Synowa oczekiwała, że cały majątek teściowej przejdzie do niej. Jednak matka męża przechytrzyła wszystkich: „Wszystko już ustaliłam, ona pozostawi wszystko swojemu synowi”

Stara matka po raz kolejny zadzwoniła do syna, a słuchawkę odebrała synowa. Ona od ponad dwóch tygodni nie mogła dodzwonić się do Michała, a wszystko było bardzo proste – zmienił numer i zapomniał jej o tym powiedzieć.

Kiedy Martyna usłyszała głos synowej, wszystko stało się jasne. Synowa miała wpływ na męża i umiejętnie tym korzystała.

Początkowo synowa grzecznie się przywitała, ale potem jej ton się zmienił, gdy zdała sobie sprawę, że rozmawia z teściową.

Synowa nigdy nie interesowała się sprawami teściowej, chociaż wiedziała, że kobieta jest na emeryturze i ma problemy ze zdrowiem, a wiek daje o sobie znać.

Kiedy matka zapytała, gdzie jest Michał, synowa szybko odpowiedziała jak mantra, że jest w pracy i nie wróci szybko.

Martyna poprosiła Julię, tak miała na imię synowa, aby syn zadzwonił do niej, jak tylko będzie mógł, ale domyślała się, że jej prośba pozostanie bez echa.

Martyna marzyła o rozmowie z synem, tym bardziej, że nie prosiła ich o nic. Jedyną osobą, która pomagała kobiecie w zakupach i pracach domowych, była sąsiadka Katarzyna.

Dziwne, ale mając wielu krewnych, wsparcie otrzymywała od obcych ludzi. Drugi mąż, który mieszkał z Mariną przez 5 lat, mówił, że bardzo opiekuje się swoim synem, starając się dać mu wszystko.

Jako jeden z pierwszych miał komputer, ładne ubrania. A wszystko to Martyna robiła dla niego z radością.

Nie podejrzewała, że to zagra jej zły żart. Przez pewien czas dorosły już chłopak dużo spędzał czasu z przyjaciółmi, a Martyna nawet martwiła się, czy odnajdzie się w życiu, ale patrzyła na młodzież wokół siebie i rozumiała, że to taki okres. Tak też się stało.

Syn wkrótce znalazł dobrą pracę, częściej odwiedzał mamę, pomagał jej, zwłaszcza że Martyna miała problemy ze zdrowiem, które straciła z powodu ciągłej pracy.

W wieku 22 lat Michał ogłosił, że Martyna wkrótce zostanie babcią i że się ożeni.

Oczywiście starsza pani nie mogła nawet przypuszczać, jak to wszystko się dla niej skończy, że swojego długo wyczekiwanego wnuka będzie widywać bardzo rzadko, a z czasem straci kontakt z synem.

A wszystko to dzięki Julii. Chociaż Martyna pomogła dzieciom zarówno w organizacji ślubu, jak i zakupie mieszkania, wydając na to swoje oszczędności.

Syn Michał zaczął rzadko odwiedzać matkę, a kiedy już przychodził, to ciągle wyrzucał Martynie, że nie interesuje się ich życiem i życiem wnuków.

Ale starsza pani nie rozumiała, co zrobiła źle, bo przecież pomagała, a tu nagle rozmowa z przyjaciółką wszystko wyjaśniła.

„Jesteś taka naiwna, twoja synowa to prawdziwa żmija, od samego początku cię nie szanowała, potrzebuje tylko pieniędzy i twojego mieszkania, żeby po rozwodzie z Michałem zabrać sobie przynajmniej jedno z dwóch, dlatego nastawia go przeciwko tobie. A on nie jest mądrym chłopakiem i daje się na to wszystko nabrać. Daj jej szansę, żeby się wykazała, a zobaczysz”.

Martyna postanowiła posłuchać rady przyjaciółki i zaprosiła syna z rodziną na kolację, a podczas kolacji powiedziała, że sprzedaje mieszkanie i będzie mieszkać u przyjaciółki, a pieniądze przeznaczy na podróże.

Synowa zaczerwieniła się ze złości i nie wytrzymała, mówiąc: „Zawsze myśleliście tylko o sobie, a kto pomyśli o mnie, mam jeszcze całe życie przed sobą, a ja tu z wami”.

Michał zbladł, teraz wszystko stało się jasne, a Martyna przypomniała sobie przyjaciółkę, która uratowała ją przed samotną starością, a syna przed złą żoną. Jak sądzicie, czy Martyna postąpiła słusznie?

Moja teściowa przynosi swoje domowe przetwory i chce, żebyśmy jej za nie podziękowali. Ogólnie rzecz biorąc, dzieciom należy pomagać, a nie oczekiwać od nich czegokolwiek

Dowiedziałam się, że mój mąż zdradza mnie z moją najlepszą przyjaciółką. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że będzie to dla mnie początek nowego etapu w życiu

Teściowa przychodzi do nas do domu bez uprzedzenia i narzuca swoje zasady. Poprosiłam ją, aby oddała klucze do naszego mieszkania, ale mój mąż jest temu przeciwny: „To moja mama, ma do tego prawo”