screen Youtube
Wiadomo, że aktorka sama podjęła decyzję o odejściu z serialu, a reżyser ją poparł, zdając sobie sprawę, że aktorka chce się rozwijać.
Serial jest emitowany w telewizji od ponad 20 lat i stał się bardzo popularny wśród widzów.
Od tego czasu wiele się zmieniło i wielu aktorów opuściło M jak miłość, więc fabuła zmieniała się za każdym razem.
Teraz nadszedł czas, aby znów coś zmienić. Aktorka Dominika Ostałowska postanowiła odejść z serialu i ogłosiła to w mediach społecznościowych:
„Chciałam Wam powiedzieć, że po wielu latach żegnam się z rolą Marty w „M jak miłość”. Pragnę za te wszystkie lata spędzone na planie z całego serca podziękować obu ekipom i reżyserom, a także wszystkim innym pracownikom produkcji».
Ostałowska nie podała powodu swojego odejścia, ale podkreśliła, że lata spędzone na ekranie były najlepsze i będzie jej brakowało wiernych widzów.
„To były piękne chwile, było wiele radości i satysfakcji, ale bywało też czasem bardzo ciężko, i za te momenty wspólnego wspierania się i wzajemnego darowania sobie dystansu i poczucia humoru jestem wdzięczna najbardziej. (…) Będę za Wami tęsknić, bo tylu wspólnych lat nie da się zapomnieć. Dziękuję też ogromnie widzom serialu za te chwile spędzone wspólnie, za niezliczone dowody sympatii i życzliwość – wyrażane zarówno w realnym życiu jak i poprzez media społecznościowe. Doświadczyłam dzięki Wam tyle ciepła, że starczy mi na długie lata”
Na reakcję fanów nie trzeba było długo czekać:
„O nieeee, i to w momencie, jak Marta odnalazła się z Jackiem i znowu jest jej więcej… Z drugiej strony ładne zakończenie, historia zatoczyła koło»
„Na zawsze zostanie Pani nieodłączną częścią tego serialu»
To była sobota, mój pięćdziesiąty urodzinowy poranek. Wstałam wcześniej niż zwykle, choć nie spałam prawie…
Zawsze wierzyłam, że prawdziwa miłość to wtedy, gdy dwoje ludzi idzie przez życie razem, wspiera…
Kiedyś myślałam, że po sześćdziesiątce życie powoli się kończy. Że człowiek ma już tylko wspomnienia,…
Z pozoru to była zwykła sobota. Żona krzątała się po kuchni, w powietrzu unosił się…
Kiedy podpisywałam papiery rozwodowe, ręce mi drżały, ale w głowie panował dziwny spokój. Jakby wszystko…
Nie wiem, jakim cudem życie potrafi tak przewrotnie igrać z człowiekiem. Rok temu byłam szczęśliwą…