Igor próbował nauczyć syna dzielenia się zabawkami. Nie spodziewał się, że syn odwdzięczy mu się tym samym

Igor szedł do domu spokojnym krokiem. Właściwie chciał dotrzeć do domu jak najszybciej, ale jego pięcioletni syn Donald, którego trzymał za rękę, celowo poruszał nogami powoli, spowalniając podróż z całej swojej małej siły.

Donald był bardzo zajęty, był obrażony. Wystawiał dolną wargę i rozmazał dłonią łzy urazy po twarzy. Urazy do taty, który zachował się zupełnie niesprawiedliwie.

Wychodzili z placu zabaw, na który Donald przyniósł swoją ulubioną ciężarówkę. Tę zabawkę podarował mu dziadek trzy dni temu, a Donald po prostu się w niej zakochał, niemal nie wypuszczając jej z rąk. Zabierał ją nawet ze sobą do łóżka, ale z jakiegoś powodu jego matka była temu przeciwna.

A teraz Donald jechał bez swojej ulubionej ciężarówki. Jakiemuś chłopcu spodobała się ciężarówka i zaczął zabierać zabawkę Donaldowi.

Oczywiście Donald bronił swojej własności i nawet udało mu się uderzyć najeźdźcę łopatką w ramię, przez co ten ryknął ze wstydu i się wycofał, ale kiedy zwycięstwo było już prawie w rękach Donalda, zainterweniował jego ojciec.

screen Youtube

Powiedział synowi, że walczy i jest skąpy. Surowym tonem nakazał mu oddać chłopcu samochód.

Nie zje go, ale pobawi się nim i odda. W międzyczasie możesz pobawić się jego zabawkami. Grzeczne dzieci muszą się dzielić. Jesteś dobrym dzieckiem?

Donald potwierdził ze łzami w oczach, że jest dobrym dzieckiem i patrzył ponuro, jak inny chłopiec bawi się swoją ciężarówką. Donald nawet nie spojrzał na zabawki innego chłopca, wszystkie były znacznie gorsze od jego ciężarówki.

A potem ten chłopiec nie chciał rozstać się z ciężarówką i zaczął płakać. Donald, marszcząc brwi, chciał iść i odzyskać swoją zabawkę, ponieważ był już dobrym dzieckiem, podzielił się swoją zabawką i to wystarczyło, ale jego tata go powstrzymał.

„Zagra i zwróci go jutro, nic złego się nie stało. Dlaczego jesteś taki chciwy? Wstyd mi za ciebie! Masz w domu cały pokój tych zabawek!”.

Ojciec nie rozumiał! Co te inne zabawki miały wspólnego z jego ulubioną ciężarówką? Ale szczęśliwy chłopiec poszedł już do domu, niosąc ciężarówkę, i nic nie można było zmienić.

Teraz Donald szedł do domu bardzo zdenerwowany. Szurał nogami przy każdym kroku, wiedząc, że to bardzo denerwuje jego ojca. Ale on, Donald, nie poczułby się dziś gorzej, nawet gdyby został postawiony w kącie. Co za różnica, gdzie stoi, skoro nie ma tam jego ciężarówki?

Igor musiał iść do toalety od pół godziny, ale nie chciał dawać złego przykładu dziecku i siedzieć gdzieś w kącie, więc spieszył się do domu.

Jak na zawołanie, Donald zrobił wszystko, by długo wyczekiwany powrót Igora do domu był jak najpóźniejszy. Myślał nawet o tym, by wziąć syna na ręce i przyspieszyć kroku, ale Igor postanowił nie ryzykować.

Zamiast tego Igor zdecydował się pójść na skróty przez podwórka, czego wcześniej by nie zrobił, ponieważ miały one złą reputację. Ale dla Igora ważniejsze było ratowanie swojej reputacji, która nie szła w parze z mokrymi spodniami.

Zza rogu, w gęstniejącym właśnie zmierzchu, wyłoniła się szczupła postać w dresie i czapce odchylonej na tył głowy.

Igor nie widział czegoś takiego od lat dziewięćdziesiątych, a Donald nigdy czegoś takiego nie widział, więc z zainteresowaniem przyglądał się dziwnej, ale bardzo kolorowej postaci.

Igor, który miał jeszcze silniejszą potrzebę pójścia do toalety, zapytał niepewnie, czego chcesz. Facet w dresie uśmiechnął się bezczelnie i kazał mi podzielić się pieniędzmi i telefonem.

Igor automatycznie schował syna za siebie i pilnie zastanawiał się, jak ominąć tak zrozumiałą prośbę bez robienia sobie dodatkowych dziur w ciele. Bandyta uśmiechał się szelmowsko, bawiąc się nożem, co nie pomagało mu w jasności myśli.

Zza pleców Igora dobiegł głos jego syna, który powiedział ojcu, dlaczego stał, gdy nieznajomi poprosili go o podzielenie się. Dziecko jakoś niepostrzeżenie znalazło się po prawej stronie Igora i patrzyło na ojca z wyrzutem.

Igor zaczął się usprawiedliwiać, mówiąc, że bandyta kazał mu oddać kosztowności, a nie dzielić się.

Syn powiedział ojcu, że nauczył go dzielić się z innymi, zwłaszcza że w domu miał więcej. Donald powiedział, że dzisiaj tata zmusił go do podzielenia się ciężarówką, mimo że nie chciał, a jego mama go wspierała.

Igor gorączkowo szukał słów, bo bandzior z niecierpliwością czekał na dalszy ciąg tej fascynującej rozmowy. Tata powiedział, że się z nim zgadza, ale była pewna różnica: Donald odzyska jutro swoją ciężarówkę, ale nie dostanie telefonu.

Donald zaprzeczył słowom ojca, ponieważ nie był pewien, czy jutro go odzyska. Bandyta spojrzał na Igora z zainteresowaniem. Skończyły mu się pestki i chciał zapalić, ale spojrzał na Donalda, zawstydził się i zmienił zdanie. Po prostu stał i patrzył na Igora, który był kompletnie zdezorientowany.

Złodziej powiedział Igorowi, że mały mówi. Jaki przykład chce dać swojemu synowi, skoro nie przestrzega własnych zasad? Teraz dwie pary oczu patrzyły na Igora, osadzając i wyczekująco.

Igor pomyślał, że kiedy bandzior odłoży nóż, może spróbować walczyć, bo miał dobre umiejętności bokserskie, ale pod okiem syna opadł z sił. Wtedy nie byłby w stanie wytłumaczyć synowi, że załatwianie spraw pięściami jest złe.

Chęć pójścia do toalety zmusiła go do jak najszybszego podjęcia decyzji, ponieważ w przeciwnym razie dzisiejszy dzień będzie kolejnym fiaskiem reputacyjnym.

Igor westchnął, wyciągnął z portfela pieniądze i wręczył je bandycie. Sięgnął po telefon, ale facet w dresie machnął ręką, mówiąc: „Nie trzeba”.

Po podliczeniu nagle wyrzuconego zysku bandyta jeszcze bardziej zsunął czapkę na tył głowy, mrugnął do Donalda i pokiwał nosem z aprobatą. Następnie powoli wycofał się w stronę krzaków i zniknął w zapadającym zmierzchu.

Igor westchnął, wziął Donalda za rękę i pospieszył w stronę domu. O tym, co się stało, pomyśli później, ale teraz musiał jak najszybciej wrócić do domu i zamknąć się w małym, przytulnym pokoju. Głos zza pleców, mówiący mu, że dobrze wychowuje syna, sprawił, że Igor przyspieszył.

Z jakiegoś powodu moja teściowa uważa, że ma prawo kontrolować nasz rodzinny budżet i życie: „Te zasłony nie pasują do waszej sypialni”

Nie rozumiałam, dlaczego mój odnoszący sukcesy kolega zdecydował się na przeprowadzkę w jego wieku. Dopóki nie spotkałam go kilka miesięcy później

Na starość mój ojciec został bez dachu nad głową. Jego nowa żona wyrzuciła go z mieszkania. Do kogo się udał