„Czy bogaty zięć nie chce poczęstować teściowej czymś smacznym”: pytała moja mama, oglądając lodówkę i wszystko, co znajdowało się w mieszkaniu

Moja matka wychowywała mnie sama i zawsze żyliśmy bardzo skromnie. Na początku wszystko było w porządku, ale z wiekiem zaczęła zazdrościć tym, którzy żyli lepiej.

Jak tylko skończyłam szkołę, natychmiast dostałam pracę. Z mojej pierwszej pensji zadowoliłam mamę nowym, pięknym swetrem i wycieczką do eleganckiej restauracji.

Zaczęłam kupować jej ulubione jedzenie. A dzięki mojej pierwszej premii wysłałam mamę nad morze.

I tak kiedy poznaliśmy Macieja, mama od razu zaakceptowała go jako przyszłego męża. Przede wszystkim ze względu na pieniądze.

Kiedy się pobraliśmy, moja matka zaczęła przychodzić do nas codziennie.

A kiedy przychodziła, zaglądała do lodówki i ubolewała, że mamy w niej wszystko: drogi ser, szynkę i zagraniczne owoce, ale bogaty zięć nie chce poczęstować teściowej niczym smacznym.

Mój Maciej wcale nie jest skąpy. Na początku był zaskoczony, ale cieszył się, że może poczęstować teściową smakołykami.

Na tym jednak cuda mojej matki się nie kończyły. Narzekała, że wieczorami ma ochotę na coś smacznego. Ma ziemniaki i boczek. Ale ona jest stara i to nie jest dla niej dobre.

Chciałaby zjeść coś lekkiego przed snem.

A my wypełnialiśmy całe torby owocami, serem i drogimi owocami morza dla naszej matki.

Czasami moja mama okazywała swoje niezadowolenie milcząc, nawet gdy dostawała to, czego chciała.

Zapytałam mamę, co się stało, dlaczego jest taka smutna, a ona westchnęła i zapytała, czy zjemy ciastka z lodówki, bo myślała, że czekamy, aż wyjdzie i je zjemy.

Było mi wstyd przed mężem. Nie powiedziałam mu, że żebrałam o kosmetyki mamy, które mi dawał. A Maciej kupował mi wszystko bardzo drogie i wysokiej jakości.

Na próżno tolerowałam zachowanie matki, bo później przestała nawet prosić. Po prostu brała to, czego potrzebowała, towarzysząc temu żartami, a nawet wyrzutami. W stylu: moja córka to ma, a ona nie — to niesprawiedliwość!

Jakże byliśmy szczęśliwi, kiedy moja matka dostała męża. Teraz pan Michał będzie zaspokajał wszystkie potrzeby swojej ukochanej kobiety, a ona da nam spokój.

Pewnego dnia mama powiedziała, że przyjedzie do nas z mężem. Maciej zamówił kebaba, kupił jakiś mocny trunek, a ja ugotowałam to, co mama lubi.

Polubiliśmy Michała, zwłaszcza sposób, w jaki traktował swoją ukochaną kobietę. Siedzieliśmy razem przy stole, a mężczyźni dobrze się dogadywali. Wszystko szło dobrze, dopóki moja matka i jej wybranek nie rozpoczęli dialogu tuż przed nami.

Wtedy moja matka zapytała, czy chciałby zabrać ser do domu, a mężczyzna przytaknął. A matka nie przestała i kontynuowała, nie zauważając spojrzeń Adama i moich, aby zapytać swojego towarzysza, jakie produkty zabrać do domu.

Michał zapytał mojego męża, czy została jeszcze jedna butelka, czy to była jedyna. Adam potwierdził, że nie było drugiej butelki. Nasz gość był wyraźnie zdenerwowany i nawet wydął wargę. W ten sposób małe dzieci okazują obrazę, gdy coś im się nie podoba.

Moja mama zauważyła, że jej ukochany był w złym nastroju i zaczął ćwierkać. Zaproponowała mu szynkę lub ciasto, ale Michał nie był zadowolony z niczego innego.

Adam milczał, dopóki teściowa nie zapytała kochanka, co mu się podoba w zestawie do golenia i perfumach mojego męża.

Wtedy mój mąż się oburzył. Stanowczo oświadczył, że nie będzie dłużej tolerował takiej zniewagi. A moja matka zalała się łzami i zaczęła szykować się do powrotu do domu. Ani moja perswazja, ani wyjaśnienia męża nie uspokoiły jej. A Michał wręcz zawstydził nas, mówiąc, że doprowadziliśmy jego ukochaną kobietę do takiego stanu.

Nasi goście wyszli, a ja zostałam pod drzwiami. Zastanawiałam się, czy biec za matką, czy zostać w domu, jak nalegał mąż. Ale zdałam sobie sprawę, że oni wyszli, ale pozostali w wejściu, dyskutując o czymś.

Mama powiedziała swojej towarzyszce, że nie odebrała torby z serem i krewetkami. Michał z oburzeniem zapytał ją, co będą dziś jeść. Mama uspokoiła go, że nie powinien się denerwować, że za kilka dni córka będzie miała wyrzuty sumienia.

Nic więcej nie usłyszeliśmy, ponieważ goście już opuścili wejście. Ja zalałam się łzami, a Adam to przemyślał. Następnego dnia stanowczo stwierdził, że nie chce więcej widzieć mojej mamy i jej Michała w naszym domu. A żebym nie czuła się winna, co miesiąc będzie przekazywał teściowej niewielką sumę pieniędzy.

Adam dotrzymał obietnicy. Matka nadal ma do nas żal. Jednak od kilku miesięcy chętnie przyjmuje pieniądze.

„Nie wychowałam syna tak, by pracował na dwa etaty: powiedziała mi teściowa, ale ja się z tym nie zgadzam”

„Kiedyś w ogóle nie zwracałam uwagi na męża mojej przyjaciółki, ale pewnego dnia spojrzałam na Krzysztofa z innej perspektywy i zakochałam się”

„Moi teściowie z braku pieniędzy na emeryturę wypożyczyli swoje dodatkowe mieszkanie, a ja i mój mąż wynajmujemy, gdzie tylko możemy”