
Chciałam, żeby je chociaż pielęgnowała, ale ona też uważa, że to tylko naczynia. Zrozumiałam, że dalsza kłótnia nie ma sensu. Ale było mi tak ciężko na sercu.
To nie są tylko garnki i patelnie. Są wspomnieniem mojej babci, naszej rodziny. A dla nich to tylko zwykły przedmiot kuchenny.
Ale teraz wciąż nie mogę przestać myśleć: może przesadziłam. Może naprawdę nie powinnam była robić z tego takiej wielkiej sprawy. Ale to takie gorzkie i bolesne widzieć taką postawę.