Babcia uspokoiła Tadeusza, który gorzko płakał. Pytała go, co się stało, dlaczego płacze. A chłopiec odpowiedział, że mama nie odebrała go z przedszkola.
Tadeusz zapytał starszą panią, dlaczego jego matka przyszła po wszystkich innych, ale tylko po niego.
Lisa, matka Tadeusza, straciła męża i długo nie mogła dojść do siebie. Potem zaczęła pić, kieliszek za kieliszkiem, potem zaczęła znikać i zostawiła syna matce.
Babcia wzięła go pod swoją opiekę. Tymczasem chłopiec bardzo tęsknił za matką.
Pewnego dnia matka przyprowadziła swojego męża, aby odwiedził babcię, mówiąc jej, aby nakryła do stołu.
Nieznajomy wręczył chłopcu zabawkę i natychmiast podszedł do stołu. Stało się jasne, że pił tak jak Lisa.
Zaczęli przychodzić każdego wieczoru, jedli kolację, kładli się spać, a potem babcia wyrzuciła ich oboje, ponieważ miała dość, by ich nakarmić.
Nie miała jedzenia, by dać darmozjadom, musiała nakarmić swojego wnuka. A Lisa zapomniała o swoim synu. W końcu zniknęła z ich życia.
Po chwili wróciła z kolejnym dzieckiem w ramionach i zostawiła je z matką. Poprosiła go, aby został z nią przez chwilę, ponieważ musiała wyjść.
Matka próbowała rozmawiać z pogrążoną w żałobie córką, ale było to bezcelowe, jako starsza kobieta wychowująca dwójkę dzieci. Lisa zapewniła matkę, że sprzedali mieszkanie jej narzeczonego i teraz szukają innego miejsca do życia. Jak tylko wszystko załatwią, zabiorą ją i dzieci z powrotem. Powiedziała to i wyszła.
Moja babcia zrozumiała, że Lisa nikogo nie zabierze, więc zaczęła wychowywać dwójkę swoich wnuków. Starszy Tadeusz zaczął już chodzić do szkoły, a młodszy do przedszkola. Babcia uwijała się jak w ukropie, prała, sprzątała i dobrze, że przynajmniej Lisa nie zabrała dzieciom kieszonkowego. Przynajmniej pieniądze były dobrej jakości.
Tadeusz pomagał babci i stał się dla niej prawdziwym wsparciem. Później babcia zaczęła piec ciasta, a chłopcy sprzedawali je na targu. Wkrótce wszyscy na targu znali Tadeusza.
Z czasem jego babcia zaczęła mieć problemy zdrowotne — bardzo bolały ją nogi, więc prawie nie wychodziła z domu, a z roku na rok jej stan się pogarszał. Pewnego ranka Tadeusz zapytał ją, jak się czuje, ale nie usłyszał odpowiedzi. Od tego dnia jego babcia odeszła.
Pewnego dnia Tadeusz sprzątał swoje pokoje i przeglądając szafki, znalazł książeczkę oszczędnościową, a w niej dość dużą sumę pieniędzy. Chłopak właśnie skończył 18 lat i uczył się w szkole kulinarnej. W tym samym czasie nauczył się piec te same ciasta i kontynuował biznes, który rozpoczął z babcią.
Za zaoszczędzone pieniądze wynajął pokój i przekształcił go w małą kawiarnię z trzema stolikami i krzesłami. Michał był już wtedy w szkole.
Nagle do kawiarni weszła Lisa — nie wiedziała, że należy ona do jej syna. Podeszła do okienka, zaczęła studiować asortyment i wtedy zobaczył ją Tadeusz. Natychmiast zdał sobie sprawę, że to jego matka.
Krzyknął do niej, a kobieta rozpoznała go i również pobiegła w ramiona młodzieńca. Nakarmił matkę, a wieczorem zabrał ją do domu, gdzie czekał młodszy Michał. Lisa przeprosiła dzieci. Powiedziała im, że przestała pić, bo nie pozwala jej na to zdrowie. Nie może znaleźć pracy, bo nikt nie chce jej zatrudnić ze względu na wiek. Pracuje na pół etatu jako sprzątaczka.
Synowie oczywiście wybaczyli matce, zabrali ją z akademika, by zamieszkała z nimi i zaczęli wspólnie rozwijać rodzinny biznes.
„Nikomu nie jest potrzebna”: Dziś są jej 70. urodziny, ale ani jej syn, ani córka nie przyszli