Anna nie sądziła, że kiedykolwiek spotka się z taką chciwością ze strony swoich bliskich. A myślała, że są tak zgraną rodziną

Jak to mówią: „jeśli nie chcesz otrzymać zła, nie czyń dobra”. Nikt nigdy tego nie robi. Była rodzina, cztery osoby, rodzice – Igor i Anna, i dzieci, i nie znali smutku. Mieli wszystkiego pod dostatkiem, niczego nie potrzebowali.

Ich babcia odeszła, a oni zaczęli wynajmować swoje mieszkanie. Pieniądze się gromadziły. Dzieci dorastały posłuszne i dobrze się uczyły.

W liceum pojawił się chłopak córki i nikt nie postrzegał go jako narzeczonego, ale na drugim roku studiów córka zaszła w ciążę i postanowiono się pobrać.

Nowożeńcy chcieli wynająć mieszkanie w pobliżu uczelni, ale ich rodzice uznali, że to nie ma sensu.

Sprzedali mieszkanie babci, zaoszczędzili pieniądze i kupili córce mieszkanie w nowym budynku.

screen Youtube

Syn śmiał się: „Na pewno nie będę się spieszył ze ślubem, jestem szczęśliwy z rodzicami. Mama będzie prała i prasowała. Jest piękne! I nie potrzebuję twoich pieniędzy, jestem mężczyzną. Sam zarobię na mieszkanie”.

I tak żyli do pewnego momentu. Dopóki Christina nie pojawiła się w jego życiu i nie doprowadziła go do szaleństwa. Po niecałym miesiącu znajomości postanowił się z nią ożenić. Inaczej zrobiłby to ktoś inny, a bez tej dziewczyny życie nie jest mu miłe.

Jego rodzice początkowo nie potraktowali tego stwierdzenia poważnie. Chłopak jest zakochany, to jasne jak słońce. To by minęło.

Ale syn nie chciał odpuścić. Miał obsesję na punkcie Christiny i poślubienia jej. Codziennie mówił o tym, gdzie będą mieszkać, groził, że rzuci szkołę i przeprowadzi się na drugi koniec świata.

Przyszedł do domu mojej siostry i postawił jej ultimatum: albo dadzą mu dużą sumę pieniędzy, albo odejdą z dobytkiem i dzieckiem.

Zaproponował też rodzicom przeprowadzkę: sprzedaż ich dwupokojowego mieszkania i przeprowadzkę do kawalerki. Anna, zdając sobie sprawę, że ich rodzina stoi w obliczu problemu, zwróciła się o pomoc do przyjaciół.

Powtarzali jej, że chłopak ma rację. Rozwiązałaś problem mieszkaniowy czyjegoś syna, a sama musisz mieszkać w wynajętym mieszkaniu?

Co sobie myślałaś, sprzedając mieszkanie babci? Powinnaś była podzielić pieniądze na pół – część dla córki, a część dla syna. Albo oddać wszystko synowi i pozwolić mężowi zająć się córką.

Anna uważała, że jej syn jest chciwy. A oni nazwali ją chciwą. Nie, raczej była krótkowzroczna. Współczuła wszystkim, a nie powinna współczuć nikomu. Ani ciężarnej córki, ani młodego męża.

Ale nie mogła się powstrzymać od wyciągnięcia pomocnej dłoni. A teraz jej syn grozi, że zerwie z rodziną.

Ma 23 lata. Młody i gorący. Dziś Christina, jutro Marta, pojutrze ktoś inny. Nie można mieć wszystkich mieszkań.

Ale myśl o tym, że mój zięć ma wszystko, zaczęła kłuć moją duszę. Trzeba było porozmawiać z jego rodzicami. Ale rozmowa nic nie dała.

Znów nazwali ją chciwą. Zasugerowali, aby wspierała syna z własnych oszczędności i zostawiła ich w spokoju. W ogóle nie chcieli ślubu. Oto wiadomość…

Anna jest wyczerpana, zmęczona. Dlaczego ona, kobieta, ma rozwiązywać problemy młodych mężczyzn? Nie powinna. Niech wspinają się na wyżyny, których się od niej wymaga.

Siostra poczuła się urażona przez rodziców, którzy nie wpuścili jej i jej syna do swojego mieszkania. Jestem po stronie rodziców

Moi rodzice wydają się nie rozumieć, że ich stanowisko w sprawie mieszkania dla mojej siostry nie jest dobre dla rodziny

„Mamo, zostań ze mną dłużej”: sąsiadka matki dzwoni do Lary z prośbą o zabranie jej do domu opieki