Jedna kobieta opowiadała o swoim byłym mężu, byli małżeństwem od dziesięciu lat i rozwiedli się.
Niewiele mówiła, choć jej przyjaciele usilnie starali się nakłonić ją do rozmowy. Zadawali pytania, współczuli i podawali przykłady, które były przerażające dla innych przyjaciół.
Kobieta powiedziała: „To jeden z najmądrzejszych mężczyzn. Bardzo utalentowana, wykształcona osoba. Mimo wszystko dał mi wiele pod względem inteligencji”.
Ta kobieta wkrótce odnalazła swoje prawdziwe szczęście. Rozkwitła niesamowicie; zaoferowano jej dobrą pracę, a potem okoliczności związane z nieruchomościami potoczyły się dobrze.
Ludzie powiedzą: oczywiście, że pozbyła się złego męża! Ale nie. To ona spędziła przeszłość z godnością.

Mówiła szczerze o wspaniałych cechach mężczyzny, z którym żyła przez dziesięć lat. Nie mówiła o złych rzeczach. Nie było nic szczególnie złego.
Jej były mąż nie zrobił nic strasznego, a nie trzeba oczerniać kogoś, z kim się spało, jadło, żyło, dzieliło trudy i radości życia.
Kobieta otrzymała nagrodę – szczęście. A rozwiedziony mężczyzna powiedział o swojej byłej żonie, że była wspaniałą matką, wspaniałą gospodynią, przyzwoitą osobą.
Kłótnie to już przeszłość. Była żona jest piękną i odnoszącą sukcesy kobietą, to prawda. A okoliczności życia tego mężczyzny również były udane, szczęśliwe.
Albo jeden człowiek rzucił pracę, ale bardzo dobrze mówił o swojej byłej pracy i swoim szefie. Albo przyjaciele się rozstali, ale mówili o sobie tylko dobre rzeczy.
Zdarza się to niezwykle rzadko. I nie ma potrzeby kłamać, obłudnie chwalić – to niepotrzebne. Ale umiejętność dostrzeżenia dobra w kimś, kto był z nami przez długi czas, kto nie wyrządził celowej krzywdy, kto po prostu zerwał związek, jest ważnym warunkiem przyszłego szczęścia.
A ci „znajomi”, którzy są tak chętni do zadawania pytań i popychania cię do bolesnych i gniewnych rewelacji, nie ma potrzeby karmienia ich negatywnymi opiniami na temat własnej przeszłości. Przeciwko ludziom, z którymi byliśmy razem przez długi czas.
Ponieważ cień negatywności pada na nas. I obniża naszą godność osobistą. Jeśli dana osoba nie zrobiła nam nic strasznego, po prostu się pokłóciliśmy lub zerwaliśmy, starajmy się pamiętać o dobrych cechach i dobrych uczynkach.
Nikt nie zmuszał nas do wyboru tej osoby. Ani pracy. Nikt nie zmusił nas do pozostania u jej boku przez wiele lat. Mówiąc dobrze o przeszłości, o naszej przeszłości, mówimy dobrze o sobie. Na tym polega subtelność.
Łatwiej jest bezpiecznie rozstać się z przeszłością, gdy widzi się to, co dobre. To jak nekrolog, przepraszam. W którym piszą dobre rzeczy. Albo neutralne. Jeśli nie chodzi o złoczyńcę. Ale złoczyńcy nie powinni mieć eulogii i wspomnień.