„Babcia obiecała, że zostawi nas bez spadku, ale okazało się, że przez długi czas nie było żadnego spadku i teraz nie jesteśmy jej nic winni”

Nasza babcia uwielbia zastraszać rodzinę mówiąc, że zostawi mieszkanie sąsiadce. Ta ciocia Anna stała się już przysłowiowym obiektem żartów.

Jak się jej słucha, to ona nie mieszka na piątym piętrze, ona mieszka w niebie.

Moja babcia codziennie dzwoni do swojej sąsiadki i mówi jej, że wszyscy ją porzucili i nikt się nią nie przejmuje.

Anna jest całkiem dobrą kobietą i nie wierzy w te plotki, ale nadal nie jest to zbyt miłe.

Nie przeszkadzałoby mi to wcale, gdyby moja matka nie zmuszała mnie do zostawania u babci w każdą środę i piątek. Ogólnie mam męża i dzieci, mam co robić.

Mówię mamie, że nie chodzi o to, że nie lubię babci. Po prostu nie wierzę, że stała się tak nieznośna z powodu zmian związanych z wiekiem.

Zawsze taka była, odkąd pamiętam. A moja mama mówi, że trzeba umieć wybaczać starym ludziom. Kiedy moja mama będzie stara, ma nadzieję, że jej nie opuszczę.

Matki nie opuszczę, ale to co innego, bo ona zawsze dzieliła się ze mną ostatkiem swoich pieniędzy, wspierała mnie w trudnych chwilach.

A babcia jest arogancką egoistką. Nawet nie wychowywała mojej mamy — mama tak naprawdę wychowywała się z ciotką, która już dawno zmarła.

Co do babci, to nigdy w życiu nie przepracowała ani jednego dnia. Dobrze wyszła za mąż za pracownika partii i przez całe życie żyła w czekoladzie. W dawnych ciężkich czasach jeździła do sanatoriów i szyła ubrania w swojej pracowni.

Dziś, gdy się jej słucha, wydaje się, że pokonała pewne trudności i była wierną towarzyszką swojego męża. Ale pamiętam, że kiedy dziadek przeszedł na emeryturę, bał się wracać do domu.

Moja babcia narzekała na jego twierdzenia, że komunikuje się ze swoimi dziećmi z pierwszego małżeństwa i zamierza zostawić im spadek. Myślę, że miała swój udział w ostatecznym ataku serca mojego dziadka, ponieważ nikt nie może słuchać krzyków mojej babci. Mówię to wszystko mojej matce. Ale to na nic.

Wtedy postanawiam podjąć zdecydowane działania i przy następnej wizycie mówię babci, że nie obchodzi mnie, czy przekaże mieszkanie sąsiadce. Więc nie przejmuj się już testamentem. Opiekuję się nią tylko ze względu na moją matkę.

Moja babcia nie poprzestaje na dzwonieniu do mojej matki i sąsiadki, ale zaprasza je do siebie natychmiast, aby powiedziały mi, jaką jestem złą wnuczką, mówiąc im, że postanowiłam ją zabić własnymi słowami.

Mama zaczęła się usprawiedliwiać i tłumaczyć, że chciałam tylko powiedzieć babci, że nie opiekujemy się nią, bo boimy się utraty spadku.

Ciocia Anna, która w milczeniu przyglądała się temu wszystkiemu, powiedziała, że nie będzie dłużej ukrywać prawdy przed swoimi krewnymi. Babcia próbowała ją powstrzymać.

Ale w końcu mówi wszystko. Okazało się, że ciocia Anna jest córką mojego dziadka z pierwszego małżeństwa. Zostawił jej to mieszkanie. A żonie zostawił wszystkie oszczędności. Ale zarządził, że Anna nie wyrzuci jego żony, dopóki nie kupi domu.

Sąsiadka powiedziała, że nie sądziła, że będą temu towarzyszyć codzienne wyrzuty i krzyki. Okazało się, że babcia chwaliła ją tylko przy nas. A kiedy nikogo nie było w pobliżu, obrażała ją.

Wszyscy pytali, gdzie są pieniądze, które zostawił dziadek, bo mogliby za nie kupić mieszkanie. I tak babcia wyznała, że mieszkanie kupiła już dawno i wynajmuje. Nie zamierzała nic mówić Annie, bo skoro ona to znosiła, to postanowiła dalej z niego korzystać.

Nie mogłam tego znieść i powiedziałam babci wszystko, co myślałam. A moja babcia znowu udaje starą i chorą osobę, którą wszyscy chcą tylko wykorzystać i wyrzucić. A ja zdaję sobie sprawę, że nadal będę ją odwiedzać w środy.

A moja mama nigdy nie zmusi jej do wydania nawet ułamka pieniędzy na zatrudnienie asystenta. Właściwie moja mama ma rację i musimy tolerować ekscentryczność starszej osoby.

Jednak bez względu na to, jak bardzo się staram, nie potrafię pokochać babci; mogę tylko współczuć osobie, która chyba nigdy nikogo nie kochała i nigdy nie doceniała dobroci.

Wiem na pewno, że babcia nie zostawi nikomu z nas niczego ze złości. Ale muszę pozostać człowiekiem i udawać dla dobra mojej matki, że stała się nieprzyjemna dopiero na starość, a nie zawsze taka była.

„Odmówiłam nazywania teściowej „mamą”, a teraz przygotowuję się do rozwodu z mężem”

Kobieta, która nie wpuściła swojej przyjaciółki i jej dzieci do domu z powodu męża, czuła, że postąpiła źle: „Powinnam była pomyśleć”

„Przekazałam mieszkanie synowej. Jest jedyną osobą, która komunikuje się ze mną w ludzki sposób, a mój syn nie jest zbyt mądry, więc niech życie go uczy”