Joanna rozwiodła się z mężem i myślała, że to koniec jej szczęścia. Na imprezie u przyjaciółki spotkała mężczyznę, po którym wszystko się zmieniło

Joanna uwielbiała to mieszkanie, a rano parzyła gorzką kawę i wpatrywała się w horyzont z dwunastego piętra. Było tam bezkresne pole i wysokie niebo, które bardzo uspokajało.

To była jedyna rzecz, która ogrzewała jej duszę, bo mąż był tylko utrapieniem. Wróciła do domu z pracy godzinę wcześniej i ten krótki czas bez niego wydawał się rajem.

Ta świadomość doprowadziła Joannę do złożenia pozwu o rozwód. Podczas gdy szukała innego miejsca do życia, musiała mieszkać z mężem.

Jego wyrzuty stawały się coraz częstsze, a on nieustannie porównywał ją do innych kobiet…

Nadszedł długo wyczekiwany moment, kiedy po raz ostatni rozejrzała się po mieszkaniu z walizką w ręku, a zza pleców usłyszała głos swojego byłego, który z uśmiechem wypominał jej, że go zostawiła.

Przez głowę przemknęła jej myśl: kobiety w ogóle nie zostawiają normalnych mężczyzn… Postanowiła jednak milczeć, nic nie zmieniać, żeby nie tracić energii na tego mężczyznę, a on wciąż powtarzał, że będzie sama.

Joanna w milczeniu położyła na stole klucze, które nie należały do niej i po prostu wyszła z mieszkania.

…Wieczorem jej przyjaciółka Katarzyna zadzwoniła i zaprosiła ją na imprezę, a ona nie chciała iść, ale nie miała wyboru. Znała prawie wszystkich gości Katarzyny, z wyjątkiem jednego mężczyzny, który niedawno przyjechał ze Stanów Zjednoczonych.

Opowiedział jej o swoim biznesie, pięknej rodzinie, obiecał, że następnym razem zabierze ze sobą żonę i że podoba mu się ten kraj…

Joanna miała dużo na głowie, więc nawet nie myślała o późniejszej imprezie. Aż tu nagle do jej mieszkania wpadła Katarzyna i powiedziała, że jej koleżanka ze Stanów chce ją komuś przedstawić i potrzebuje jej adresu e-mail.

E-mail przyszedł kilka dni później… Mężczyzna o imieniu Tim napisał w nim, że bardzo polubił Joannę i widział ją na zdjęciach kolegi z weekendu. Potem zaczął opowiadać o sobie, o tym co robi, gdzie pracuje, o swojej rodzinie i przyjaciołach.

Kobieta miała wątpliwości, czy powinna zacząć się komunikować, ale Katarzyna nalegała na to, a potem monitorowała każdy list. W końcu Joanna zaczęła komunikować się z Timem, a on był niezwykle interesującym rozmówcą. Listy przychodziły głównie rano, więc Joanna czytała je popijając kawę.

Ta korespondencja stała się dla Joanny grą, ale czekała na każdą jego wiadomość, czasem nawet wyobrażając sobie ich spotkanie. W tym momencie wydawało jej się, że się zakochuje, co było dla kobiety bardzo dezorientujące. Bała się, że rano nie zobaczy listu od Tima, nie chciała, żeby ich komunikacja się skończyła, a to bolało.

Pewnego wieczoru była Joanna zadzwoniła do niej i powiedziała, że zadzwoniła do niej pewna Julia z Włoch. Była to jej przyjaciółka z dzieciństwa. Joanna zapytała go, czy podał jej swój numer telefonu, ale on tego nie zrobił, więc Joanna po prostu się rozłączyła, a potem telefon zadzwonił ponownie.

To był Tim, dzwonił, aby zapytać, jak się czuje.

Joanna była bardzo zmartwiona, nie mogła wykrztusić ani słowa. Powiedział, że ją odwiedzi, ale nie sądziła, że ją odwiedzi.

Tego wieczoru nikt się nie pojawił, a Joanna miała wrażenie, że to jakiś żart. W sobotę ktoś nieśmiało zapukał do jej drzwi, prawdopodobnie sąsiadka Natalka, prosząc o pomoc w odrabianiu lekcji jej dzieci.

Pukanie powtórzyło się i Joanna poszła otworzyć drzwi. Najpierw zobaczyła ogromny bukiet czerwonych róż, a za nim jego, Tima, z którym rozmawiała. „Znalazłem cię…”

Spakował swoje rzeczy i po prostu wyszedł. Wyszedł tak, jakby poszedł do sklepu po chleb. Siedziałam tam i nie powiedziałam ani słowa

Wyznanie młodej babci: „Jak powiedzieć dzieciom, że mam dość wnuków”

Wyznanie młodej babci: „Jak powiedzieć dzieciom, że mam dość wnuków”