Chcę normalnego życia na emeryturze: oglądania telewizji w fotelu, żucia herbatników i uprawy cebuli, a nie zajmowania się wnukami

Przyznaję, że coś mnie przeraziło. Jestem osobą aktywną i czynną zawodowo. W naszym biurze to ja zajmowałam się zbieraniem pieniędzy i kupowaniem prezentów dla pracowników, którzy mieli urodziny. Byłam odpowiedzialna za wszystkie zadania związane z imprezami firmowymi.

Poza moimi głównymi obowiązkami zawsze pełniłam jakieś dodatkowe funkcje. Rysowałam gazetki ścienne i tworzyłam konkursy dla szefów.

Nigdy nie było wolnej chwili! Dzięki temu utrzymywałam dobrą kondycję i jasność umysłu.

Spojrzałam na moją sąsiadkę Magdę, która dwa lata temu przeszła na emeryturę. Przytyła dziesięć kilogramów, przestała nosić makijaż i nabawiła się duszności.

Całe dnie spędza na oglądaniu telewizji i jedzeniu bułek.

screen Youtube

Albo moja koleżanka Katarzyna. Kiedyś chodziła do pracy piękna i wysportowana. W weekendy jeździła do domku letniskowego i pracowała w ogrodzie. Czasami dzieci jej wnuka dawały jej pięciolatka na wychowanie. Katarzyna interesowała się teatrem, muzeami i czytaniem książek.

Kiedy przeszła na emeryturę, całkowicie przeniosła się do domku letniskowego. Wszystkie jej rozmowy i myśli dotyczyły obornika, pomidorów i rzepy.

Wnuk wprowadził się do babci z pełnym wyżywieniem. Córka, szczęśliwa, że jej matka jest już na emeryturze, urodziła kolejne dziecko. Potem zaczęła wysyłać dziecko do babci.

Katarzyna zmieniła się niesamowicie, nic nie zostało z jej urody i sprawności. I nie było już, o czym z nią rozmawiać. Ja jej o Kafce, ona mi o owsiance, ja jej o Curie, ona mi o cebuli.

Nie chciałam zamienić się w nią na emeryturze. Chociaż pierwszy tydzień mojego zasłużonego odpoczynku, czułam się szczęśliwa. W końcu byłam zmęczona, a moje lata nie były takie same.

Jednak pierwszego dnia mojego wolnego życia przyjaciółka zaprosiła mnie na małą wycieczkę. Powiedziała, że wszyscy będą w naszym wieku, nie jest wymagane żadne specjalne szkolenie. Chociaż będziemy spać w namiotach.

To była wspaniała podróż. Wróciłam do domu szczęśliwa, zrobiłam sto zdjęć w tydzień. Schudłam dwa kilogramy, jest pięknie!

Myślę, że zasłużyłam na tydzień odpoczynku. I nawet jeśli będzie to herbata i bułeczki, jak u Magdy, i serial, to będę szczęśliwa.

Ale zanim zdążyłam rozprostować nogi, zadzwoniła moja siostra. Bełkotała, nie mogąc złapać tchu. Powiedziała, że voucher zaginął. Wzięłyśmy z koleżanką gorącą za grosze. Wylądowała w szpitalu ze złamaniem. Poprosiła mnie, żebym jej pomogła.

A ja myślałam, że to grzech rezygnować z możliwości relaksu na obczyźnie. A było tak tanio. Pojechałam więc z siostrą nad morze na dwa tygodnie. Pływałyśmy i oglądałyśmy zabytki.

Wycieczka była ekonomiczna i nie było bufetu. Ale było wspaniale! Wróciłam do domu i waga pokazała minus kilogram.

Cóż, teraz myślę, że zdecydowanie mam prawo do bułek i serialu telewizyjnego. Ale tak się nie stało. Następnego ranka zadzwoniła do mnie córka. Mieszka w Warszawie. Mówi, że jest w ciąży i czuje się dobrze. Andrzej wyjechał w delegację. Martwi się, że zostawia ją samą. Kazał jej do mnie zadzwonić.

Byłam taka szczęśliwa, że wkrótce będę miała wnuki. Choć widziałam już wystarczająco dużo ciekawych miejsc, nie zamierzałam rezygnować z Warszawy i pomocy córki.

Spędziłam więc cały miesiąc z moją pięknością. Och, jak żywe są te kobiety w ciąży. Zabierała mnie wszędzie, do muzeów, teatrów i parków. Zabrała mnie też do parku wodnego. Dba o siebie, ale wysłała mnie z emerytem.

Zjeżdżałam na zjeżdżalniach z całego serca. Są tam ograniczenia wiekowe — od 12, od 14 roku życia. Ale nigdzie nie było napisane, że nie można zjeżdżać powyżej 60 roku życia. Moja córka „przyłapała” mnie z kamerą i śmiała się niekontrolowanie.

Miesiąc później wrócił mój zięć, a ja wróciłam do domu. Tak, myślę, że nie tak wyobrażałam sobie emeryturę. Jest tu mnóstwo aktywności. Nigdy nie byłam tak szczupła, jak po pierwszych dwóch miesiącach emerytury!

Usiadłam więc w wygodnym fotelu, włączyłam ulubiony serial, nalałam sobie herbaty. Popijałam i zajadałam się ciasteczkami. Usłyszałam dzwonek telefonu.

Spojrzałam na niego i nie odebrałam. Nie chcę nigdzie wychodzić. Pozwól mi żyć normalnie na emeryturze — oglądać telewizję, uprawiać cebulę i dyskutować z młodymi na ławce!

Podczas rozwodu moja matka stanęła po stronie mojego byłego męża: „Wnukowi będzie z nim lepiej, co ty możesz mu dać”

Moja córka poprosiła mnie o pożyczenie pieniędzy i wydała je na nowe meble, mimo że początkowo mówiła, że to ważne

Mój mąż powiedział ostatnio, że między mną a jego matką wybrałby ją: „Moja mama zawsze była przy mnie przez całe moje życie”