Jasnowidz spojrzał w przyszłość i powiedział, co czeka nas w 2022 roku.
Niestety nie ma dobrych wieści, ale zawsze jest nadzieja, że nas ominie.
Jego zdaniem władze przygotowały coś złego dla Polaków, czekają na nas „pozamykane miasta”.
Krzysztof Jackowski w swoich przewidywaniach mówi, co nas czeka w przyszłym roku.
Proponujemy otworzyć zasłonę tajemnicy i przygotować się na usłyszenie wizji najsłynniejszego jasnowidca kraju.
Na swoim kanale YouTube Jackowski nieustannie opowiada o nadchodzących wydarzeniach dotyczących Polski i jej mieszkańców.
Co wydarzy się w Polsce w 2022 roku?
Jednak nawet tak sławny jasnowidz zawsze ma armię anty-wielbicieli. Nie akceptują jego wizji. Chociaż jest wielu zwolenników jego talentu.
– Kiedy chwilę przed audycją zastanawiałem się, jak ją zatytułować skupiłem się i skojarzyło mi się zdanie „pozamykane miasta”, ale miałem od razu wrażenie o co chodzi – rozpoczął swoją wizję Jackowski.
– O tym za chwilę, bo to dość dramatycznie mi się kojarzy. Przed audycją miałem poczucie „pozamykane miasta”.
– Nie znaczy to, że wszystkie miasta będą pozamykane. To będzie panika. Ona może mieć związek z zarazą.
– Wydaje się nam, że z zarazą jest już koniec, albo inaczej: to się w jakiś sposób klaruje, uspokaja.
– To dzisiejsze moje skupienie się, jaki dać tytuł, „pozamykane miasta” to od razu miałem wrażenie, że coś się nagłego z zarazą wydarzy, takiego, że powstanie rzeczywisty chaos.
– Chaos taki, że de facto miasta będą mogły decydować, co robią dalej,z tym, co się będzie działo i to będzie mogło mieć związek z zarazą.
– I niektóre miasta będą się w jakiś sposób zamykały. Czyli być może będzie tak, że niektóre miasta się będą zamykały na przykład na to, żeby coś gorszego do nich nie weszło.
– Niektóre się będą zamykały na przykład przez to, że u nich jest gorzej niż gdzie indziej i dlatego dla bezpieczeństwa się zamykają.
– Jakkolwiek by to nie znaczyło, to z przerażeniem to poczułem, że to, co było dotychczas, przez już ponad grubo 1,5 roku, to jest niewiele do tego, co poczułem, co się ma wydarzyć.
– Nic na to nie wskazuje, ale mówię państwu to, co poczułem. Poczułem w tym wszystkim potężny chaos. Coś takiego, to tak wyglądało, jakby ktoś z rządu powiedział „ratuj się, kto może!”. Niech miasta decydują. Bardzo dziwnie mi się to skojarzyło – powiedział Krzysztof Jackowski.
Pęknięta obrączka, utrata kolczyków i inne oznaki szybkiego rozwodu
Test uważności. Wszyscy będą zainteresowani znalezieniem zwierząt na siedmiu rysunkach
Le Pen wezwała do wczesnego „utworzenia silnej grupy” w Parlamencie Europejskim
Nie mogłam uwierzyć własnym uszom, gdy zadzwoniła do mnie córka. Jej głos brzmiał radośnie, podekscytowanie…
Myślałam, że urodziny męża będą po prostu kolejną rodzinną okazją, żeby się spotkać, posiedzieć razem,…
Od samego początku wiedziałam, że wchodzę w niełatwy układ. Nie dlatego, że mój mąż był…
Nigdy nie uważałam się za zazdrosną kobietę. Zawsze powtarzałam sobie, że zaufanie to fundament małżeństwa,…
Nigdy nie myślałem o tym, kto dostanie mieszkanie moich rodziców. Przez długie lata nawet nie…
Nigdy nie planowałam mieszkać na dworcu. A właśnie tak czasem czuję się we własnym mieszkaniu…