Dokładnie dzień temu Ewa została matką dwojga uroczych dzieci, które były dokładną kopią siebie nawzajem.
Słomiane loki opadały falami na ich czoła, a chabrowe oczy patrzyły na świat z zaciekawieniem.
Teraz maluchy leżały w łóżeczkach, spokojnie chrapały i uśmiechały się do kogoś nieznanego we śnie.
Pewnego dnia Ewa powinna zostać wypisana ze szpitala. Marianna, lekarz dziecięcy, z czułością patrzyła na maluchy:
– Masz szczęście! Oba dzieci są całkowicie zdrowe. Któregoś dnia wypiszemy Cię ze szpitala.
Pielęgniarka, która stała cicho w rogu oddziału, niespodziewanie wręczyła lekarzowi oświadczenie. Matka bliźniaczek planuje wziąć tylko jedną z nich, napisała już rezygnację z drugiego dziecka. Personel medyczny przekonał ją, że bliźniaków nie można rozdzielić, ale nie chciała nikogo słuchać.
– Nie potrzebuję dwojga dzieci! Kupiłem już cały posag tylko za jednego. A dwóch z nich będzie potrzebowało dwa razy więcej ubrań. Nie musisz mnie przekonywać, bo wezmę tylko jedną.
Cały personel medyczny był zszokowany takim oświadczeniem matki. To jest to, czego potrzeba, aby mieć serce do rozdzielenia bliźniaków. Oba dzieci urodziły się zdrowe. Następnego ranka Ewa poszła zważyć dzieci. Istotą tego działania było to, że w ten sposób matka decydowała, którą córkę weźmie, a którą opuści.
„Wezmę tylko jeden!” – powiedziała matka bliźniaczek.
Dzień później Ewa wyszła ze szpitala tylko z jedną córką. Matka nazwała swoją córkę pięknym imieniem – Weronica. Kolejne dziecko zostało przeniesione na oddział, gdzie leżeli ci sami odmówcy …
To kwestia przypadku…
Sześć lat później Weronica zachorowała i dziecko trafiło do szpitala. Z woli losu jej siostra bliźniaczka, od której matka napisała odmowę, również leżała na tym samym oddziale. Dziecko zostało adoptowane i tak się złożyło, że rodzice adopcyjni również nadali imię swojej córce Weronica.
Weronica szła szpitalnym korytarzem, bo zapomniała o swoim ulubionym pluszowym zającu. Nagle zobaczyła dziewczynę bawiącą się zabawką. Weronica właśnie otworzyła usta, aby powiedzieć dziewczynie, że to jej zabawka, ale w tym momencie zamarła z zaskoczenia, ponieważ ta druga dziewczyna miała swoją twarz. Weronika, która w ogóle nic nie rozumiała, dotknęła rączką własnego odbicia.
– Weronica?
Dziewczyna w odpowiedzi skinęła głową, a na jej ustach pojawił się przyjazny uśmiech:
– Weronica. Zapomniałeś tutaj o zabawce?
Dzieci bawiły się razem przez cały dzień, nie rozstały się ani na sekundę. Cały personel medyczny płakał, kiedy patrzyli na dwie dziewczyny, które nawet nie zdawały sobie sprawy z ich związku. Tak więc, całkiem nieoczekiwanie, los połączył dwie siostry.
Adopcyjna matka namówiła córkę, żeby z nią pojechała, ale nie chciała zostawić swojej siostry bliźniaczki ani kroku. Jednocześnie incydent w ogóle nie przeszkadzał biologicznej matce sióstr, siedziała na oddziale i przeglądała pismo. Nie mogła powstrzymać się od rozpoznania swojej córki. Kiedy zobaczyła swoją własną krew, jedyne, co powiedziała, to: „Mam nadzieję, że trafiła w dobre ręce ?!”
Przybrana matka poprosiła lekarza o jak najszybsze wypisanie z oddziału wraz z córką. Potem z każdym dniem jej siostra, która została w szpitalu, pogarszała się. Niemowlę całkowicie straciło apetyt i leżało skulone przez cały dzień, a z oczu płynęły jej duże łzy.
Wydawało się, że wraz ze łzami życie opuszczało ją kropla po kropli. Matka szlochała, bo nie wiedziała, jak pomóc córce, a Weronika cały czas leżała i patrzyła w drzwi, wydawało jej się, że do pokoju wejdzie jej siostra.
Weronika spędziła w szpitalu bardzo długo. Dziewczyna wyzdrowiała, ale przestała się uśmiechać. Kiedy dziecko opuściło oddział, trzymała w rękach tego samego zająca i szepnęła:
– Weronica, na pewno cię znajdę !!!
Jak matka mogłaby zrobić to swoim dzieciom, czy naprawdę nie ma w ogóle serca?
Rytuały pieniężne na nowiu, które przyniosą bogactwo każdemu domowi
Jak sprawić, by cebula stała się duża i soczysta. Nie ma tu nic skomplikowanego