„Co czterdziestoletnia kobieta może dać mężczyźnie: nie jestem jeszcze żonaty i nie wiem, czy zrobić ten krok”

Nadal jestem kawalerem, większość moich znajomych zdecydowała się na ślub po czterdziestce, ale teraz patrzę na nich i zdaję sobie sprawę, że to dobrze, że się spieszę.

Oczywiście w tym wieku prawie wszyscy są już po drugim ślubie, nikt nie chce samotnie stawiać czoła starości.

Teraz mam wątpliwości, czy warto wychodzić za mąż w dorosłym życiu. Jak myślisz, co może zaoferować kobieta o ugruntowanej pozycji?

Jeden z moich znajomych ożenił się w wieku 40 lat, a jego żona miała wtedy 43 lata, więc też była starsza.

Wyjaśnia, że nie mógł zaakceptować samotności, ale zamiast tego miał tylko konflikty i ciągłe niezadowolenie.

Inny mężczyzna miał żonę, która skończyła 41 lat i początkowo mówił o miłości, ale nie chciał zalegalizować związku. Potem uległ wpływowi otoczenia i w końcu się ożenił.

Nie widzę więc, by promienieli szczęściem.

Zazwyczaj, gdy ludzie biorą ślub w dorosłym życiu, bardziej się tolerują, czasem nienawidzą… ale czy to jest poświęcenie dla tego?

Żeby po powrocie do domu zobaczyć pyszny obiad w kuchni? Jeśli chodzi o mnie, to wolę jeść kanapki niż żyć z kobietą, której nie kocham.

Dojrzała kobieta jest daleka od tego, czym była dwadzieścia lat temu. Nie będzie tylko gotować i sprzątać, abyś czuł się komfortowo.

W dorosłym życiu każdy ceni swoje możliwości i nie chce ich marnować.

Co więcej, taka kobieta najprawdopodobniej będzie miała zupełnie inne plany na wieczór, najprawdopodobniej mężczyzna będzie musiał sam posprzątać, a jeśli nie, lepiej pomyśleć o usługach firmy sprzątającej.

Mężczyzna a priori nie może kontrolować kobiety, która ma ponad 40 lat, ma ustaloną osobowość, wie, czego chce od życia i nie stawia sobie za zadanie podobania się komuś, a dbanie o mężczyznę nie jest dla niej kluczowe.

Warto również wziąć pod uwagę fakt, że kobieta w tym wieku nie stawia sobie za cel „wyjścia za mąż” za wszelką cenę, są samowystarczalne, przyzwyczajone do odpowiedzialności za własne życie, więc mężczyzna jest zwykle postrzegany jako rozrywka, a nie sens życia.

Oczywiście małżeństwo z taką kobietą ma swoje zalety: nikt nie będzie się czepiał, wymagał dużej uwagi czy więzi emocjonalnej.

W tym wieku kobiety już się uspokajają, zdobywają światową mądrość i pokorę. Jednocześnie są bezpośrednie, mówią to, co myślą, a czasem są okrutne.

Młode dziewczyny zawsze starają się wygładzić ostre rogi, ponieważ wierzą w „miłość na całe życie”. Dorosła kobieta nie ma nic do stracenia, chce być w wygodnym związku.

Jedynym powodem, dla którego daje mężczyznom szansę, jest myślenie o swojej przyszłej starości i podziale rodzinnego budżetu. I po prostu nie rozumiem, jak mogę zyskać na małżeństwie z taką kobietą.

„Pewnego dnia zauważyłam, że moja córka całkowicie oddaje się swojej rodzinie. Nie można robić wszystkiego dla wszystkich, tylko nie dla siebie”

„Moja matka jest zazdrosna o moje relacje z ojcem, a jeszcze bardziej po tym, jak dał mi prezent: Nie chcę cię znać”

„Moja teściowa zajęła się wszystkimi przygotowaniami do ślubu, ale zmieniliśmy zdanie co do uroczystości: teraz jest obrażona”