.
Mieszkańcy Jastrzębia-Zdroju na Śląsku uratowali pisklęta szpaka. Maluchy całkowicie oswoiły się z ludźmi, ale po kilku dniach wybrały samodzielne życie na wolności.
„I dobrze” – cieszy się pan Marek, który opowiedział historię piskląt przez platformę dziejesie.wp.pl. To nasza #DziennaDawkaDobregoNewsa.
Wzruszający przykład ludzkiej dobroci. Pan Marek z Jastrzębia-Zdroju przez dziejesie.wp.pl podzielił się historią uratowanych przed śmiercią piskląt szpaka.
Dwa maluchy znaleziono w rozgrzanej w upale budce dla ptaków, która spadła z drzewa.
Niestety dwa pisklęta już nie żyły. Do budki schodziły się już mrówki. Wybawcy zabrali dwa szpaki i karmili je według wskazówek znalezionych w internecie.
Podstawą „menu” były jajka na twardo, larwy ze sklepu wędkarskiego i ser biały.
Jedno z karmień zostało nagrane przez Pana Marka.
Dwa pisklęta szpaka znaleźli w zniszczonej budce dla ptaków mieszkańcy Jastrzębia-Zdroju.
Świergotem domagał się jedzenia. Mały szpak bardzo czytelnie dawał do zrozumienia, czego chce od opiekuna.
Przenikliwie świergotał, otwierając szeroko dzióbek. Pan Marek podawał mu jedzenie pęsetą, cały czas mówiąc do podopiecznego.
Już dajemy, dajemy, bo głodny ptaszek. Uważaj, bo spadniesz – mówił do szpaka opiekun.
Maluchy nie zagrzały długo miejsca. Po niecałym tygodniu troskliwej opieki dwa szpaki już nie pojawiły się u opiekunów. „Wybrały wolność i dobrze” – cieszy się pan Marek.
Przez długi czas mieszkaliśmy z teściami i na początku naprawdę wierzyłam, że to tylko przejściowy…
Często pukała do moich drzwi. Zawsze nieśmiało, jakby przepraszała za sam fakt swojego istnienia. Najpierw…
Pracujemy razem. To brzmi dumnie, kiedy ktoś pyta, czym się zajmujemy. Wspólna firma, wspólne godziny,…
Zawsze byłam tą „rozsądną” córką. Tą, na którą można liczyć. Kiedy mama chorowała, to ja…
Przez całe życie byłam kobietą, która „daje radę”. Tak o mnie mówiono w rodzinie, w…
Przez całe życie powtarzałam sobie, że wszystko da się poukładać, jeśli tylko jest dobra wola.…