Rozrywka

„Dobrze, że syn cię zostawił, nie możesz sama podejmować takich decyzji”: radziła mi teściowa, jak żyć z mężem

Moja teściowa nie może spać dobrze w nocy, jeśli nie zrobiła ani jednej paskudnej rzeczy w ciągu dnia. Mam taką miłą osobę w rodzinie. Jednak z przyjemnością klasyfikuję ją jako byłą krewną.

Mój mąż postanowił się ze mną rozwieść, kiedy dowiedział się, że jestem w ciąży. Nie było żadnych romansów, dziecko na pewno było jego. Nie zrobiłam nawet nic, aby ta ciąża się wydarzyła.

Po prostu nastąpiła jakaś awaria w moim ciele, pigułka nie zadziałała i mamy to, co mamy teraz. Spodziewałam się, że mój mąż będzie nieszczęśliwy, ale nie sądziłam, że dojdzie do rozwodu.

Jesteśmy małżeństwem od pięciu lat. Przez te pięć lat mój mąż czekał na idealny moment, abyśmy mogli mieć dziecko. Nie miał mieszkania, musiał zmienić pracę, był zmęczony, musiał żyć dla siebie.

Mieszkanie dostaliśmy, gdy moja mama zrzekła się spadku po babci na moją rzecz. Stałam się więc właścicielką ładnego dwupokojowego mieszkania. Oczywiście wymagało pewnych napraw, ale nie poważnych.

screen Youtube

Praca mojego męża dwa lata temu też dobrze się skończyła. Potem odpoczywał, nie zaprzątając sobie głowy zbędnymi problemami.

Nie spieszyłam się z dzieckiem, choć zdawałam sobie sprawę, że za kolejne trzy lata sprawa stanie się kluczowa. Ale moja matka i teściowa były wniebowzięte.

„Musisz urodzić wcześniej”, „a co jeśli się nie uda”, „później będzie za późno«. Podczas gdy moja mama była bardzo ostrożna w takich rozmowach i starała się nie wywierać zbyt dużej presji, moja teściowa była przeciwieństwem.

Od pierwszego roku nękała nas wnukami, które musieliśmy pilnie urodzić i zostawić jej do wychowania. Wszystkie jej pytania przekierowywałam do jej syna.

Przez ostatni rok było to jak obsesja. Nie miałam już cierpliwości, by spokojnie jej odpowiadać, powiedziałam jej, że to nie ja tu o czymkolwiek decyduję, niech jej syn odejdzie i wypłucze jej mózg. „To ty powinnaś nosić i rodzić, a nie twój syn! Bądź mądrzejsza i zajdź w ciążę, a wtedy postawisz go przed faktem dokonanym. Gdzie on pójdzie?”

Takie działania zawsze wydawały mi się podłe. Po prostu konfrontujesz osobę z faktem. To wybór bez wyboru. Dlatego nigdy nie zamierzałam tego próbować.

Ale wszystko stało się samo. I przez pierwsze dwa miesiące nawet nie zdawałam sobie sprawy, że coś jest nie tak z moim ciałem. Czasami mam awarię cyklu z powodu nerwów, więc tak właśnie myślałam.

Kiedy jednak zaczęłam odczuwać mdłości, poszłam na test i bardzo się zdziwiłam, gdy zobaczyłam dwa prążki. Nie pobiegłam od razu do męża, postanowiłam pójść do lekarza, sprawdzić to i dopiero wtedy powiedzieć mężowi.

Wszystko się potwierdziło i powiedziałam mężowi o mojej nagłej radości, ale na jego twarzy nie było ani krzty radości. Wiedziałam, że to było zbyt niespodziewane, ale nawet nie zastanawiałam się, co będzie dalej.

Mój mąż siedział w milczeniu, po czym nazwał mnie zdrajczynią, spakował swoje rzeczy i wyszedł, mówiąc, że złoży pozew o rozwód. Moje życie nie przygotowało mnie na coś takiego.

Mój mąż napisał wtedy długą wiadomość, że zrobiłam to celowo, ignorując jego życzenia i że nie zamierza żyć w takiej rodzinie, więc jeśli nie udzielę mu rozwodu, nie będzie żył ze mną w ten sam sposób.

Moja teściowa, która przyszła zabrać pozostałe rzeczy, spojrzała na mnie jak wilk. „Syn słusznie cię zostawił, nie możesz sama podejmować takich decyzji” – powiedziała, zaciskając usta, osoba, która mnie do tego namówiła.

Nie wspomniałam jej o tym, bo chciałam jak najszybciej zakończyć tę nieprzyjemną historię. Nie chciałam widzieć ani męża, ani jego matki.

Postanowiłam, że na pewno urodzę. Mam mieszkanie, będę zarabiać, rodzice mnie nie zostawią. Jakoś przeżyję. Ani mój były mąż, ani jego matka nie będą mieli nic wspólnego z moim dzieckiem. Nie zasługują na nie.

Wychowałam czwórkę dzieci, a na starość zostałam sama. Nawet nie pomyślałam, że już mnie nie potrzebują

Anna często chodziła do restauracji na kawę i nikt nie rozumiał, dlaczego to robi. Ale potem wszyscy zrozumieli i zaczęli jej zazdrościć

Sandra Kubicka podzieliła się z fanami dobrą wiadomością, ci nie ukrywają radości: „Aaa super Sandra, gratulacje”

Roman Tkach

Życiorys: 2018 - 2021 - redaktor naczelny i dziennikarz portali Dzisiaj (do 2018) i Kraj (do 2021). 2022 i do chwili obecnej - redaktor portalu internetowego Koleżanka. Edukacja: Narodowy Uniwersytet Biozasobów i Zarządzania Przyrodą w Kijowie. Specjalność: Wydział Agrobiologii. Poziom wykształcenia: specjalista. Zainteresowania: wędkarstwo, sport, czytanie książek, podróże.

Recent Posts

Moja wielodzietna i samotna sąsiadka ciągle dzwoni do mojego męża i prosi o pomoc. Rozumiem to, ale pewnego dnia wróciłam do domu, a ona przygotowywała u nas herbatę, co mnie zaniepokoiło

Nigdy nie uważałam się za zazdrosną kobietę. Zawsze powtarzałam sobie, że zaufanie to fundament małżeństwa,…

2 godziny ago