screen Youtube
Pomimo tego, że kariera sportowa Justyny dobiegła końca, nadal jest ona znaną osobą w Polsce.
Wniosła ogromny wkład w sportowe życie Polski i zdobyła wiele złotych medali. Kowalczyk stała się jedną z najbardziej rozpoznawalnych i obiecujących biegaczek narciarskich.
Przez jakiś czas po tym wydarzeniu ukrywała się, po czym pojawiła się ponownie i opanowała nowy sport – wspinaczkę górską.
To właśnie tam poznała swojego przyszłego męża, Kacpra Tekiela. Zakochali się w sobie i pobrali w 2020 roku.
Rok później para doczekała się syna, Hugona. I wtedy wydarzyła się tragedia, która odebrała życie jej ukochanemu Kacprowi.
Postanowił wtedy wspinać się po górach w Szwajcarskich Alpach. I była to fatalna decyzja dla sportowca.
W maju 2023 roku doznał zagrażających życiu obrażeń. Justyna Kowalczyk poinformowała o tym na swoim Instagramie.
Potem było jej ciężko, jak każdej osobie, która straciła bliską osobę, ale dla dobra syna musiała być silna. Napisała:
„Pozwoliłam sobie na wszystkie emocje… jestem z siebie dumna, że nie uciekłam od tych emocji”.
W Facebooku ponownie pojawiła się jednak informacja o śmierci bliskiej Justynie Kowalczyk osoby – Czesława Bzikota, wieloletniego pracownika AZS AWF Katowice i bliskiego współpracownika sportowców.
Patrząc na te słowa, można wywnioskować, że Czesław Bzikot odegrał dużą rolę w jej sportowym życiu.
Życie Justyny jest pełne tragedii, wzlotów i upadków jak na prawdziwego sportowca przystało. Znosi ciosy losu i z wdzięcznością przyjmuje jego dary.
Nie mogłam uwierzyć własnym uszom, gdy zadzwoniła do mnie córka. Jej głos brzmiał radośnie, podekscytowanie…
Myślałam, że urodziny męża będą po prostu kolejną rodzinną okazją, żeby się spotkać, posiedzieć razem,…
Od samego początku wiedziałam, że wchodzę w niełatwy układ. Nie dlatego, że mój mąż był…
Nigdy nie uważałam się za zazdrosną kobietę. Zawsze powtarzałam sobie, że zaufanie to fundament małżeństwa,…
Nigdy nie myślałem o tym, kto dostanie mieszkanie moich rodziców. Przez długie lata nawet nie…
Nigdy nie planowałam mieszkać na dworcu. A właśnie tak czasem czuję się we własnym mieszkaniu…