Moja matka przestała się do mnie odzywać, bo nie akceptuję jej nowego męża. Pewnie potrzebowała, żebym go podziwiała. Nie jestem o niego zazdrosna.
Gdyby był normalnym człowiekiem, cieszyłabym się tylko z powodu mojej matki. Ale jej wybranek nie robi przyjemnego wrażenia. Ma bardzo nieprzyjemny wygląd.
Ale jego wygląd można tolerować lub przynajmniej ignorować, ale ma też bardzo rozwiniętą arogancję.
Uważa się za samca alfa, głowę rodziny, niekwestionowany autorytet, choć sam jest jak korek. Ponadto mężczyzna ten uwielbia pić.
Może sobie pozwolić na podniesienie głosu na matkę, a już kilka razy pozwolił sobie na podniesienie ręki.

Ponadto od sześciu miesięcy jest bezrobotny. Mieszka w mieszkaniu mojej matki, je, pije, nie przynosi do domu ani grosza, ale nadal uważa się za głowę rodziny.
Próbował nawet mnie wychowywać, mimo że mam trzydzieści cztery lata, mieszkam sama i z pewnością nie potrzebuję rad od mężczyzny, którego jedynymi osiągnięciami są ogromny brzuch i umiejętność znalezienia głupiej kobiety, która będzie go adorować.
Moja matka i ojciec są rozwiedzeni od dziesięciu lat. Postanowiła odejść sama. Powiedziała, że małżeństwo się wyczerpało, ja dorosłam i teraz chce żyć dla siebie.
Nie wiem, co mojej matce nie podobało się w moim ojcu, skoro dała się na to nabrać. Mój ojciec jest wysoki, wysportowany, uprawia sport i pracuje.
Ogólnie rzecz biorąc, jest uderzająco różny od telewizyjnego manekina, który teraz rządzi mieszkaniem, którego
połowa należy do mnie.
Rozumiem, że mój tata może mieć swoje wady, o których nie wiem, ale nie o to chodzi. Nie rozumiem, co moja matka widzi w tym indyku, który teraz z nią mieszka.
Moja relacja z nim nie rozwinęła się natychmiast. Mama zaprosiła mnie na kolację, gdzie przedstawiła mnie swojemu mężowi. Natychmiast zaczął od tego, że muszę jak najszybciej wyjść za mąż i urodzić dziecko, w przeciwnym razie pozostanę bezużyteczną starą panną.
Mama i tata od dawna nie mówili mi, co mam robić, a czego nie, a tu nagle jakiś obcy facet postanowił przejąć kontrolę nad moim wychowaniem.
Poprosiłam go dość ostro, aby nie wtrącał się w moje życie osobiste, a mężczyzna wybuchnął oburzeniem, mówiąc, że jestem źle wychowana, skoro potrafię być niegrzeczna wobec starszych. Kolacja okazała się porażką.
Moja matka kilka razy próbowała nas sobie przedstawić, ale odmówiłam tego zaszczytu. Miałam już wyrobioną opinię na temat tej osoby.
Nie mogłam jednak zignorować zaproszenia na przyjęcie urodzinowe mojej matki. Przyszłam wcześniej, żeby pomóc mamie. Biegała między kuchnią, przedpokojem i łazienką, podczas gdy jej mąż drapał się po brzuchu przed telewizorem.
Pół godziny przed przybyciem gości, kiedy moja mama była już ubrana i umalowana, ten mężczyzna spojrzał na nią i powiedział, że ma makijaż jak przedstawicielka najstarszego zawodu, a takie pełne nogi powinny być zakryte dłuższą spódnicą.
Moja matka spuściła głowę i poszła się przebrać i przemalować. Zaniemówiłam. Nie powstrzymałam emocji i powiedziałam temu mężczyźnie wszystko, co o nim myślę. Zarumienił się, zaczął krzyczeć, aż moja matka wyleciała z pokoju i zaczęła wypychać mnie z mieszkania.
Powiedziała, że jeśli go nie szanuję, to przynajmniej mogę szanować ją i dopóki nie przeproszę, nie chce mnie znać.
Ku mojemu zaskoczeniu, ten obrót wydarzeń był poza mną. Ale moja matka sama postawiła ten warunek. Nie zamierzam przepraszać jej męża.
Nadszedł też czas, by mama przypomniała sobie, że połowa jej mieszkania należy do mnie: ojciec zrzekł się swojej części przy rozwodzie.
Mój syn zawsze narzeka na swoją żonę, a ja nawet nie chcę go słuchać. Sam ją wybrał