screen Youtube
Dwa lata później dobrze sobie radził, kupili mieszkanie, zmienili samochód, a ich córka poszła na urlop macierzyński, ale zdecydowała się nie wracać do pracy po zakończeniu urlopu macierzyńskiego.
Wyjaśniła mi, że nie potrzebują jej do pracy. Jej mąż dobrze zarabia, a ona zajmuje się domem i dzieckiem.
Cóż, to ich rodzina i to od nich zależy. Zwłaszcza, że mój zięć zarabiał naprawdę dobrze.
Na moją rocznicę dali mi w prezencie wyremontowane mieszkanie, zamieniając je w sklep ze słodyczami, moja córka była rozpieszczana, a oni jeździli na wakacje co pół roku.
Ale im więcej pieniędzy miał mój zięć, tym mniej czasu spędzał z rodziną. Córka tłumaczyła to spotkaniami i wyjazdami służbowymi, ale ja też nie byłam naiwna i widziałam, że coś jest nie tak.
Pewnego dnia, odwiedzając ich, przypadkowo podsłuchałam, jak mój zięć rozmawia przez telefon. Wyraźnie rozmawiał z jakąś kobietą.
I nie była to rozmowa służbowa. Udawałam, że nic nie słyszę. Zięć posiedział z nami jeszcze piętnaście minut, po czym przygotował się na spotkanie i wyszedł. Wiedziałam jednak, na jakie spotkanie się wybiera.
Postanowiłam, że moja córka powinna o tym wiedzieć, ponieważ chodzenie z rozgałęzionymi rogami nie jest dobrą rzeczą.
Ale jej reakcja wprawiła mnie w osłupienie. Po prostu powiedziała, że wie, że on kogoś ma.
Zaczęłam zadawać pytania, ale moja córka niechętnie odpowiadała. Powiedziała, że wie, że mężczyzna idzie w lewo, ale nie zamierza nic z tym robić.
Poradziłam jej, żeby najpierw z nim porozmawiała! A jeśli się nie opamięta, to niech spakuje swoje rzeczy, dziecko i wyjedzie! Po co ci w ogóle taki człowiek?
Córka była coraz bardziej sfrustrowana i zapytała, gdzie w takim razie pójdzie z synem, do swojego dwupokojowego mieszkania.
Zrozumiałam, że nawet gdyby przyprowadził kochankę do domu, córka udawałaby, że nic nie widzi i nie słyszy, żeby jej nie oderwali od koryta.
Ona nie chce pracować za grosze, nie chce oszczędzać! A chodzenie z rogami to fajna sprawa. To miły sposób na uniknięcie podniesienia pięty i wzięcia życia w swoje ręce.
I nawet się nie przyznała, że wie, że jej mąż ją zdradza, co jest dla mnie dziwne!
Potem zapytałam ją, czy boi się, że któraś z jej kochanek zabierze mnie i wyprowadzi, i co wtedy zrobię?
Moja córka odpowiedziała, że nie pozwoliłaby na to, ale nie rozumiem, jak miałaby to zrobić. On już sypia z innymi kobietami, więc zmiana żony nie będzie dla niego problemem, tak myślę.
Cała ta sytuacja mnie zadziwia. Jak córka może mówić o tym tak spokojnie? Ona nie ma dumy, tylko coś w rodzaju przystosowania. Myślę, że jest gotowa znieść wszystko, byle nie pracować.
To była sobota, mój pięćdziesiąty urodzinowy poranek. Wstałam wcześniej niż zwykle, choć nie spałam prawie…
Zawsze wierzyłam, że prawdziwa miłość to wtedy, gdy dwoje ludzi idzie przez życie razem, wspiera…
Kiedyś myślałam, że po sześćdziesiątce życie powoli się kończy. Że człowiek ma już tylko wspomnienia,…
Z pozoru to była zwykła sobota. Żona krzątała się po kuchni, w powietrzu unosił się…
Kiedy podpisywałam papiery rozwodowe, ręce mi drżały, ale w głowie panował dziwny spokój. Jakby wszystko…
Nie wiem, jakim cudem życie potrafi tak przewrotnie igrać z człowiekiem. Rok temu byłam szczęśliwą…