screen Youtube
Jednak sprawy potoczyły się inaczej. Później dowiedziałam się, że jestem w ciąży, powiedziałam o tym mamie, ale ona zamiast się cieszyć, stwierdziła, że to moje dziecko i moje problemy.
Ale mama znała Michała, wiedziała, że to odpowiedzialny człowiek i nie będzie mnie obwiniać.
Nawet teściowa odwróciła się od nas, a my z Michałem zostaliśmy z własnymi problemami.
Było mi przykro, że moi najbliżsi ludzie odwrócili się ode mnie, nawet ojciec przeszedł na stronę matki.
Michał wyjechał w interesach, nie było go przez dwa miesiące, a ja przez cały ten czas mieszkałem z babcią, która jako jedyna mnie nie zostawiła.
Michał szukał pracy i jedyne, co mógł znaleźć, to praca jako mechanik samochodowy. Z czasem dało mu to możliwość zarobienia większej ilości pieniędzy.
Moi rodzice nawet do mnie nie dzwonią, nie mówiąc już o jakiejkolwiek pomocy czy wsparciu. Urodziłam wspaniałego chłopca.
Mijały godziny, syn dorastał i chodził do przedszkola, a ja do pracy. Nadal mieszkaliśmy u mojej babci, obiecała, że stracimy mieszkanie i że nie ma powodu do zmartwień.
Ale Michał nie poddawał się, musieliśmy zdobyć własne miejsce, które stałoby się własnością naszego syna, aby nie błąkał się po świecie jak my. Zgodziłam się z nim.
Kilka lat później wzięliśmy kredyt hipoteczny na dwupokojowe mieszkanie i nawet wpłaciliśmy depozyt.
Rok później zmarła moja babcia. Tak jak obiecała, przekazała nam mieszkanie, co bardzo nie spodobało się mojej mamie.
Miałam siostrę, która studiowała już na uniwersytecie i była już u progu dorosłości. Kiedy mama zadzwoniła do mnie po raz pierwszy po śmierci babci, powiedziała, że wyłudziłam od niej mieszkanie, a kiedy dowiedziała się, że mamy kredyt, zasugerowała, żebyśmy oddały mieszkanie siostrze.
Urodził nam się też drugi syn i nie mieliśmy zamiaru oddawać mieszkania siostrze, powiedziałam mamie, że jak potrzebowałam wsparcia, to wszyscy mnie porzucili, a teraz nagle jestem komuś coś winna.
Teściowa też zaczęła dzwonić do Michała, bo mąż ją zostawił i potrzebowała pomocy i wsparcia.
Ale od tego momentu zdaliśmy sobie z mężem sprawę, że wszystkie trudności pokonaliśmy sami, jedyną osobą, która nas wspierała, była moja babcia.
Jesteśmy jej dozgonnie wdzięczni. A patrząc na całą naszą rodzinę, jestem pewna, że wszystko wraca jak bumerang i nie ma się czym martwić.
Przez długi czas mieszkaliśmy z teściami i na początku naprawdę wierzyłam, że to tylko przejściowy…
Często pukała do moich drzwi. Zawsze nieśmiało, jakby przepraszała za sam fakt swojego istnienia. Najpierw…
Pracujemy razem. To brzmi dumnie, kiedy ktoś pyta, czym się zajmujemy. Wspólna firma, wspólne godziny,…
Zawsze byłam tą „rozsądną” córką. Tą, na którą można liczyć. Kiedy mama chorowała, to ja…
Przez całe życie byłam kobietą, która „daje radę”. Tak o mnie mówiono w rodzinie, w…
Przez całe życie powtarzałam sobie, że wszystko da się poukładać, jeśli tylko jest dobra wola.…