„Kiedy nie mieliśmy nic w portfelach, trzymaliśmy się razem, ale kiedy się wzbogaciliśmy, natychmiast się rozstaliśmy: Joanna robiła wszystko, żeby ratować rodzinę”

Do tej pory rodzina Joanny była jak każda inna. Nie byli ani bogaci, ani biedni, ani bogaci.

Oboje pracowali jako małżeństwo. Dbali o to, by dzieci miały wszystko, czego potrzebowały.

Starczało im na wszystko, głównie dzięki powściągliwości Joanny. Prowadziła listę wszystkich swoich wydatków i mądrze wydawała pieniądze.

Łatwiej jest żyć z mniejszymi kwotami, bez względu na to, co ktoś mówi.

Jeśli zapiszesz, czego potrzebujesz i gdzie tego potrzebujesz, wystarczy ci na wszystko, ponieważ nie możesz sobie pozwolić na większe wydatki i nie wydasz więcej.

Kilka lat temu mąż Joanny postanowił założyć własną firmę. Podjął duże ryzyko, ale był gotowy na każdy wynik.

Przez pierwsze kilka miesięcy musieliśmy żyć bardzo skromnie. Nawet skromniej niż wcześniej.

Jej mąż coraz rzadziej wracał do domu, ponieważ spędzał godziny w pracy ze swoim ojcem, planując, jak nie upaść z biznesem, a Joanna była w domu, obgryzając łokcie. Zawsze zastanawiała się, czy odniosą sukces, czy skończą z niczym.

Na początku była bardzo zdenerwowana. Wszyscy przygotowują się do świąt, kupują dobre jedzenie, organizują uroczystości, a ona nawet zaoszczędziła pieniądze na urodziny córki.

A ona wcale nie mówi o wakacjach. Jakie tam jest morze? Wtedy nie było na to czasu.

Ale w końcu nikt nie zamierzał się poddawać. Joanna wierzyła, że w ten sposób ona i jej mąż sprawdzą siłę swojego małżeństwa.

Rzeczywiście było im bardzo ciężko, ale starali się wspierać nawzajem. Oboje zachowywali się powściągliwie i rozważnie.

Nauczyły się cudów oszczędzania pieniędzy, aby móc pozwolić sobie na wszystko, czego potrzebowały i nadal mieć trochę pieniędzy.

Okazało się, że tylko Joanna przynosiła rodzinie dochód. Oficjalnie pracowała, podczas gdy jej ukochany snuł plany na przyszłość i próbował wcielić je w życie.

Żona tylko czekała, nie mając odwagi mu się sprzeciwić. Marzyła, że wkrótce będą żyć jak bogaci ludzie, a ona nie będzie musiała nawet liczyć każdego grosza.

Los musiał wysłuchać próśb Joanny, ponieważ trzy lata później biznes jej męża zaczął naprawdę przynosić dobre zyski.

Na początku kobieta nie mogła nawet uwierzyć, że tak się stało. Wczoraj nie było ich stać na nowe buty dla dziecka, a dziś co tydzień mogą kupić nową parę.

W końcu udało im się spłacić wszystkie długi, wyremontować mieszkanie, kupić nowe meble i sprzęt AGD, a nawet zaoszczędzić na wakacje.

Na początku Joanna żyła w dzikim strachu, że to wszystko jest tylko tymczasowe. Co zrobią później?

Wrócą do swojego nędznego życia? Ale z czasem dziewczyna przyzwyczaiła się do tego i złe myśli opuściły jej głowę. Po prostu żyła tu i teraz, bo miała taką możliwość. W końcu jej marzenie się spełniło.

O ile żona zniosła to łatwiej, o tyle mąż nie przystosował się od razu. Pieniądze przyprawiały go o zawrót głowy. Teraz Maciej był ledwo rozpoznawalny.

Zaczął czepiać się żony za najdrobniejsze rzeczy: zrobiła to źle, ugotowała bez smaku, kupiła złe jedzenie, wybrała złe ubrania.

Ale on nie chciał jej pomóc, tak jak robił to wcześniej. Mówią, że to nie jest praca mężczyzny. On przynosi tyle pieniędzy do domu. Więc niech Joanna siedzi cicho i wykonuje prace domowe.

Z biegiem czasu żona stała się złą gospodynią domową, dzieci były niegrzeczne, a nawet pieniądze nie wystarczały. Mąż powiedział Joannie, żeby rzuciła pracę i zajęła się dziećmi i domem.

To była praca, która kiedyś żywiła całą rodzinę. Teraz mąż nalegał na odejście, mówiąc, że potrzebuje dobrej żony, a nie odpowiedzialnej koleżanki. Pieniądze mógł zarobić sam.

Joanna szukała radości w pracy, a nie pieniędzy. Atmosfera w domu stała się trudna. Było tak, jakby nie było harmonii i harmonii. Przynajmniej w biurze mogła odpocząć od irytującego męża, który stał się jej kochankiem. Ogólnie rzecz biorąc, Joanna zaczęła myśleć o rozwodzie.

Nawiasem mówiąc, jej mąż naprawdę zmienił się dramatycznie. Niegdyś wrażliwy i hojny Maciej był teraz strasznym skąpcem i nudziarzem. Dopóki nie miał własnych pieniędzy, dziękował żonie za każdą kolację, ale teraz może odmówić, jeśli jedzenie mu nie smakuje. Argumentuje, że daje Joannie dużo pieniędzy, ale gdzie ona je wydaje? Gdzie są jego drogie produkty i wykwintne posiłki?

Teraz nie otrzyma od niego żadnej pomocy. Kobieta rzeczywiście stała się zmywarką, pralką, nianią i gospodynią domową. I po co to wszystko? Wszystko dlatego, że Maciej przynosi pieniądze do domu. A od niego nie można wymagać więcej.

Okazuje się więc, że dopóki ludzie nie mają pieniędzy, nie mają żadnych specjalnych zachcianek ani potrzeb. A przy dużych sumach pieniędzy całe człowieczeństwo znika. Maciej stracił nie tylko kochającą żonę i dzieci, ale także wszystkich przyjaciół, których poznał, zanim przegrał życie z własnym biznesem.

Ale wszyscy wokół mu zazdroszczą. Mówią, że ma wszystko. I nawet nie zdają sobie sprawy, że Maciej stracił już najcenniejsze osiągnięcia swojego życia.

„Czy twojej synowej przeszkadza, że syn ci pomaga: to nie jej sprawa, oni mają rodzinę, a ja mam własne relacje z synem”

„Twój ojciec zapomniał, że dzieci trzeba karmić, nie daje ci ani grosza”: Anna nie rozumiała, jak żyć

„To były urodziny mojego syna, a ja mu nie złożyłam gratulacji. Długo zastanawiałem się, czy mu pogratulować, czy nie, ale w końcu, pamiętając wszystko, co mi powiedział i napisał, nie zrobiłam tego”