Po ślubie z Anną przez pięć lat mieszkaliśmy z ojcem w trzypokojowym mieszkaniu, w którym dorastałem.
Moja matka zmarła dwa lata przed naszym ślubem.
Mój ojciec, który przeszedł na emeryturę, ale nadal jeździł swoim starym samochodem jako taksówkarz, aby uzyskać dodatkowy dochód, zaprosił nas do zamieszkania z nim, podczas gdy my oszczędzaliśmy na własne mieszkanie.
Nasze warunki mieszkaniowe były harmonijne, a każdego roku dodawaliśmy do naszego depozytu, korzystając z korzystnego oprocentowania, które zwiększało nasze oszczędności.
Życie w trójkę w jednym mieszkaniu było czasami trudne. Mój ojciec był skrupulatny w utrzymywaniu wszystkiego w idealnym porządku, co czasami wydawało się przesadą.
Mimo to nie kłóciliśmy się, tylko z niecierpliwością czekaliśmy na własny dom.
W końcu przeprowadziliśmy się do nowego mieszkania z dwiema sypialniami i rozpoczęliśmy remont, w którym Anna przejęła inicjatywę dzięki swoim doskonałym umiejętnościom projektowym.
Postanowiliśmy zmodernizować system ogrzewania na bardziej wydajne jednostki, mimo że wiedzieliśmy, że twierdzenia o wydajności są prawdopodobnie przesadzone.
Mój ojciec i ja sami zajęliśmy się instalacją, aby nie mieć do czynienia z hydraulikami. Podczas tego projektu niespodziewanie przyjechała moja teściowa — absurdalnie zamierzając wprowadzić się do nas i wynająć swoje mieszkanie.
Ta propozycja wprawiła w osłupienie zarówno Annę, jak i mnie. Wywiązała się kłótnia, a mój ojciec interweniował, oferując odwiezienie teściowej do domu. Niechętnie odeszła, zdając sobie sprawę, że jej nalegania były daremne.
Ten incydent doprowadził do napiętych relacji z nią: nadal rozmawia z Anną, ale ignoruje mojego ojca i mnie. Pomimo tego, Anna i ja cieszymy się wygodnym życiem w naszym nowym mieszkaniu.
Nie mogłam uwierzyć własnym uszom, gdy zadzwoniła do mnie córka. Jej głos brzmiał radośnie, podekscytowanie…
Myślałam, że urodziny męża będą po prostu kolejną rodzinną okazją, żeby się spotkać, posiedzieć razem,…
Od samego początku wiedziałam, że wchodzę w niełatwy układ. Nie dlatego, że mój mąż był…
Nigdy nie uważałam się za zazdrosną kobietę. Zawsze powtarzałam sobie, że zaufanie to fundament małżeństwa,…
Nigdy nie myślałem o tym, kto dostanie mieszkanie moich rodziców. Przez długie lata nawet nie…
Nigdy nie planowałam mieszkać na dworcu. A właśnie tak czasem czuję się we własnym mieszkaniu…