„Jeśli teraz do niego wrócisz, nie spodziewaj się, że znów cię zaakceptujemy”: moi rodzice nie podzielali mojego pragnienia życia z mężem, ponieważ jest niegodny

Bardzo trudno jest utrzymać relację z własną córką. Kiedyś trzymała się swojego mężczyzny, nie słuchała nikogo, mimo że nie było się w kim zakochać.

A teraz ma złe, wszystkich obwinia za to, że jej życie się nie układa. Jest zmęczona ciągłymi wyrzutami.

Mamy z mężem dwoje dzieci — najstarszego syna Janusza i najmłodszą córkę Magdę. Teraz mój syn ma dwadzieścia siedem lat, a córka dwadzieścia dwa.

Janusz nadal jest kawalerem i mieszka z nami, oszczędzając na własne mieszkanie, a Magda trzy lata temu wyszła za mąż ze skandalem.

Staraliśmy się dać naszym dzieciom wszystko, co mogliśmy — wychowanie, edukację, uwagę, opiekę. Traktowaliśmy je równo, bez faworyzowania, ale wyrosły zupełnie inaczej.

screen Youtube

Mój syn jest opanowany, rozważny, celowy, a moja córka jest uparta, z nastawieniem, że zawsze ma rację we wszystkim.

A w dzieciństwie było na odwrót. Mój syn dorastał jako raczej chuligańskie dziecko, często musiał chodzić do szkoły i rozmawiać z dyrektorem, podczas gdy moja córka była bardziej pracowita jako dziecko i nie sprawiała żadnych problemów.

Ale z wiekiem wszystko się zmieniło, syn wyrósł ze swoich problemów, ale córka zaczęła mnie zaskakiwać w liceum.

Było wiele różnych rzeczy, myśleliśmy z mężem, że to spóźniony bunt nastolatka. Staraliśmy się nie przesadzać po raz kolejny z wychowaniem, mając nadzieję, że Magdzie, tak jak jej bratu, przejdzie to z wiekiem.

Ale albo wiek jeszcze nie nadszedł, albo to się nie zmieni, ale teraz po prostu nie mamy energii na komunikację z córką, zwłaszcza po jej ślubie.

Magda nie dostała się wtedy do programu finansowanego przez państwo. Mój mąż i ja spodziewaliśmy się czegoś takiego, więc byliśmy gotowi zapłacić za jej edukację.

Wzięła udział w około dwóch kursach, a następnie ogłosiła, że wychodzi za mąż. To było jak grom z jasnego nieba.

Wiedzieliśmy, że ma chłopaka, ale nie spieszyła się, by nam go przedstawić, więc nie spodziewałam się, że to coś poważnego.

Kiedy ogłoszono ślub, moja córka postanowiła przedstawić nas swojemu przyszłemu mężowi. Kandydatura mojego przyszłego zięcia nie zrobiła najlepszego wrażenia.

Był zaledwie rok starszy od Magdy, miał dwadzieścia parę lat. Po szkole średniej nigdzie się nie uczył, z wojska został zwolniony z powodów zdrowotnych, a w tamtym czasie pracował jako asystent sprzedaży sprzętu AGD.

Bardzo specyficzny charakter o niskiej odpowiedzialności społecznej — jego gadki, schematy, a potem okazało się, że był na zwolnieniu warunkowym. Ogólnie nie zięć, a marzenie.

Magda patrzyła na swojego wybranka kochającymi oczami, a mi serce waliło z przerażenia. Czy to właśnie miała poślubić?

Kiedy jej narzeczony wyjechał, razem z ojcem próbowaliśmy przekonać córkę, że nie ma co się spieszyć ze ślubem. Można po prostu umawiać się na randki, nawet mieszkać razem, ale nie biec od razu do urzędu stanu cywilnego.

Magda cały czas powtarzała, że nie znalazła się na śmietniku, żeby być partnerką. Kiedy zapytano ją, gdzie zamierza rozpocząć to wspólne życie, jej córka wymijająco odparła, że sama to wymyśli.

Mój ojciec i ja byliśmy smutni, ponieważ perspektywa posiadania zięcia, który nie potrafił sformułować poprawnego zdania bez mocnego słowa i który był już na okresie próbnym, nie była zachęcająca.

Na początku myślałem, że moja córka tak bardzo chciała zalegalizować związek, ponieważ miała już pozycję. To by wiele wyjaśniało, ale nie, zapewniono mnie, że w najbliższej przyszłości nie zostanę babcią. Przynajmniej nie dzięki staraniom mojej córki. Chciała skończyć studia, co było miłe.

Pobraliśmy się i nowożeńcy zaczęli mieszkać z babcią mojego zięcia. Jego rodzice rozwiedli się dawno temu i przeprowadzili do różnych miast, nawet nie przyszli na ślub syna, a może to on ich nie zaprosił.

Tak naprawdę nie wiem, jak żyli na początku. Moja córka niewiele mówiła, ale była szczęśliwa. Pół roku później przyszła do nas z ojcem po raz pierwszy z podbitym okiem. Okazało się, że jej mąż miesiąc temu stracił pracę i z tego powodu pił.

To był dla nas szok, bo mój mąż nie pije, a ja nigdy nie miałam takiego krewnego. Nie miałam pojęcia, co robić. Córka nie chciała iść na policję, mieszkała z nami, dużo płakała i nie poszła na studia.

Tydzień później jej zięć pojawił się na progu ze skruszoną miną i bukietem. Mój mąż chciał go zepchnąć ze schodów, ale Magda interweniowała, mówiąc: „Załatwimy to, nie wtrącaj się”. Z trudem utrzymywałam męża i syna w domu, podczas gdy Magda i jej mąż rozmawiali w wejściu.

Po ich spotkaniu próbowałam porozmawiać z córką, bo widziałam po jej twarzy, że wybaczyła mężowi. Jej oczy błyszczały, wąchała bukiet i nie poszła z nim, żeby znowu go marynować, to było takie romantyczne! Powiedziała, że jutro wraca do męża i że się pogodzili.

Córka powiedziała, że obiecał, że więcej tego nie zrobi i zaczął przepraszać. Każdy popełnia błędy, w życiu rodzinnym różne rzeczy się zdarzają. A zresztą, nie ma potrzeby jej uczyć, nie jestem już dzieckiem.

Następnego dnia, zgodnie z obietnicą, wprowadziła się z powrotem do męża, a dwa miesiące później powiedziała nam, że jest w ciąży. Miałem mieszankę uczuć — od radości do rozpaczy. Posiadanie wnuka to taka radość, ale od takiego ojca i w takiej rodzinie, to było przerażające.

A miesiąc później zmarła babcia mojego zięcia, z którą mieszkali. Zięć zaczął wychodzić. Może tak bardzo kochał babcię, może to była dobra wymówka, a może wcześniej nie pozwalała mu się odwrócić, nie wiem. Ale po stypie, trzy dni później, moja córka znów stanęła na naszym progu z torbą i zapłakaną twarzą.

Oczywiście przyjęliśmy ją. Odmówiła ponownego pójścia na policję, ponieważ nie chcieliśmy wywierać na nią żadnej presji, spodziewała się dziecka. Mój mąż i syn chcieli iść porozmawiać z moim zięciem, ale przekonałam ich, żeby się z nim nie kontaktowali.

Zwłaszcza że tydzień później przyjechał sam. Zrobiła się bardzo nieprzyjemna scena, więc Magda spakowała swoje rzeczy i wyjechała z mężem.

Nie odwiedziła nas już nigdy więcej aż do końca ciąży, dzwoniła tylko, żeby powiedzieć, że wszystko jest w porządku. Naprawdę miałam nadzieję, że nie kłamie. Według niej jej mąż zrozumiał wszystko, pozbierał się, znalazł pracę i zmienił się na lepsze. To wszystko pachniało kłamstwem, ale nie chciałam znowu iść i działać sobie na nerwy.
Kilka miesięcy po jej wypisie, moja córka stanęła na progu naszego domu z dzieckiem na rękach. Jako rodzina namawialiśmy ją, by poszła i napisała zeznanie na policję, ale ona upierała się, że jej zeznanie zmieni wyrok w prawdziwy.

Przez dwa tygodnie pobytu u nas przekonywaliśmy ją, że jej mąż się nie zmieni, a dziecku będzie lepiej bez takiego ojca. Magda nie chciała nikogo słuchać, a kiedy zięć po raz kolejny przyszedł się pogodzić, wybaczyła mu.

Moi rodzice powiedzieli, że jeśli do niego wrócę, nie mogę oczekiwać, że znów mnie zaakceptują. Nie chciałam rozstrzygać tej kwestii tak kategorycznie, ale też się nie kłóciłam.
Córka prychnęła, powiedziała, że ma teraz własną rodzinę i odeszła. Teraz jej mąż się z nią nie kontaktuje, Janusz przestał się do niej odzywać po tym, jak rzuciła się na niego, broniąc męża, a ja wciąż staram się jakoś utrzymywać kontakt. Ale to trudne.

Nie mogłam się doczekać, kiedy będziemy mieli własne mieszkanie, ale teściowa zrujnowała wszystkie moje plany: „Oczywiście, to twoje mieszkanie, ale Andrzej podpisał dokumenty na moje nazwisko”

Moja matka namawia mnie do częściowego wspierania mojej starszej siostry, ponieważ jest rozwiedziona i nie pracuje: „Dlaczego miałbym to robić, ona jest dorosłą kobietą”

Pan młody i jego brat zamieszkali w moim mieszkaniu, a potem znalazłam ślady dziewczyny: „Gdzie jest gwarancja, że to nie jest flirt twojego narzeczonego”