„Była żona mojego chłopaka nadal wtrąca się w jego życie po rozwodzie: wiesz, jak gotować, bo Kacper to uwielbia”

Jestem osobą łagodną i bezkonfliktową. Nie lubię się kłócić i robić skandali. Zawsze staram się budować relacje z ludźmi tak, aby wszyscy żyli w pokoju i harmonii.

Dopiero niedawno zaczęłam zdawać sobie sprawę, że są tacy, wobec których nie można być delikatnym.

Jakiś czas temu poznałam wspaniałego mężczyznę. Był ode mnie starszy o osiem lat. Ale ta różnica wieku była ledwo odczuwalna. Mówiąc dokładniej, działała tylko na moją korzyść.

Ciekawie jest komunikować się z osobą, która jest znacznie mądrzejsza i bardziej doświadczona ode mnie. Wcześniej wszyscy moi koledzy byli w moim wieku lub nawet trochę młodsi.

A z Kacprem było znacznie lepiej. Miał już własną pracę, mieszkanie, samochód. Wiedział, czego chce w życiu. I było tak, jakby miał już gotową odpowiedź na każde moje pytanie.

Kacper miał też byłą żonę i córkę, która niedawno skończyła trzy lata.

Kiedyś zapytałam go, dlaczego się rozwiedli. Zawsze myślałam, że ludzie rozwodzą się z jakichś ważnych powodów. Ale ich sytuacja jest inna.

Mąż powiedział, że pobrali się, ponieważ jego pierwsza żona zaszła w ciążę. Oczywiście na początku łączyła ich namiętność, miłość, wszystko. Po kilku latach to wszystko minęło i zdali sobie sprawę, że są zupełnie innymi ludźmi.

Ogólnie rzecz biorąc, rozstali się dość spokojnie. Mąż regularnie komunikuje się z córką. I jest w przyjaznych stosunkach ze swoją byłą żoną.

Jakiś czas po tym, jak zaczęliśmy się spotykać, Kacper przedstawił mi swoją córkę. Okazała się bardzo słodką i towarzyską dziewczyną. I wtedy Kacper powiedział mi, że Lisa, jego była żona, również chce się ze mną spotkać.

Kacper powiedział, żebym się nie bała, będzie ze swoim nowym chłopakiem.

Zgodziłam się. Nasza czwórka zgodziła się usiąść w restauracji. Szczerze mówiąc, był to najstraszniejszy wieczór w moim życiu.

Lisa zachowywała się nie jak była żona, ale dosłownie jak matka, która bada swoją przyszłą synową pod mikroskopem, decydując, czy jest godna jej syna. Czułam się jak na rozmowie kwalifikacyjnej.

Lisa spojrzała na mnie podejrzliwie i zapytała, czy umiem gotować. Odpowiedziałam, że umiem.

Lisa powiedziała, że Kacper bardzo lubi zupy. Je też dużo mięsa. Powiedziałam jej, że jestem dobrą kucharką, a ona przytaknęła poważnie, ale z pewną dozą nieufności. Potem zadała mi całą serię pytań o moich rodziców, gdzie i z kim teraz mieszkam, jakie mam wykształcenie, co robię i ile zarabiam.

Tutaj nawet ja, spokojna i niekonfliktowa osoba, zaczęłam się trochę gotować. Mentalnie starałam się jednak przekonać samą siebie, że to pierwsze spotkanie i powinnam spróbować zaprzyjaźnić się z Lisą. Chociaż takie pytania nie wydawały mi się do końca odpowiednie.

Miałam nadzieję, że któryś z mężczyzn stanie w mojej obronie, ale wygląda na to, że Kacper, nowy chłopak Lisy, uważał takie zachowanie za normalne.

W rzeczywistości byli nawet podobni pod pewnymi względami. Przed nią zachowywali się jak dwaj mali chłopcy w obecności surowej mamy. Kiedy ich matka mówiła, patrzyli w dół na swój talerz, jedli w milczeniu i nie zadawali żadnych pytań.

Potem Lisa zapytała o moje nawyki. Czy uprawiam sport? Jak spędzam wolny czas. Powiedziałam, że lubię czytać i oglądać anime.

Lisa powiedziała, że to wszystko było oczywiście niepoważne, ale w porządku, wciąż byłam młoda. A kiedy będziemy mieć dzieci, nie będziemy mieć na to czasu”.

Chciałam ją zapytać, co takiego poważnego robi Lisa poza tym, że ma . Bo to ona wyglądała na typową widzkę tanich seriali. Ale powstrzymałam się od komentarza.

Po tym wieczorze zapytałam Kacpra, o co chodzi. Odpowiedział: nie martw się, Lisa po prostu lubi wszystko trochę kontrolować. Trochę. Niestety, to był dopiero początek.

Teraz gdy oficjalnie się poznaliśmy, Lisa zdecydowała, że może do mnie pisać i dzwonić o każdej porze dnia i nocy. Zaczęła też zostawiać ze mną swoją córkę.

Nie, to urocza dziewczynka i nie mam nic przeciwko siedzeniu z nią. Zwłaszcza teraz, kiedy mieszkamy z Kacprem razem. Ale Lisa może po prostu do mnie zadzwonić i zapytać, czy jestem w domu, a mój mąż jest jeszcze w pracy.

I dodała, że będzie za 10 minut i przywiezie nam dziecko. A ja, nawiasem mówiąc, miałam plany na ten czas.

Lisa potrafiła też przyjść i udzielić mi niechcianych rad na temat Kacpra, jakby był małym dzieckiem, a ja jego opiekunką.

I nie mam pojęcia, co z tym zrobić. Wygląda na to, że mój chłopak uważa takie zachowanie swojej byłej żony za normalne. A ja jestem zbyt miękka, żeby powiedzieć, co o tym myślę.

„Kiedy odwiedza nas teściowa, potrafimy się kłócić tygodniami: dlaczego mój syn zmywa naczynia, kiedy powinien odpoczywać”

„Rodzice panny młodej popędzali nas do ślubu. Wszystko byłoby w porządku, ale kupiliśmy już mieszkanie i byli tym faktem zdenerwowani”

„Jakie to ma znaczenie, na kogo jest zarejestrowany, jesteśmy rodziną: mój mąż zapisał nasz samochód swojemu ojcu bez pytania mnie”