Kiedy dowiedziałam się, że moja babcia zostawiła mi wszystko, przestałam komunikować się z rodziną, ponieważ interesowała ich tylko jedna rzecz

Teraz wszyscy w naszej rodzinie wiedzą, że jestem okropną osobą, jakiej świat nigdy nie widział.

Zainwestowali we mnie czas, zasoby, miłość, a ja wykorzystałam moich krewnych, a potem wykorzystałam ich dla pieniędzy, przejmując spadek po mojej matce.

To jest oficjalna wersja moich rodziców, jeśli mogę tak powiedzieć. Ale w rzeczywistości wszystko wyglądało zupełnie inaczej.

Wychowałam się w rodzinie mojego ojczyma. To znaczy, że moja matka rozwiodła się z moim ojcem, a on z powodzeniem wytrzeźwiał, przynajmniej tak mi powiedziano.

A potem moja matka ponownie wyszła za mąż. W ten sposób miałam ojczyma, który nigdy nie próbował zostać dla mnie ojcem, z wyjątkiem klepnięć w tył głowy, które dawał mi hojną ręką.

screen Youtube

W swoim drugim małżeństwie moja matka urodziła siostrę, a między nami jest siedem lat różnicy. Oczywiście mój ojczym kochał swoje dziecko i traktował je znacznie lepiej.

Moja matka również bardziej kochała moją siostrę, ponieważ urodziła się z normalnym mężczyzną, a ja z alkoholikiem.

Kiedyś powiedziałam mamie, że wybrała takiego mężczyznę, więc nie ma powodu, by mnie za to winić. Nigdy wcześniej nie dostałam od niej tak głośnego policzka.

Była też moja babcia, matka mojej matki. Chciała zabrać mnie do siebie, ale kto by jej na to pozwolił. Po pierwsze, sprawy w domu się nie układały, a po drugie, moja mama i babcia były skłócone.

Babci nie podobało się, że mama trzyma mnie w czarnym ciele, ale drugiej córce pozwalała na wszystko i była lepiej traktowana.

Moja babcia nie była z moją młodszą siostrą. Dziewczynka była rozpieszczona do granic możliwości, a babcia tego nie pochwalała.

Kilka razy próbowała jakoś na nią wpłynąć, ale ta była nieprzenikniona pod tym względem, a moja mama atakowała babcię wyrzutami.

Babcia nie dogadywała się też z zięciem. Nie lubiła go, bo źle mnie traktował. Babcia uważała, że skoro wziął sobie kobietę z dzieckiem, to powinien je dobrze traktować. Ale ani moja mama, ani ojczym nie podzielali jej zdania.

Krótko mówiąc, okazało się, że byłam jedyną osobą w rodzinie, która komunikowała się z babcią.

Ona również nie dawała mi spokoju, ale przynajmniej mnie kochała, opiekowała się mną i próbowała nauczyć mnie czegoś o życiu. Jest to rodzaj twardej miłości, której towarzyszy ciągłe dokuczanie.

Kiedy skończyłam dwadzieścia trzy lata, babcia zaczęła się poddawać. Przeszła zawał serca i jej stan zdrowia gwałtownie się pogorszył.

Mieszkałam w sąsiednim mieście, gdzie skończyłam studia. Miałam tam pracę i pewne plany już nabierały kształtu, ale choroba babci mnie zniechęciła.

Po rozmowie z mamą zdałam sobie sprawę, że nie będzie się opiekować babcią, poprosiła mnie o to i co teraz? To nie jest powód, by zostawiać chorą osobę samą.

Zdałam sobie sprawę, że albo ja, albo nikt. Rzuciłam pracę i zamieszkałam z babcią, która ciągle marudziła, że na próżno to wszystko zorganizowałam, że sama dałaby sobie radę, ale ja muszę żyć.

Ale w naszej rodzinie tylko moja mama może żyć w spokoju, mimo że jej ukochany potrzebuje pomocy. I moja siostra, ale ona jeszcze nie wykształciła mózgu i są bardzo małe szanse, że wykształci.

Przez rok żyliśmy normalnie. Babcia nawet jakoś się rozchmurzyła po moim wprowadzeniu się, zaczęliśmy z nią chodzić do teatru i na spacery do najbliższego parku. Potem jej stan się pogorszył.

Moja mama dzwoniła od czasu do czasu, aby dowiedzieć się, jak sobie radzimy, a wiadomość, że stan babci się pogarsza, nawet jej nie zmartwiła.

Nie zaoferowała pomocy, nie zapytała, czy czegoś potrzebuje. Sama pojechałam do szpitala, by zobaczyć babcię i sama przygotowałam pogrzeb, gdy babcia zmarła.

Przez cały pogrzeb moja matka stała ze smutną miną i przyjmowała kondolencje oraz pieniądze, które wciskali jej krewni i przyjaciele. Nie otrzymałem ani grosza z tych pieniędzy, mimo że pogrzeb i stypa odbyły się na mój koszt. A potem odbyliśmy interesującą rozmowę.

Kiedy wszyscy wyszli, moja matka zapytała, czy nie zameldowałem się tutaj, bo jeśli tak, to muszę natychmiast wyjechać, ponieważ zamierza sprzedać mieszkanie.

Mama rozumowała, że to nie ona pochowała babcię dwie godziny temu, ale mogłybyśmy chociaż zrobić jakieś normalne remonty, naprawić samochód i zabrać dziecko nad morze.

Wybuchnęłam dzikim śmiechem. To był sposób, w jaki wychodziły moje emocje, to było prawie histeryczne, ale naprawdę był powód. Moja matka nie wiedziała, że babcia podarowała mi mieszkanie, kiedy zaczęłam się nią opiekować.

Napisała też testament, aby pieniądze z jej książki trafiły do mnie. Mama też o tym nie wiedziała. Już przewracała oczami, że będzie jedyną spadkobierczynią.

Kiedy udało mi się to wyjaśnić, moja mama była wściekła i zażądała, abym oddał jej pieniądze, kiedy je otrzymam i podpisał mieszkanie, w przeciwnym razie pójdzie do sądu.

Nie mogłam się powstrzymać i wysłałam tę kobietę bardzo daleko. Nie zobaczy ani pieniędzy, ani mieszkania. Taka była wola mojej babci i uważam, że z takim nastawieniem, jakie miała, nie zasługiwała na nic.

Matka grozi pozwem i opowiada wszystkim legendę o niewdzięcznej córce, która dla pieniędzy zostawiła rodzinę, która tak bardzo ją kochała i tak bardzo jej ufała. Jestem zbyt leniwa, żeby nawet odpierać te bzdury.

I po prostu nie komunikuję się z moją matką i jej rodziną. Wkrótce się wyprowadzę i całkowicie usunę ich z mojego życia.

Ola chciała budować swoje szczęście z żonatym mężczyzną, pomimo tego, że miał dzieci i żonę, a ona go kochała, ale to nie była dobra decyzja

Kiedy siostra mojego męża zobaczyła noworoczne menu, odmówiła jego spożycia: „Siedź ze swoją siostrą i jej „właściwym” jedzeniem, ja pójdę gdzie indziej”

Chciałem poprosić żonę o zrobienie kilku przetworów na zimę i prawie się rozwiodłem: „Idź do mamy, nie będę tego gotować”