Córka jest dumna, że jej mąż nie może nic bez niej zrobić: „Co ty będziesz robić na urlopie macierzyńskim, a on co będzie robił”

Moja córka jest bardzo dumna z tego, że jej mąż jest całkowicie zależny od niej w codziennym życiu. Wzrusza ją, że trzeba go karmić, pokazywać, gdzie są jego ubrania, przypominać o wszystkim.

Nie wiem, skąd to się wzięło. W naszej rodzinie tylko dzieci do pewnego wieku były tak zależne, ale mój mąż jest w pełni dorosłym mężczyzną.

Pamiętam tylko kilka przypadków, kiedy mój mąż zawracał mi głowę prośbami o znalezienie czegoś dla niego. Było to albo po przeprowadzce, albo po wielkim sprzątaniu.

Mój mąż jest również w stanie jeść samodzielnie. Oczywiście nie jest mi trudno opiekować się nim, zwłaszcza jeśli nie czuje się dobrze.

Ale wiem na pewno, że jeśli nagle gdzieś wyjadę, mój mąż nie umrze z głodu i nie będzie nosił tych samych ubrań przez cały tydzień.

screen Youtube

Moja córka mnie zaskakuje. Kiedy zamieszkała z Januszem po raz pierwszy, śmiała się i mówiła, że wreszcie rozumie te wszystkie żarty o tym, że facet zagląda do szafy i nic nie widzi.

Jej córka śmiała się, że przed nim wisi koszula, a on jej nie widzi. Cóż, może kilka razy może się to wydawać zabawne. Wszyscy mamy chwile, kiedy czegoś nie zauważamy, zwłaszcza jeśli nie mamy wystarczająco dużo snu. Ale moja córka robi to codziennie.

Moja córka uśmiecha się i mówi, że jeśli nie przygotuje mu ubrań, będzie biegał po mieszkaniu w panice i spóźni się do pracy. Próbowałam z nią porozmawiać jeszcze przed ślubem, wytłumaczyć, że są to dziecinne zachowania, które w ich wieku powinny wzbudzać ostrożność, a nie radość.

Moja córka spojrzała na mnie z boku i powiedziała, że wszystko jest z nimi w porządku, tylko ja zachowuję się dziwnie. Uznałam, że córka jest zakochana, że to minie i zobaczy prawdziwy stan rzeczy.

Ale oni mieszkali razem przez rok, potem się pobrali, a zasłony mojej córki nigdy nie opadły. Nadal uważa, że to urocze, że jej mąż jest niepełnosprawny.

Moja córka nagle oprzytomniała i powiedziała, że została u mnie zbyt długo, że musi wracać do domu, bo jej mąż jest głodny. Postanowiłam podtrzymać rozmowę i zapytałam, co planuje ugotować.

Córka powiedziała, że ma wszystko gotowe: ziemniaki duszone z mięsem i surówkę z marchewki. Musiała to tylko podgrzać. Jej mąż siedzi i czeka, aż go nakarmi.

To dziwne, że nie może sobie sama poradzić z podgrzaniem jedzenia, ale z drugiej strony jej mąż jest dobrze sytuowany: wybrał wspaniałą żonę.

Podąża za nim jak małe dziecko. Ale jego córka popełnia wielki błąd. Teraz może biegać i wycierać ślinę męża. A kiedy będą mieli dziecko? Chcą mieć dziecko.

Powiedzmy, że ciąża jest łatwa, nic nie powstrzyma jej przed szukaniem majtek męża, karmieniem go łyżeczką i dmuchaniem na jego tyłek. A kiedy dziecko się urodzi?

Będzie potrzebowała pomocy, a na jej barkach spoczywa bezradny mąż, który nie potrafi sam podgrzać sobie obiadu: siedzi i czeka, aż żona przybiegnie i go nakarmi.

Oczywiście nie odmówię pomocy mojej córce. Ale tylko w przypadku dziecka. A jeśli zauważę, że dziecko jest przenoszone na mnie, a moja córka ucieka, by zająć się swoim mężem, to moja córka może zapomnieć o mojej pomocy.

To oczywiście mało prawdopodobny scenariusz, ale już mnie to nie dziwi. W końcu moja córka poślubiła tak zależnego mężczyznę. Kto wie, czego jeszcze można się po niej spodziewać?

Niedawno odwiedziłam córkę w dzień wolny: piekłam ciasta, więc postanowiłam je przynieść i poczęstować ją. Zaprosiła mnie na herbatę. Siedzieliśmy i rozmawialiśmy, kiedy wszedł Janusz i zaczął narzekać, że skończyły mu się skarpetki, a żona nie kupiła mu nowych.

Stoi i marudzi, jakby nie mógł pójść do sklepu i kupić sobie skarpetek. Mógłby nawet zamówić je przez Internet. To też nie problem. I za wszystko obwinia swoją żonę.

A córka się z nim kłóci, obiecując, że jutro wszystko kupi, ale w międzyczasie ma skarpetki. Poszła dać mężowi skarpetki. Siedziałam tam i milczałam. Nie było sensu nic mówić.

Zobaczymy, co się stanie, kiedy moja córka pójdzie na urlop macierzyński. Mam oczywiście nadzieję na najlepsze, ale z góry boli mnie serce.

Moja przyjaciółka rozwiodła się z mężem i zdecydowała, że będę płacić za nią wszędzie, dopóki nie znajdzie nowego męża

„Nie mam nawet podstawowych potrzeb: samochodu i mieszkania. Po co się urodziłem”: mój syn powiedział, że mój mąż i ja nie robimy dla niego wystarczająco dużo

Michałowi nie podobało się, że jego żona pomaga matce w ogrodzie, podczas gdy on jest bezużyteczny. Postanowił więc pomóc teściowej w inny sposób