Propisowski dziennikarz Michał Karnowski gościł dzisiaj na antenie prawicowego Radia Wnet. Karnowski skomentował m.in. aferę Ministerstwa Sprawiedliwości opublikowaną przez ONET.
Karnowski porównał Kaczyńskiego do prezydenta USA Donalda Trumpa. Dziennikarz deklarował, że są starania mediów, aby zarówno pierwszego, jak i drugiego polityka zniszczyć.
O aferze Ministerstwa Sprawiedliwości: Ja się w to wszystko wczytałem i jest to jakaś smutna historia jakiejś pani, która jest internautką i ma problemy. (…)
Jakaś taka bardzo dziwna historia, która jest kreowana na jakąś kolejną matkę afer. One się co chwilę powtarzają i powielają, wcześniej był marszałek Marek Kuchciński. (…) Poziom histerii, który jest podtrzymywany, takiego wzmożenia, paniki moralnej – jest szokujący.
O władzy: Jak spojrzymy na realną politykę to mamy pewną przepaść. (…) W jednym przypadku mamy wektor zwijania państwa – tu myślę głównie o ekipie Donalda Tuska, a w drugim wypadku (PiS) jakiejś próby jego rozbudowania.
Schetyna w dość paździerzowy sposób prezentuje kandydatów. Po drugiej stronie PiS pikniki rodzinne, format, który pokazuje, że Jarosław Kaczyński jest politykiem uwielbianym przez lud. (…) Kaczyński kąpie się w uwielbieniu ludzi, kół gospodyń wiejskich, lokalnych elit, zwykłych ludzi.
O Kukizie: Masa upadłościowa. To jest koniec tego ruchu. Są rzeczy, których nie można robić (koalicja z PSL).
Przemysław Szubartowicz (publicysta): Działalność Piebiaka oznacza, że państwa w zasadzie już nie ma. To jest ostateczny krach złudzeń.
Oczywiście dziennikarze nadal mogą traktować PiS jak normalną partię i udawać, że toczy się zwykła kampania polityczna, ale to bez znaczenia. Wybory będą plebiscytem: oni czy Polska.
Robert Biedroń (europoseł, Wiosna): Idąc na wybory 13 października musimy mieć świadomość, że to dzień, w którym zdecydujemy czy w Polsce będzie obecna praworządność, czy społeczeństwo będzie jedną wspólnotą, czy będzie podzielone. Zdecydujemy o przyszłości naszego kraju.