Anna nie wiedziała, jak dać nauczkę koleżance z pracy i poradzono jej, aby kupiła jej czekoladę: „Właśnie tak i dlatego muszę to zrobić”

Jedna z dziewczyn poskarżyła się psychologowi na złą koleżankę, która nieustannie próbowała dokuczać, ranić i ośmieszać łagodną Annę.

Tworzyła atmosferę nie do zniesienia, intrygowała, wymyślała plotki, zazdrościła wszystkim… A z Anny uczyniła główny cel swoich ataków. Niestety, są tacy ludzie.

Psycholog była świetna i zasugerowała, że powinniśmy poprawić nasze relacje. Uszczęśliwić jakoś tę panią. Dać jej jakiś prezent. Zrobić dla niej coś miłego.

I wtedy problem się rozwiąże.

Anna postanowiła kupić koleżance zestaw bardzo ładnych czekoladek w pięknym pudełku. Wyszła z pracy i chciała iść do sklepu.

Kiedy dotarła na miejsce, okazało się, że nie ma przy sobie karty! Zgubiła gdzieś swoją kartę. Nie było na niej dużo pieniędzy, a moja pensja zbliżała się wielkimi krokami.

To było takie uciążliwe. Anna zaczęła biegać po korytarzach i windach w budynku, poszła do ochrony — nie, nikt nie znalazł karty.

Szukajcie, ale na razie zablokujcie na wszelki wypadek…

Anna prawie płacze, rozgląda się po schodach i zakamarkach. I wtedy pojawia się kolega, który z zainteresowaniem przygląda się Annie.

I pyta ją z kpiącym spojrzeniem, czego Anna szuka. Czy ona oszalała? Szuka utraconej młodości i rozumu?

Anna odpowiada, że zgubiła kartę.

I wtedy jej koleżanka uśmiechnęła się szczerze. Z prawdziwą radością. Nie było w tym śladu hipokryzji.

Tak szeroki uśmiech mimowolnie pojawił się na jej gniewnej twarzy. Nawet jej oczy błyszczały radością. Jej koleżanka zapytała, znacznie delikatniej, z nadzieją: czy na karcie było dużo pieniędzy?

Anna nie zdenerwowała tej osoby. Szkoda było psuć tak szczerą radość. Powiedziała: „Dużo!”. Wydawało się, że nie może być więcej radości! Ale mogło!

Moja koleżanka nawet śmiała się głośno z radości. Rumieniła się, śmiała, kręciła głową ze szczęścia…

A potem powiedziała radośnie: „Teraz złodzieje znaleźli kartę. Musieli wydać wszystko w sklepach internetowych. I zdobyli mnóstwo kredytów! Nie zazdroszczę ci! Och, nie zazdroszczę ci!”.

I Anna zdała sobie sprawę, że udało jej się uszczęśliwić koleżankę. Człowiek czerpie o wiele więcej radości z nieprzyjemności innych niż z czekolady. A kiedy ktoś jest nieszczęśliwy, jest w siódmym niebie, ponieważ czuje się tak dobrze, gdy ktoś inny jest nieszczęśliwy.

Zastanów się więc, czy warto sprawiać przyjemność niegodziwcom. I staraj się żyć w taki sposób, by nie sprawiać przyjemności tym złym.

I nie wydawaj pieniędzy na słodycze dla nich. To nie słodycze uszczęśliwiają złą osobę. To gorzkie rzeczy. Które przypadły ci w udziale.

Anna znalazła kartkę, tak przy okazji. Kartka wypadła przez podszewkę w jej torbie. Albo Anna schowała ją nieświadomie, nie chcąc kupować drogiej czekolady dla złej kobiety.

Anna kupiła czekoladę. Dała ją swojej sąsiadce, babci, która była bardzo szczęśliwa. Ale już wcześniej była szczęśliwa, gdy innym przytrafiały się dobre rzeczy. Czekolada była więc jak najbardziej trafiona. Uszczęśliwiła dobrą osobę. I to jest właściwe i dobre. Sprawia, że jesteś szczęśliwy.

„Nie jesteś już małą dziewczynką, masz trójkę dzieci, więc ze wszystkim poradzisz sobie sama: przez pół roku Magda żyła tylko dla siebie”

„Nie mogę zostawić tego dziecka: myślałam o jego dorastaniu bez rodziny, a miałam już doświadczenie w wychowywaniu bliźniaków”

„Pewna niezbyt młoda kobieta często kłóciła się ze swoim mężem. Ale po porównaniu jej do małego chłopca, zdała sobie z tego sprawę”