Syn rozstał się z żoną, a ja go wsparłam, bo nie wiedziałam, dlaczego tak postanowili. Teraz siedzi w domu i nie chodzi do pracy

Kiedy mój syn poinformował mnie, że rozstaje się z żoną, nawet nie próbowałam go przekonywać, żeby zmienił zdanie.

Nie znałam szczegółów, nie chciałam wtrącać się w ich rodzinne sekrety, tylko wspierałam go jako mama.

Powiedziałam: „Synu, jeśli tak zdecydowaliście, to znaczy, że tak będzie lepiej”.

On tylko skinął głową, w milczeniu spakował swoje rzeczy i wrócił do naszego domu.

Myślałam, że wszystko jest jeszcze przed nim – nowy etap, nowe życie, możliwość odpoczynku duszy i przemyślenia przyszłości. Zawsze był odpowiedzialny, pracowity, umiał dotrzymywać słowa.

Screen freepik

Ale minęły tygodnie i zaczęłam zauważać, że zamiast szukać nowej drogi, po prostu siedzi w domu. W ciągu dnia — telewizja, wieczorem — telefon, a w nocy długie bezsenne godziny, kiedy cicho chodzi po pokoju.

Próbowałam z nim rozmawiać. „Synu, może wrócisz do pracy? Lubiłeś to, zawsze byłeś dobrze postrzegany w zespole”. Machnął ręką: „Nie chcę.

To wszystko nie ma już sensu”. Patrzyłam na niego i nie rozpoznawałam własnego dziecka. Ten, który kiedyś płonął pomysłami, nagle zgasł, jak świeca, którą zdmuchnął przeciąg.

Nie wiedziałam, co działo się między nim a jego żoną, ale widziałam, że rozwód zabił w nim wiarę w siebie. I choć początkowo byłam po jego stronie, teraz zaczęłam wątpić, czy postąpiłam słusznie.

Bo wspieranie kogoś jest dobre, ale utrata bliskiej osoby na oczach – bolesna. Bałam się powiedzieć coś niepotrzebnego, żeby nie dobić go ostatecznie.

Czasami rzucał zdania: „Mamo, ty nie rozumiesz, ona odebrała mi wszystko”. Pytałam: „Co dokładnie, synu? Majątek? Rzeczy?”. A on wzdychał: „Nie to. Ona odebrała sens”.

Siedziałam w nocy w kuchni i myślałam: może wtedy, pierwszego dnia, nie powinnam była po prostu milczeć i wspierać go, ale zażądać wyjaśnień?

Może powinnam była porozmawiać z jego żoną, dowiedzieć się, co naprawdę się stało? Ale bałam się, że będę nachalna i wtrącę się tam, gdzie nie jestem proszona.

A teraz codziennie widzę, jak dorosły mężczyzna, mój syn, pogrąża się we własnym cieniu i nie może znaleźć drogi powrotnej.

A moim największym strachem jest to, że pozostanie w tej ciemności, jeśli nie znajdę właściwych słów, aby przywrócić mu życie.

Mówię mu: „Synu, życie się nie skończyło. Jesteś jeszcze młody, nadal możesz wszystko naprawić”.

On tylko smutno się uśmiecha:„Mówisz tak, bo jesteś mamą”. W tym uśmiechu jest tyle bólu, że nie wiem, czy starczy mi sił, aby go trzymać, dopóki nie nauczy się znów stać samodzielnie.

Zadzwonili do mnie sąsiedzi i poinformowali, że były właściciel domu zdejmuje ogrodzenie, gdy ja jestem w pracy

Mój mąż zostawił mnie dla młodej kochanki i zrobił to w dniu naszej rocznicy ślubu: „Musiałem jeszcze wybrać dzień”

Chcę opuścić żonę. Wszystko zaczęło się, gdy zaszła w ciążę, a jej mama wprowadziła się do nas