Moja mama przez całe życie była nauczycielką. Ma dwoje dzieci: mnie i moją siostrę Wiktorię, która mieszka w innym mieście. Tak się złożyło, że mój mąż, syn i ja mieszkamy z mamą w tym samym mieszkaniu.
Nasze mieszkanie jest duże – 4 pokoje, więc jest wystarczająco dużo miejsca dla wszystkich. W pewnym momencie moja mama nalegała, abyśmy zamieszkali razem, ponieważ trudno jej było poradzić sobie z obowiązkami domowymi.
Na początku żyło nam się dobrze, razem. Ale po około trzech latach moja matka zaczęła się zmieniać. Zawsze była z czegoś niezadowolona, podejrzliwa, nastrojowa. Pomyślałam, że pewnie się starzeje.
Ale im dalej szłam, tym było gorzej. Teraz wydaje mi się, że moja matka nienawidzi mojej rodziny. Z każdym rokiem coraz bardziej.
Wiele osób w naszej wiosce zna moją matkę. Jest szanowaną osobą, wychowała wiele pokoleń, gdy pracowała w szkole. Mama jest bardzo przyjazna dla wszystkich oprócz nas. Zawsze się uśmiechnie, porozmawia, wysłucha i doradzi.
A ostatnio dowiedziałam się, że wielu moich znajomych po prostu współczuje mojej mamie. Mówi wszystkim, że jestem niechlujem i nie chce mi się nic robić w domu. Ale w rzeczywistości to ja zajmuję się wszystkimi domowymi sprawami.
Mówi, że nie chcę pracować i siedzę jej na karku. W rzeczywistości pracuję zdalnie i mam dobre dochody. Nie braliśmy pieniędzy od mojej matki i nie zamierzamy tego robić.
O moim mężu mówi, że jest leniem i pijakiem. Chociaż mój mąż znika na cały dzień w pracy i pozwala sobie na trochę alkoholu tylko w święta. A mój syn jest głupi i leniwy. Wyrośnie na takiego jak jego ojciec. W końcu mój syn jest jeszcze młody, ma dopiero 6 lat. Jest spokojnym, inteligentnym chłopcem. Zawsze stara się pomagać mi w domu.
A najciekawsze jest to, że wiele osób wierzy mojej mamie. Czasami wstydzę się wychodzić z mieszkania. Ciągle śledzą mnie ukradkowe spojrzenia znajomych i sąsiadów.
Próbowałam porozmawiać z mamą, dowiedzieć się, dlaczego mówi takie rzeczy. Na nic się to zdało. Wywołałam tylko skandal. Mama krzyczała, że doskonale wie, że chcemy ją wyrzucić i że chcemy przejąć mieszkanie. Wszystko już postanowiłam. Sprzedamy to mieszkanie, podzielimy się pieniędzmi, a ciebie zostawię z Victorią.
Tylko że Wiktoria nie jest chętna na to, żeby mama z nią zamieszkała. Kiedy dowiedziała się, że jej matka będzie z nią mieszkać, natychmiast ograniczyła kontakt z nami.
Wcześniej przyjeżdżała bardzo rzadko. Dwa razy w roku. Przyjeżdżała, przywoziła drobne pamiątki w prezencie, zostawała na kilka dni i wyjeżdżała. Powiedziała mi, że to ponad jej siły, by dłużej znosić naszą matkę.
Ale moja matka jest szczęśliwa, widząc swoją córkę. Opowiada wszystkim znajomym, ile prezentów przywiozła jej Victoria. I że nie dostaniesz od nas żadnego prezentu.
Chociaż to też nieprawda. Zawsze dajemy mamie prezenty na święta i urodziny. Jednak ostatnio mój syn dał jej rysunek, a ona natychmiast wyrzuciła go do kosza. Dziecko było zdenerwowane. Rozmawiałam z nim później. Poradziłam mu, żeby więcej tego nie robił. Niech zamiast tego da go mojemu tacie.
A Wiktoria, po tym, jak dowiedziała się o planach mojej mamy, by się do niej wprowadzić, już w ogóle nie przyjeżdża w odwiedziny. Rzadko dzwoni, tylko w święta. Ale jej matka wciąż jest przekonana, że córka czeka na jej powrót do domu, a ona uparcie zamierza się przeprowadzić.
Ostatnią kropelką nad i było to, że moja matka zaczęła oskarżać mnie i mojego męża o próbę pozbycia się jej. I powiedziała sąsiadom, że boi się o swoje życie!
Nie spodziewałam się tego po niej. To było takie obraźliwe. Po konsultacji z mężem zdecydowaliśmy, że powinniśmy sprzedać mieszkanie. W porządku, kupimy małe mieszkanie. Jak to się mówi, w zatłoczonym miejscu, ale nie w zły sposób.
Ale w sercu będzie spokój. I niech sobie idzie, gdzie chce! Chociaż jestem więcej niż pewna, że Victoria natychmiast ją odeśle.
Nie wytrzyma u niej nawet tygodnia.
Muszę mieszkać z teściową, bo bez niej mój mąż nic nie robi. Nie wiem, jak na niego wpłynąć