screen Youtube
Jestem mężatką od 36 lat. Wychowaliśmy nasze dzieci, one już się zrealizowały, mają własne rodziny, a my z mężem mamy troje wnucząt.
Ale wydaje mi się, że od wielu lat nie odczuwam osobistego szczęścia. Tak naprawdę wydaje mi się, że ja i mój mąż istniejemy w jakichś równoległych światach. Wydaje się, że nie mamy ze sobą nic wspólnego poza wnukami.
Oboje jesteśmy na emeryturze, ale nadal pracujemy. Nasze życie jest podporządkowane codziennemu harmonogramowi i wyraźnej rutynie.
Wstajemy do pracy o różnych porach. Tak więc rano widzimy się przez kilka minut przed wyjściem z domu.
Wieczorem również spędzamy wolny czas osobno. Mamy nawet dwa telewizory w domu. Był czas, kiedy nie mogliśmy dojść do porozumienia co do tego, co oglądać, więc aby powstrzymać te niekończące się nieporozumienia, zdecydowaliśmy się kupić drugi telewizor.
Teraz ja oglądam telewizję w sypialni, a mój mąż w salonie. Często śpimy w różnych pokojach. Czasami mój mąż zasypia pod telewizorem i śpi na kanapie do rana.
Szczerze mówiąc, było kilka epizodów w naszym życiu, kiedy poważnie myślałam, że mój mąż mnie zdradza. Ale to było dawno temu. Teraz wydaje mi się, że mieszkanie ze mną jest dla niego po prostu wygodne.
Czasami nawet mówi, że mnie kocha, ale ja już w to nie wierzę. Rok temu skończyłam sześćdziesiąt lat. Nie planowaliśmy świętować tego w żaden sposób i było to wcześniej uzgodnione.
Po prostu kupił mi kwiatek w doniczce i postawił go w naszej sypialni. I to było wszystko. Nie było żadnych gratulacji, żadnych słów.
Ani rano przed pracą, ani wieczorem. Przez cały dzień czułam się zdruzgotana, urażona. Więc kiedy wróciłam do domu z pracy, poszłam wcześnie spać. I tak minęły moje urodziny.
Mój mąż jest dość nieemocjonalny w stosunku do mnie. Ale w towarzystwie, zwłaszcza jeśli są inne kobiety, zawsze jest wesoły i dużo żartuje. Myślę, że moglibyśmy się rozwieść i znaleźć inny związek.
Spędzamy razem czas tylko wtedy, gdy pracujemy z naszymi wnukami. Dzieci często przywożą je do nas w weekendy.
To dla nas prawdziwe święto. Wnuki dziadka po prostu bardzo go lubią. Zawsze bawi się z nimi z entuzjazmem.
Najstarsza wnuczka powiedziała mi kiedyś, że bardzo się cieszy, że mamy tak zgraną rodzinę. Że dziadek i ja jesteśmy tacy zabawni i zawsze się z nimi bawimy. Często powtarza nam, że jesteśmy tacy przyjacielscy.
Wtedy zaczęłam się nad tym zastanawiać. Kiedyś martwiłam się, że gdybym nagle zdecydowała się na rozwód, mogłabym zostać źle zrozumiana i osądzona przez nasze dzieci.
Dopiero teraz poważnie zastanowiłam się nad tym, co w takiej sytuacji powiedziałabym naszym wnukom.
Mój mąż i ja jesteśmy dla nich przykładem prawdziwego związku małżeńskiego. Doceniają nas razem. Jak będziemy komunikować się z wnukami po rozwodzie?
W takich chwilach zawsze myślę, że to mnie dużo kosztuje. Za dużo wysiłku wkładam w utrzymanie wizerunku szczęśliwej rodziny. A wszystko po to, by nie zranić uczuć naszych wnuków. Jednocześnie czuję się niesamowicie samotna.
Niedawno zapytałam męża, czy powinniśmy się rozwieść, czy mógłbyś sobie kogoś znaleźć, czy mogłabym spróbować żyć dalej i czy nadal moglibyśmy być szczęśliwi osobno. Powiedział mi, że tego nie potrzebuje. Wszystko jest z nim w porządku.
Jest tak, jak jest. Nie chce niczego zmieniać. Nie kłócimy się, ale takie życie jest nudne.
To była sobota, mój pięćdziesiąty urodzinowy poranek. Wstałam wcześniej niż zwykle, choć nie spałam prawie…
Zawsze wierzyłam, że prawdziwa miłość to wtedy, gdy dwoje ludzi idzie przez życie razem, wspiera…
Kiedyś myślałam, że po sześćdziesiątce życie powoli się kończy. Że człowiek ma już tylko wspomnienia,…
Z pozoru to była zwykła sobota. Żona krzątała się po kuchni, w powietrzu unosił się…
Kiedy podpisywałam papiery rozwodowe, ręce mi drżały, ale w głowie panował dziwny spokój. Jakby wszystko…
Nie wiem, jakim cudem życie potrafi tak przewrotnie igrać z człowiekiem. Rok temu byłam szczęśliwą…