Teraz mieszkam z mężem, który jest w moim wieku – 23 lata — i naszą 8-miesięczną córką. Moje relacje z teściową nie układały się od samego początku.
Nie planowałam się z nią przyjaźnić, ale uważałam za swój obowiązek okazywać jej szacunek i życzliwość. Jednak jej zachowanie po prostu odepchnęło mnie na zawsze.
Na początku mój przyszły mąż i ja zaczęliśmy razem mieszkać, a sześć miesięcy później zaszłam w ciążę.
Nikomu o tym nie powiedzieliśmy, po prostu złożyliśmy wniosek w urzędzie stanu cywilnego.
Przedstawiliśmy sobie naszych rodziców miesiąc przed ślubem, chociaż nie mieliśmy wielkiej uroczystości. Zarezerwowaliśmy kawiarnię tylko dla naszych rodziców i bliskich przyjaciół, był też fotograf.
Moi rodzice nie byli zadowoleni z mojej decyzji, więc nawet podczas spotkania wielokrotnie rzucali ostre słowa w kierunku faceta.
Po tym spotkaniu rodzice zadzwonili do mnie na ważną rozmowę. Nie wiedziałam, co chcą mi powiedzieć, bo już wcześniej podjęliśmy decyzję.
Powodem były nocne telefony mojej teściowej. Okazało się, że zadzwoniła do mojej matki i powiedziała jej, żeby nie rodziła dziecka. Byłam bardzo zszokowana, kiedy się o tym dowiedziałam.
Postanowiłam porozmawiać o tym bezpośrednio z teściową. Nie sprzeciwiła się i była gotowa zabrać mnie do szpitala. Byłam po prostu oburzona. Przed ślubem rodzice mojego męża dzwonili do niego prawie codziennie i mówili mu, żeby zmienił zdanie i się ze mną nie żenił.
Dobrze, że mieszkaliśmy osobno i nie miało to na nic wpływu. Podczas święta moi rodzice pogodzili się, ponieważ zdali sobie sprawę, że nie zmienimy zdania i kochamy się nawzajem. Teściowa wzięła mnie wtedy na bok i powiedziała: „No, komunikujmy się normalnie”. To były chyba przeprosiny za tamtą propozycję i długą histerię związaną z naszym ślubem.
Po ślubie teściowa bardzo mnie irytowała, po prostu nie chciałam jej widzieć w swoim domu, pamiętałam wszystko, co mówiła o mnie swojemu synowi, po prostu zaczęłam jej unikać. Po urodzeniu córki sytuacja się nie zmieniła. Moja teściowa nie odwiedza nas często, ale naprawdę denerwuje mnie, gdy widzę, jak bawi się z moją córką. W ogóle nie chciała tego dziecka.
Niedawno moja córka zaczęła ząbkować i stała się bardzo marudna, nie chciała być przez nikogo trzymana. Właśnie przyjechaliśmy odwiedzić rodziców mojego męża. Moja teściowa po prostu zabrała mi dziecko, mówiąc: „Tak bardzo jej potrzebowałaś!”.
Moja córka zaczęła płakać jeszcze bardziej i chciała zostać ze mną, więc krzyknąłem „nie pozwolę ci” i niekontrolowanie wykrzywiłem twarz w uśmiechu. I takich sytuacji w naszym życiu jest wiele, a najważniejsze jest to, że po tym moja teściowa nie odzywa się do mnie i chce, żebym ją przeprosiła.
Nie wiem, jak mogę poprawić relacje z tą kobietą, bo moja mała córeczka obserwuje te wszystkie konflikty. Jednak teściowa przysparza mi tylko kłopotów i psuje humor, więc dlaczego musi każdą sytuację eskalować do kłótni? Myślę, że ona po prostu lubi mnie prowokować.
Miłość babci do pierwszego wnuka jest najdoskonalszą miłością na Ziemi