„Dajcie mi żyć dla siebie”: rok temu moja matka dała nam jasno do zrozumienia, że jej przeszkadzamy, a teraz domaga się ciągłej uwagi

Rok temu moja matka odmówiła mi i mojemu mężowi zamieszkania w mieszkaniu, które w pięćdziesięciu procentach należy do mnie.

Powiedziała, że chce w końcu mieszkać sama i dla siebie, na co zasłużyła po tych wszystkich latach. Wtedy postanowiłam postąpić słusznie i uszanować jej prawo do życia własnym życiem.

Ale minął rok i teraz dzwoni do mnie kilka razy dziennie, domagając się mojej uwagi, a ja nie mam czasu — mam dziecko w ramionach.

Przez całe dorosłe życie marzyłem, że moja matka zostawi mojego ojca, on w ogóle jej nie cenił, ani mnie, chodziło mu tylko o imprezowanie.

To było moje życzenie na wszystkie urodziny i święta. Ale stało się to po tym, jak skończyłam szkołę i przeprowadziłam się do akademika.

screen Youtube

Zmarła moja babcia, z którą mama miała trudne relacje. Rozmawiałam z babcią, nawet prosiła mnie, żebym się do niej wprowadziła, kiedy byłam dzieckiem, ale nie chciałam zostawiać mamy samej, za bardzo się o nią bałam.

Kiedy babcia zmarła, w testamencie zapisała swoje mieszkanie w połowie mojej mamie i mnie.

Najwyraźniej posiadanie własnego mieszkania zachęciło moją mamę do opuszczenia ojca. Bardzo się z tego cieszyłam. W końcu nie była jeszcze starą kobietą, a teraz będzie mogła normalnie żyć.

Mama zamieszkała w mieszkaniu babci, a ja postanowiłam nie wyprowadzać się z akademika, bo dojazd do szkoły z mieszkania trwałby dłużej, a rano każda minuta jest na wagę złota.

Dlatego mama mieszkała tam sama, a ja przyjeżdżałam w odwiedziny i czasem na wakacje.

Po ukończeniu studiów wraz z moim chłopakiem, z którym spotykałam się od pierwszego roku, postanowiliśmy się pobrać. Powiedziałam o tym mamie i od razu zapytałam, czy mogłabym z nią zamieszkać po ślubie, żeby zaoszczędzić na mieszkanie.

Moja mama nagle powiedziała mi, że chce przez jakiś czas mieszkać sama. Mama miała trudne życie, a tata ciągle jej je psuł. Jeśli chce żyć dla siebie, ma do tego prawo.

Nawet nie zadałam sobie trudu, by przypomnieć jej, że jestem właścicielką połowy mieszkania, w którym będzie mieszkać.

Ten pomysł wydawał mi się niski i niegodny. W końcu nie zarobiłam na to mieszkanie wystarczająco dużo, by mieć do niego prawo.

Po ślubie przyjechaliśmy z mężem do jego rodziców. Kilka miesięcy po ślubie okazało się, że jestem w ciąży.

Teściowa namawiała mnie, żebym urodziła i nie myślała, ona i mój ojciec pomogą nam ze wszystkim.

Mąż też powiedział, że powinniśmy urodzić, damy radę. Zgodziłam się, chociaż nie planowałam tak szybkiego urlopu macierzyńskiego.

Ale od razu zdziwiłam się, że zaczęłam szukać pracy zdalnej na pół etatu. Nie chciałam być balastem na szyi męża i jego rodziców. Nie chciałam prosić mamy o pomoc, chociaż nie byłam na nią obrażona.

Mama przyjęła wiadomość o ciąży ze spokojem, pogratulowała mi i powiedziała, że jeśli będę czegoś potrzebować, to mogę ją poprosić. Myślałam, że zaprosi ciężarną córkę do siebie, ale tak się nie stało.

Urodziłam, a teściowa, zgodnie z obietnicą, bardzo pomaga mi przy dziecku. Pracuje na zmiany, więc w niektóre dni całkowicie zwalnia mnie z opieki nad córką, abym mogła pracować.

Moja praca w niepełnym wymiarze godzin przynosi dobre dochody, choć zajmuje dużo czasu. Ale jestem z siebie dumna, nawet na urlopie macierzyńskim udaje nam się zaoszczędzić na mieszkanie.

Jedyną rzeczą, która przyćmiewa moją radość z dobrze układającego się życia, jest moja matka. Jakiś miesiąc temu zaczęła do mnie często dzwonić, rozmawiać o niczym, zabierać mi czas. Jest bardzo obrażona, że jej nie odwiedzam. Ale ja nie mam czasu, mam dziecko na rękach, pracuję.

Matka ubolewa, że wychowała córkę, a teraz jest sama. Swoją wnuczkę widziała osobiście tylko dwa razy. Jej słowa naprawdę mnie zabolały.

Tak bardzo chciała żyć dla siebie, przez rok prawie do mnie nie dzwoniła, nie wykazywała zainteresowania, sama do niej dzwoniłam, a ona mówiła, jakby robiła mi przysługę. A teraz okazuje się, że to ja byłam zła, że zostawiłam matkę samą?

Póki co milczę, choć mam jej wiele do powiedzenia, ale będą to bardzo gniewne słowa, które bardzo ją zranią. Ale słuchanie jej narzekań jest dla mnie coraz trudniejsze.

Mnie też jest ciężko — mam małe dziecko, mam pracę, mam swoje rzeczy do zrobienia, nie mogę brać na siebie rozrywki matki, która rok później nagle zdała sobie sprawę, że jest samotna.

Dlaczego nie była samotna przez rok, a potem nagle poczuła się samotna? Mężczyzna ostrożnie założył, że miała męża, z którym teraz zerwała. To by wiele wyjaśniało, ale sprawiło, że poczułam się jeszcze bardziej urażony.

Bo wtedy okazuje się, że myśli o mnie, kiedy nie ma nic do roboty, a innym razem w ogóle jej na mnie nie zależy. Nie chcę jeszcze poznać prawdy, nie jestem gotowa.

Ostatnio wydaje mi się, że moja matka uwielbia moją przyjaciółkę bardziej niż własną córkę: „Więc poproś ją, żeby została twoją córką”

„Nie zamawiaj tak drogich dań”: powiedziałem dziewczynie na naszej pierwszej randce, a ona powiedziała, że to była nasza pierwsza i ostatnia randka

Chcieliśmy zostawić syna z babcią, ale wystawiła nam rachunek: „Wy odpoczywajcie, a ja zajmę się dzieckiem”