Silne ładunki elektryczne to nie żart.
Podczas ruchu samochodu otaczają go prądy powietrza, a na skutek tarcia na dielektrykach powstają ładunki elektryczne. W tym przypadku mowa o reflektorach, osłonie chłodnicy, plastikowych zderzakach i innych elementach zewnętrznych.
Na oponach i tarczach samochodu powstaje napięcie, a zatem im dłuższa podróż – tym silniejsze pole elektryczne.
Poważny wpływ na to mają warunki klimatyczne, ponieważ największy ładunek występuje przy suchej i mroźnej pogodzie.
W samochodzie też dochodzi do elektryfikacji. Na przykład osoba w syntetycznej odzieży, ocierając się o tapicerkę lub poszycie, może wytworzyć pole elektromagnetyczne.
Niebezpieczna sytuacja może wystąpić, gdy osoba wysiada z samochodu na stacji benzynowej i zabiera pistolet do tankowania, bo każda iskra może doprowadzić do pożaru.
Gromadzenie się prądu na karoserii samochodu ułatwiają awarie sprzętu elektrycznego, a także nieprawidłowo zainstalowany alarm.
Jeśli przewody odsuną się od złączy, osoba może poczuć wyładowanie po dotknięciu. Z powodu zużytych świec mogą wystąpić problemy.
Aby wyeliminować problemy, konieczne jest uziemienie karoserii. W starszych samochodach często można zobaczyć gumowy pasek z tyłu, który jest ciągnięty wzdłuż drogi.
Pierwiastek ten pełni rolę środka antystatycznego, który ma wewnątrz elektrodę.
Usuwa wyładowania i zmniejsza ryzyko pożaru. Jest łatwy w instalacji. Ale jeśli samochód często jest porażany prądem – warto sprawdzić jego prąd.
Nie mogłam uwierzyć własnym uszom, gdy zadzwoniła do mnie córka. Jej głos brzmiał radośnie, podekscytowanie…
Myślałam, że urodziny męża będą po prostu kolejną rodzinną okazją, żeby się spotkać, posiedzieć razem,…
Od samego początku wiedziałam, że wchodzę w niełatwy układ. Nie dlatego, że mój mąż był…
Nigdy nie uważałam się za zazdrosną kobietę. Zawsze powtarzałam sobie, że zaufanie to fundament małżeństwa,…
Nigdy nie myślałem o tym, kto dostanie mieszkanie moich rodziców. Przez długie lata nawet nie…
Nigdy nie planowałam mieszkać na dworcu. A właśnie tak czasem czuję się we własnym mieszkaniu…